Auto-Moto czyli o tym czym się poruszamy po drogach

Bora nie jest zła ale lepiej jednak kupić benzyniaka w tej cenie, diesel będzie już wyjebany jak worek po cemencie niestety, Bora to inaczej ustylizowany Golf IV generacji, imo właśnie Bora jest ładniejsza i nie tak oklepana jak golfiak, trzeba zwrócić jedynie uwagę na stan blacharski auta i jego zawiechę, osobiście polecam silnik 2.0 8v, troszkę pijawka i nie grzeszy jakoś szczególnie dużą mocą ale jednostka jest nie do zajeżdżenia dosłownie, a takiej w Toledo niestety nie dostaniesz a w passacie wystepowała bodajże dopiero w wersji 5FL czyli już droższej.
 
Ja mam 1.8 16v 125KM mechanik z którym szukałem samochodu bardzo mi go polecał i jak narazie się sprawdza. A samochód bardzo fajny, w bagażniku możesz przewieźć z sześć trupów i jeszcze bagaż na wakacje.
 
1.8 16v to faktycznie bardzo wytrzymała jednostka jednak mimo wszystko jest bardziej kapryśną niż 2.0 8v ;p Toledo drugiej generacji jest bardzo fanym autkiem, jednak jesli interesuje kogoś bogatsza wersja wyposażeniowa (ciężko dostępny climatronic, najczęściej znaleźć można klimę manualną) to potrzeba już więcej jak 10tyś zł.
 
A i zalecam sprawdzenie wszystkich drzwi, koleś chciał mi sprzedać Leona (praktycznie ten sam samochód) z jednymi sprawnymi drzwiami:D (każde mają osobny silnik)
 
Przymierzam sie do kupna auta za ok. 10 klockow. Co polecilibyscie w tej cenie? Jezeli chodzi o nadwozie glownie interesuje mnie sedan moze byc w przedziale wiekowym 1998 - 2003. Najbardziej nastawiony jestem na VW Bore, ale rozwazam tez cos innego. Ma ktos jakas fajna propozycje?
 
Interesuje Cię benzyna czy raczej wolałbyś diesla ?



Edyta: do ceny zakupu należy doliczyć przerejestrowaniem ubezpieczenie i wymiany filtrów i oleju plus rozrząd, auto zarejestrowane ma być w Polsce czy może być do opłat ?
 
Nastaw się na benzyne-dużo tańsze naprawy a dodatkowo diesel ma większe szanse być mocno jeżdżony.
 
Jakie macie opinie na temat kupowanie auta w komisie? Każdy teraz kombinuje jak tylko może czy można jeszcze trafić na uczciwych sprzedawców?
 
Poproszę o opinie (nie wyobrażenia) o Renault Scenik. Dużo słyszałem negatywów od osób, kóre nigdy go nie miały, nie jeździły nim, ale wiedzą, że to gówno.
 
AL może i można znaleźć jakiś zaufany komis, najlepiej poszukać po forach autoklubów, są tam tematy odnośnie zaufanych sprzedawców. Co do Scenicka to ojciec mojej byłej miał scenicka pierwszej generacji 1,9 dci, prócz tego, że nie miał już praktycznie progów auto wychwalał, jeździł nim 5 lat i z poważniejszych napraw nie miał praktycznie nic, w lagunie z mocniejszą odmianą tego samego silnika, która kupił w zeszłym roku na dzieńdobry musiał wymienić pompę wtryskową. Ogólnie ludzie mają o francuzach jak najgorsze zdanie a mówią to głównie osoby, które nimi nie jeździły. Sam mam Peugeota i nie narzekam.
 
Co byscie wybrali BMW E46 2003, czy E39 2002-03 ?



Rocznikowo w sumie podobnie, cenowo takze ale jest chyba roznica generacji pomiedzy autami ?
 
W sumie zależy czy zależy Ci na przestrzeni w aucie, nie wiem jak w e39 ale w e46 są częste awarie elektorniki (raczej awarie drobne), najbardziej dokuczliwy jest panel od klimy, który dosyć często się przepala i mimo nabitej klimy nie możemy z niej korzystać. Nie wiem czy silniki generacyjnie są te same i jak wygląda sprawa z zawieszeniem. Kolega miał kiedyś e39 2,5 tds ale narzekał na nią dosyć sporo, pewnie dlatego, że była zjeżdżona doysć mocno a przy tym niezbyt zadbana technicznie. Mi osobiście bardziej podoba się e46 polifotwa (rocznik o który pytałeś jest juz po lifcie więc na plus :p), tym bardziej w wersji kombi, strasznie podoba mi się tył w tym wydaniu, acz kolwiek sedan też jest naprawdę ładny stylistycznie.
 
