Auto-Moto czyli o tym czym się poruszamy po drogach

A nie wiem, ja już nie jestem ani taki młody ani postępowy. Chociaż akurat uważam, że takie usługi są całkiem spoko. Jak ktoś nie ma auta na co dzień a potrzebuje powiedzmy w jakiś dzień pozałatwiać kilka spraw to na pewno wygodniej i taniej wziąć takie auto niż bujać się z ciapakami taksówkarzami.
Ja jak mieszkałem we Wrocławiu to często korzystałem. Jeszcze była wtedy ta Vozilla ze swoimi elektrykami. Oni mieli swój parking na lotnisku, to były czasy, że latałem do Londynu nawet 5 razy w roku a wylot był jakoś o 6 rano. Brałem tego na minuty i płaciłem jakieś 20zł, porzucałem na lotnisku i tyle. :fjedzia:

Nie wiem czym jeździsz, ale z USA coś większego na miękko idzie ściągnąć. Mówimy tu o aucie klasy tego Edge’a z fajnym wyposażeniem.
No tak tak, rozmawialiśmy o tym i brałem pod uwagę, ale chyba nie mogę sobie pozwolić na to żeby być bez auta 6-8 tygodni bo tyle się czeka na te samochodu z USA a nie mam opcji żeby wyłożyć od razu gotówką te powiedzmy 70k a dopiero później sprzedać obecny samochód. Dylematy, same dylematy :lesnarhappy:
 
Jedyny rozsądny silnik w tym wozie. Benzyny nissana to śmieć, diesel mniejsze zło ale też gówno a najlepszym wyborem jest stery żeliwiak z bolidu młodzież wiejskiej E46 z jedną turbiną.
4.2 diesel Nissana ma dobrą opinię jako silnik wyprawowy.
Jeszcze v8 z Hummera często do patroli wrzucają i niby się sprawdza.
 
Ja jak mieszkałem we Wrocławiu to często korzystałem. Jeszcze była wtedy ta Vozilla ze swoimi elektrykami. Oni mieli swój parking na lotnisku, to były czasy, że latałem do Londynu nawet 5 razy w roku a wylot był jakoś o 6 rano. Brałem tego na minuty i płaciłem jakieś 20zł, porzucałem na lotnisku i tyle. :fjedzia:


No tak tak, rozmawialiśmy o tym i brałem pod uwagę, ale chyba nie mogę sobie pozwolić na to żeby być bez auta 6-8 tygodni bo tyle się czeka na te samochodu z USA a nie mam opcji żeby wyłożyć od razu gotówką te powiedzmy 70k a dopiero później sprzedać obecny samochód. Dylematy, same dylematy :lesnarhappy:
Przede wszystkim to musisz się liczyć że auto po sprowadzeniu nie będzie od razu gotowe do jazdy.
 
4.2 diesel Nissana ma dobrą opinię jako silnik wyprawowy.
Jeszcze v8 z Hummera często do patroli wrzucają i niby się sprawdza.
No ale jesteśmy w eu i najłatwiej dostępny i najtańszy w obsłudze jest diesel z BMW. W wersji z E46 ma minimum elektroniki dodatkowo rzędowy silnik jest też zaletą bo duża część prądu oprócz czujnika położenia wału jest wyżej od ziemi.
 
No ale jesteśmy w eu i najłatwiej dostępny i najtańszy w obsłudze jest diesel z BMW. W wersji z E46 ma minimum elektroniki dodatkowo rzędowy silnik jest też zaletą bo duża część prądu oprócz czujnika położenia wału jest wyżej od ziemi.
Sam w pewnym momencie szukałem patrola z m57. Jako ciekawostkę powiem, że dokładnie ten co zdjęcie z namiotem @PIR wstawił był na sprzedaż.
 
