Ja chyba zostaję przy tym, co już postawiłem:
Dan Kelly @3.50
Brad Tavares (by dec.) @2.65
Hunt vs Miocic (over 1.5) + Matthews @2.36
Analizy jak zawsze dobre, choć chętnie wtrące swoje trzy grosze:
Nie inaczej było w walce z Tavaresem – Tim przegrywał ją do momentu nokautu. Tutaj jednak odkryliśmy, że nie ma szczęk, których się nie da skruszyć – Brad po raz pierwszy w zawodowej karierze został zastopowany ciosami. Mocno bijący Whittaker będzie miał więc swoją szansę w najbliższym boju.
Co nie znaczy, że jest łatwa do skruszenia. Uważam, że szczęka Tavaresa jest solidna, zdecydowanie ponad średnią. Nieraz już to udowodnił. Przyjął już niejedną bułę od solidnych 'powerpuncherów'. Najznamienitszym z nich jest Yoel Romero. Tam szczęka Tavaresa przeszła prawdziwy test i zdała egzamin ( a jestem przekonany, że padłoby wielu ). Tavares jest jedynym przeciwnikiem, który dotrwał z Yoelem do decyzji, a to już jest coś.
W przypadku akcji z Boetschem, ten drugi wycelował lujem w 'punkt' i potem dokończył sprawę. A jak przysłowie mówi : 'nie ma ludzi odpornych, są tylko źle trafieni' ( czy jakoś tak ). Dobrze trafiony każdy padnie, każdy. Czy to będzie Hunt, Romero, czy to będzie Nelson, więc nie ma się zbytnio dziwić, że i Tavarez zaliczył zgona.
Zdarza się, choć wcale nie znaczy, że będzie się to zdarzać nagminnie. Nie uważam najbliższej walki jako takiej, gdzie prawdopodobieństwo KO przekraczałoby średnią.
Jednak scenariusza, w którym Whittaker zwycięża decyzją nie możemy wykluczyć, głownie dlatego, że jest zawodnikiem dysponującym lepszą kondycją. O ile często wyglądający świetnie w pierwszych rundach Tavares najpewniej wygra pierwszą odsłonę, to w drugiej, a zwłaszcza w trzeciej może być różnie.
Z powyższego cytatu wynika, że problemy Tavaresa z cardio mogą się już pojawić od drugiej rundy, w trzeciej raczej standard. Ja, uważam z kolei, że Tavares nie posiada gorszej kondycji od Whittaker'a. Moim zdaniem są na podobnym poziomie. Złe światło na jego cardio mogła mieć walka z Yoelem. Tam chyba wyglądał kondycyjnie najgorzej. Należy jednak pamiętać, że zła dyspozycja Brada była wynikiem zwierzęcej kombinacji presji zapaśniczej i potężnych gągów ( ten łokieć...) sypiących się na głowę biednego Brada. Jednak nawet wtedy, przez całą odsłonę trzeciej rundy Tavares daleki był od pływania.
W najbliższej walce nie zanosi się jednak na wykańczającą batalię zapaśniczą, lecz jak sam nadmieniłeś walka będzie głównie stójkowa. Moim zdaniem kondycja Tavaresa jest wystarczają na trzy rundy wojny w stójce i nie sądzę, że w sobotę Brad będzie odstawał na tym polu od Whittakera.
Australijczyk oprócz silnych sierpów, używa też kopnięć i ciosów łokciami.
Phi, Tavares też posiada kopnięcia i łokcie w swoim arsenale, a że nie kończy rywali? Niby nie teges, ale z drugiej strony udowadnia na pełnym dystansie, że jest lepszy od przeciwnika, a nie wygrywa jakimś fuksiarskim lujem ogłuszaczem, niczym Boetsch :D
Tavares to solidny zawodnik, lecz bardzo niedoceniany. Nie jest może najlepszy w dywizji, ba najpewniej nigdy nawet nie dojdzie do pierwszej piątki, co nie przeszkadza być mu świetnym rzemieślinikiem. Prezentuje pewien poziom i raczej z niego nie schodzi. Jestem więc przekonany, że w niedzielę zobaczymy Brada w minimum standardowej formie, może z jakimiś upgrade'ami. Kolesia z trzymaną wysoko gardą, który nie odpuszcza pola i pewnie 'punktuje' po zwycięstwo.
Poniosło mnie trochę, koniec z tym