@AL Auto z komisu ? Często pojawiam się u mojego kuzyna w warsztacie i gdybys widział jakie szroty sprowadzają handlarze z niemiec, belgii czy holandii. To bys się za głowę złapał. Całe dachy wymieniane, klepane z każdej strony, po pożarach. Totalne złomy. Ale jak się przy nich posiedzi to na pierwszy rzut oka wyglądają ładnie. Ogólnie handlarze robia auta najniższym kosztem, zamiast lakierować całe elementy każą np lakierowac tylko połowę, albo jak najmniej jak się da. O cofaniu liczników już nie wspominam.
 
e39 jest wyraźnie wieksze, bedzie tez drozsze w utrzymaniu bo to klasa wyżej. W zawieszeniu trzeba uwazac na wachacze i jak juz wymieniac to tylko oryginaly albo dobrej klasy zamienniki. Silniki benzynowe w zasadzie bezawaryjne, z dizlami różnie, w e46 trzeba uważać na 2.0 przed liftem. Zreszta jak sie kupuje bmw to tylko z R6.



wszystko sie dowiesz na bmw-klub.pl
 
Szukaj samochodu od klubowiczów, prywatnych (pierwszych) właścicieli albo ZNAJOMYCH "komisiarzy", którzy ściągają samochody z zagranicy (mam znajomego, który przywiózł już mojej rodzinie 3 auta i wszystkie są świetne - świetna cena). Ja kupiłem od prywatnego użytkownika akurat z mojego miasta. Auto oczywiście wziąłem do znajomego mechanika, który oglądał furę przez kilka godzin i po potwierdzeniu, że "wszystko ok" sfinalizowałem transakcję. Jestem zadowolony, jeżdżę Nissanem Almerą II i dałem też 10k. Przydała by się trochę mocniejsza wersja (mam tylko 90 koni bez turbo etc, trzeba trochę miejsca mieć na wyprzedzanie :) ).
 
Z autami z klubów jest jeden problem, są droższe ;d przeważnie są mega zadbane i dopieszczone ale co za tym idzie ich cena też jest wyższa, jednak jakby nie było, często są warte tej ceny.
 
Hehe, moje autko też jest znane w jednym klubie i mam dwóch chętnych na zakup, obojętnie w jakim terminie bym się zdecydował. :] Mam lekkiego świra, bo fura musi być zawsze nienagannie czysta i nie mogę mieć żadnych usterek. Jak na przykład coś w zawieszeniu zaczyna pukać, to się robię chory. Mało jest takich ludzi, ale co tam. Czasem też tak mam, że wsiadam w auto i jadę obojętnie gdzie, byleby sobie pojeździć. So sick. :-)
 
Szady masz syndrom typowego klubowicza ;d wiem co mówie, mieszkam z jednym ;d on poza tym ma fioła na punkcie modów w swoim aucie, kurwa no non stop coś robi, a że ma dwa auta to albo w jednym albo w drugim:) ale jak już wspomniałem, autka od ludzi z klubów są warte swojej ceny.
 
Auto to maszyna do transportu z punktu a do punktu b a nie kochanka do łóżka. Ja nie dbam o auta, szczerze mam wyjebane. Jak coś się sypie to to robię. Auto jest brudne bo robię nim 1200 km miesięcznie więc nie widze potrzeby myc go co niedziele dla pana Boga jak to robią niekórzy przykładni katolicy. Lakier jest poobijany od kamieni które królują na polskich autosradach po zimie, zderzak mam porysowany bo barany pod kopalnią i uczelnią nie potrafią parkować. Who Cares, jak się rozleci kupie nowe.
 
Najlepsza kombinacja której używam od lat:



autobus-na-cng-transport-ekologiczny-ochrona-srodowiska.jpg




3.jpg
 
Auto to maszyna do transportu z punktu a do punktu b a nie kochanka do łóżka





Who Cares, jak się rozleci kupie nowe.


Czyli jeżeli ktoś nie ma takiego podejścia jak ty ponieważ nie zarabia trzech średnich krajowych to znaczy, że traktuje samochód jak kochankę do łóżka? Wiesz co...nie znam cię człowieku osobiście, ale po twoich postach jestem pewien, że po zmianie pracy w dupie ci się poprzewracało kompletnie.
 
Ja dopiero spaciłem. Dbam o nie tak, że żona jest zazdrosna.
 
Ja o swoje też dbam mimo, że ma już 14 lat ale jest to mój pierwszy samochód i chcę nim jeździć tak długo jak się da, nie zarabiam najgorzej ale wolę kase odkładać na coś innego zamiast kupować co jakiś czas auto bo mi się w poprzednim coś popsuje... Co do transportu miejskiego, to w Polsce mieszkam 26 km od pierwszego miasta które posiada komunikację miejską, rowerem też cięzko byłoby dojechać i coś załatwić, na sam przystanek pks mam 2,5 km (co wcale nie jest tak dużą odległością, trzy lata śmigałem na przystanek żeby dojechać do szkoły) ale jeśli mi zależy na czasie musze skorzystać z auta, pozatym jest to duża wygoda, latem odpalam klimę i nie piekę się w busie pełnym ludzi a zimą nie marznę, chcę jechać w Polskę to wsiadam i jadę. W Niemczech transportu miejskiego tam gdzie mieszkam jeszcze nie uraczyłem ,wszyscy śmigają albo autami albo rowerami (sam często śmigam monośladem ze względu na doskonałe ścieżki rowerowe).
 
Highlander, daj spokój, ja tam się już tym fanem sukcesu dawno nie przejmuję. Koleś ma mega kompleksy i widać, że na każdym kroku się musi dowartościować pieniążkami. Ja tam cenię inne wartości, mam swoje pasje i jestem szczęśliwym człowiekiem, chociaż nie zarabiam kokosów. :]
 
Back
Top