Jesli chodzi o nocowanie w PL to polecam obszary Zanocuj w Lesie
1708520025465.png


 
Niby tak a niby nie. Potrzebujemy większe auto po prostu. Jak sprzedam obecne za 30-35 to bym drugie tyle musiał dołożyć żeby cokolwiek teraz kupić. A jak mam sprzedać i kupić auto na tym samym poziomie tylko, że większe to szkoda mojego czasu i ryzyka, że kupię jakiegoś farfocla. Generalnie myślałem, że leasing jest bardziej opłacalny, ale to chyba tylko w przypadku jak się robi minimalny wkład i wykup i maksymalnie duże raty na 2-3 lata. Ale żebym miał obecnie płacić 2,5k raty to mnie tak nie oderwało więc szukam jakiego półśrodka.
Zrobisz jak uważasz ale jeśli to nie jest samochód na "leasing w koszty" to zawsze auto będzie złą i stratną inwestycją. Wyjątkiem są samochody które nabierają wartości po zakupie ale o takim nie rozmawiamy. Dolicz koszty serwisowania, leasingu i potencjalną utratę wartości ktorą można dość dokładnie obliczyć znajac markę i model. Do tego ciągle malejąca siła nabywcza złotówki na rynku mooryzacyjnym. Wychodzi na to że samochód to jedna z najgorszych potencjalnie "inwestycji". Pozostałe koszty i tak masz a jeszcze oddasz procent leasingodawcy.
 

Jakie to są kurwy jebane złodziejskie.


Ostatnio zastanawiam się coraz poważniej kiedy nastąpi w moim życiu ten moment kiedy wezmę moja kobietę i wypierdolimy z tego jebanego eurokołchozu. Zastanawiam się czy nie spierdolić w jakieś ciepłe kraje, może jakaś Dominikana albo coś takiego.
Nawet czarnuchy z tej wysepki lepiej pilnują swoich granic niż obsrani lewacy z UE, żeby dostać wizę trzeba kupić tam nieruchomości za 200k dolarów. W sumie to mniej niż kawalerka w Warszawie.
 

Dla mnie to już nawet nie chodzi o to czy to jest eko czy nie, czy zużywa zasoby oraz ile, czy szybciej się zużywa, ile inżynierów wydobywa to w urągających warunkach. Z mojego punktu widzenia mam to kompletnie w dupie.
Sednem sprawy jest to że pierdolona komunistyczna unia europejska chce położyć łapy na moim domu za który zapłaciłem oraz zabrać mi mojego spalinowego smoka. Czyli o to że jakiś ekotertorysta chce mi odebrać mój styl życia i pewien zakres wolności.
 
Dla mnie to już nawet nie chodzi o to czy to jest eko czy nie, czy zużywa zasoby oraz ile, czy szybciej się zużywa, ile inżynierów wydobywa to w urągających warunkach. Z mojego punktu widzenia mam to kompletnie w dupie.
Sednem sprawy jest to że pierdolona komunistyczna unia europejska chce położyć łapy na moim domu za który zapłaciłem oraz zabrać mi mojego spalinowego smoka. Czyli o to że jakiś ekotertorysta chce mi odebrać mój styl życia i pewien zakres wolności.
Oraz to, że chcą narzucić nam to, by kupować gorszy (przynajmniej na tą chwilę) produkt w wyższej cenie. Chcesz elektryka? Spoko, kup sobie i dwa jak cię stać ale wara od mojego dizla czy benzyny :jimcarrey:
 
Dla mnie to już nawet nie chodzi o to czy to jest eko czy nie, czy zużywa zasoby oraz ile, czy szybciej się zużywa, ile inżynierów wydobywa to w urągających warunkach. Z mojego punktu widzenia mam to kompletnie w dupie.
Sednem sprawy jest to że pierdolona komunistyczna unia europejska chce położyć łapy na moim domu za który zapłaciłem oraz zabrać mi mojego spalinowego smoka. Czyli o to że jakiś ekotertorysta chce mi odebrać mój styl życia i pewien zakres wolności.
Też!
Ale narracja przewodnia wprowadzenia elektryków to właśnie ekologia.
 
