Ja jak mieszkałem we Wrocławiu to często korzystałem. Jeszcze była wtedy ta Vozilla ze swoimi elektrykami. Oni mieli swój parking na lotnisku, to były czasy, że latałem do Londynu nawet 5 razy w roku a wylot był jakoś o 6 rano. Brałem tego na minuty i płaciłem jakieś 20zł, porzucałem na lotnisku i tyle.
No tak tak, rozmawialiśmy o tym i brałem pod uwagę, ale chyba nie mogę sobie pozwolić na to żeby być bez auta 6-8 tygodni bo tyle się czeka na te samochodu z USA a nie mam opcji żeby wyłożyć od razu gotówką te powiedzmy 70k a dopiero później sprzedać obecny samochód. Dylematy, same dylematy