Oraz to, że chcą narzucić nam to, by kupować gorszy (przynajmniej na tą chwilę) produkt w wyższej cenie. Chcesz elektryka? Spoko, kup sobie i dwa jak cię stać ale wara od mojego dizla czy benzyny :jimcarrey:
Mam stary 25 letni samochód który jest wykonany lepiej niż nowe lub 10 letnie modele tej marki. Do tego jest bardziej komfortowy i w niczym nie ustępuje tym nowszym. Natomiast części są wielokrotnie tańsze. Co prawda więcej pali ale to mój problem. Nie widzę żadnego powodu do wymiany auta.
Nowszy - rozrząd 12.000 do tego bateria z 25.000. Teraz wymieniłem rozrząd, w sumie sam pasek bo reszta jak nowa. Pasek 231 złotych i stracona niedziela tydzień temu. Dlaczego chcą sięgnąć do mojej kieszeni? Pomijam że LPG to praktycznie czyste paliwo co w ogóle nie jest uwzględnione przez polskich ekoidiotow. Bez problemu mógłbym włożyć dużo wydajniejsze katalizatory i ustawić mapę ale tak też nie można bo tabelki mówią co innego.
 
Mam stary 25 letni samochód który jest wykonany lepiej niż nowe lub 10 letnie modele tej marki. Do tego jest bardziej komfortowy i w niczym nie ustępuje tym nowszym. Natomiast części są wielokrotnie tańsze. Co prawda więcej pali ale to mój problem. Nie widzę żadnego powodu do wymiany auta.
Nowszy - rozrząd 12.000 do tego bateria z 25.000. Teraz wymieniłem rozrząd, w sumie sam pasek bo reszta jak nowa. Pasek 231 złotych i stracona niedziela tydzień temu. Dlaczego chcą sięgnąć do mojej kieszeni? Pomijam że LPG to praktycznie czyste paliwo co w ogóle nie jest uwzględnione przez polskich ekoidiotow. Bez problemu mógłbym włożyć dużo wydajniejsze katalizatory i ustawić mapę ale tak też nie można bo tabelki mówią co innego.
A osobną kwestia jest to że nawet dużo starsze auta spełniają normy euro 5 czy 6 tylko w momencie ich produkcji te normy były dopiero w powijakach albo w odległych planach i mają wbite euro 3 lub 4 zależy kiedy zjechaly z taśmy
 
Też!
Ale narracja przewodnia wprowadzenia elektryków to właśnie ekologia.
To chyba muszą szybko zorganizować podbój Marsa i Jowisza a najlepiej całego układu słonecznego bo na elektryki w obecnej postaci (z baterią zawierającą dość rzadkie surowce) zwyczajnie zabraknie towaru na naszej planecie. Jedyna nadzieja że po raz kolejny Japończycy nadadzą ton zmianie tzn pójdą bardziej w wodór. Co prawda ostatnie ruchy lidera ekologii toyoty nie napawają optymizmem. Niby mają auta na wodór ale wszystkie Lexusy za parę lat mają być elektryczne i można wywnioskować że mowią o bateriach a nie ogniwach paliwowych. Albo moja jakąś przełomową technologie albo ulegli ogólnoświatowej histerii .
 
Dla mnie to już nawet nie chodzi o to czy to jest eko czy nie, czy zużywa zasoby oraz ile, czy szybciej się zużywa, ile inżynierów wydobywa to w urągających warunkach. Z mojego punktu widzenia mam to kompletnie w dupie.
Sednem sprawy jest to że pierdolona komunistyczna unia europejska chce położyć łapy na moim domu za który zapłaciłem oraz zabrać mi mojego spalinowego smoka. Czyli o to że jakiś ekotertorysta chce mi odebrać mój styl życia i pewien zakres wolności.
Pamiętaj, że nie ma planety B! Musimy wspólnie zatrzymać katastrofę klimatyczną!
 
Back
Top