Analiza kursów BetSafe: UFC Fight Night - Miocic vs. Hunt

tylko z kim walczył Tavares a z kim Whittaker
Rhodes to ogór, Hester nie znam, Thmopson go zniszczył w stójce, a Tavares wypunktował na lajcie Marquarta, Boetscha do czasu nokautu też spokojnie wygrywał, z Romero w stójce też nie było tragedi, no i Larkin, który stójke ma bardzo dobra
do tego Tavares powinien być sporo większy od Whittakera
 
Last edited by a moderator:
Hester nie znam
Jak można Hestera nie znać? :crazy: Gość jest mocny w stójce - to tak w skrócie. A Whitaker zrobił go jak leszcza.
To porównanie nazwisk to też tak z dupy troszkę, bo Marquardt jest już daleko od czasów swojej świetności. Boetsch? Szkoda gadać - ten gość ma w życiu tyle farta, że to się w głowie nie mieści. Z Okamim podobnie jak z Tavaresem do czasu nokautu przegrywał wyraźnie, z Lombardem walka była żenująco słaba (osobiście punktowałem dla Hectora), Munoz zdominował go kompletnie zapaśniczo, z C.B. Dollawayem był ewidentny wałek, Rockhold i Leites dali mu lekcję parteru.
Romero w stójce nie było tragedii? Ile czasu ta walka przebiegała w stójce? 15 sekund? Yoel gościa zmiażdzył i dał piękny pokaz zapasów, Tavares w tej walce nie istniał.
Tavares sporo większy od Whittakera? 3 centymetry wyższy i 2 cm większy zasięg ramion. Różnica niemalże niezauważalna. Whittaker za to będzie bardziej dynamiczny (w nowej dla siebie wadze pokazał to fajnie + nie musi już tyle zbijać, co odbijało się źle na jego dyspozycji). Poadto Robert będzie lepiej przygotowany kondycyjnie. Tavares może nawet prowadzić na początku jak z Boetschem, ale druga i trzecia runda mogą iść na konto Whittakera, który powinien się obudzić szybciej niż zaspany Larkin w walce z Bradem.
 
Tavares jest po prostu dużym średnim, będzie masywniejszy od Whittakera, wyższy także
 
Tavares jest po prostu dużym średnim, będzie masywniejszy od Whittakera, wyższy także
Wyższy kilka centymetrów zaledwie, więc Whittaker do szczęki rywala na pewno dosięgnie. ;)
No a co tu będzie miała masa do rzeczy? Jakoś to się nie przekłada zupełnie na siłę ciosu Tavaresa, który nie bije mocno - bardziej punktuje. Jeśli już mamy zastosować uproszczenie typu: większa masa = większa siła, to nie bardzo wiem gdzie miałby tej siły użyć. Może przy próbach obaleń, ale defensywę zapaśniczą Whittaker ma solidną - wydaje mi się że powinien zrywać klincz bez większych problemów, a próby obaleń ze środka oktagonu po wejściu na tzw. "nurka" powinien stopować już w zarodku dzięki dobrej pracy nóg, ale również już wspomnianej ogólnej dynamice, która pozwoli mu na szybkie odrzucenie nóg, by wykonać sprawl.
 
Wyższy kilka centymetrów zaledwie, więc Whittaker do szczęki rywala na pewno dosięgnie. ;)
No a co tu będzie miała masa do rzeczy? Jakoś to się nie przekłada zupełnie na siłę ciosu Tavaresa, który nie bije mocno - bardziej punktuje. Jeśli już mamy zastosować uproszczenie typu: większa masa = większa siła, to nie bardzo wiem gdzie miałby tej siły użyć. Może przy próbach obaleń, ale defensywę zapaśniczą Whittaker ma solidną - wydaje mi się że powinien zrywać klincz bez większych problemów, a próby obaleń ze środka oktagonu po wejściu na tzw. "nurka" powinien stopować już w zarodku dzięki dobrej pracy nóg, ale również już wspomnianej ogólnej dynamice, która pozwoli mu na szybkie odrzucenie nóg, by wykonać sprawl.
Dwoisz sie i troisz a Alibaba i tak będzie podkurwiał :crazy: nawet jakbyś cyknął analize jak J.Gmoch to dalej będą sapy Mario :dance:
Powodzenia bo stawka niczego sobie :applause:
 
Nie no, ja lubię dyskutować o MMA, dlatego chętnie piszę o wszystkim. Nie mówię, że Whittaker to na pewno wygra, ale przy tych kursach, gdzie dla mnie Robert jest minimalnym faworytem, zdecydowałem się postawić pieniądz.
 
Dwoisz sie i troisz a Alibaba i tak będzie podkurwiał :crazy: nawet jakbyś cyknął analize jak J.Gmoch to dalej będą sapy Mario :dance:
Powodzenia bo stawka niczego sobie :applause:
lepiej zapodaj swoje "bankowe" :crazy: typy, zamiast swoje żale przy każdej dyskusji wypisywać
 
lepiej zapodaj swoje "bankowe" :crazy: typy, zamiast swoje żale przy każdej dyskusji wypisywać
bankowe ? rozwiń bo zaczynasz mnie standardowo rozwalać/rozśmieszać/fazować (kupie Ci bana)
 
bankowe ? rozwiń bo zaczynasz mnie standardowo rozwalać/rozśmieszać/fazować (kupie Ci bana)
@kiras napisz raz jeszcze, ze Marcin i Janek to bankowe typy bo zaczynam sie stresowac :lol:
To bankowe typy,dosłałem 2 koła na Helda/sory admin za śmiecenie w Newsach - można przenieść.
widzę pamięć zawodzi, ale to nie pierwszy raz
ty chyba jakąś schizofrenie masz, bo za każdym razem jak z kimś dyskutuje to ciągle to samo piszesz
 
Hmmm wiem czemu Cie dupa boli... dlatego ,że nikt nie pyta Cie o zdanie.Zacząłbym Cie teraz wyzywać ale pewnie któryś z adminów to usunie a ja wyjde na gimnazjaliste.
Sam masz jakieś schizy bo w pare minut ogarnąłeś stare cytaty więc może rób ssy na bieżąco(tak na przyszłość).Nikt Cie tu nie lubi.A ja Cie nie nawidze.Nie ma ludzi w bukmacherce którzy nie przegrywają.Ciekawe co byś powiedział jak Janek wtedy by wygrał.Pogratulowałbyś mi 15 tysięcy co nie ? Przecież lepiej sie dojebać do kogoś jak kupon jest przegrany. @VaeVictis jest starym wygą w bukmacherce (i nie najmłodszym w życiu/sory bro :D ) i nie płakał mi po gali "KURWA KIRAS ODDAJ MOJE PINIONDZE BO TYPY PRZECA PEWNE" .Bankowe dla mnie nie znaczą bankowe dla kogoś.Zawsze staram się stopować ludzi którzy chcą odemnie jakieś pewniaki NO BO JAK KIRAS RZUCI GRUBYM SIANKIEM TO MUSI WEJŚĆ - nie -właśnie ,że nie musi.Kupony moge wrzucać przegrane albo wygrane albo takie albo srakie i nawet owakie bo o to płacz swego czasu był/jest bo przecież jak KIRAS PRZEGRA TO NIE WRZUCA !!!! a chuj to kogo obchodzi ile przegrałem,liczą sie + a nie - .Wolisz mieć kredyty i pożyczki czy nagrody i wygrane ? zachowam sie jak nie ja i ładuje Ci bloka bo dla mnie jesteś takim samym bamberem jak twój nowy lover boy Renato babalu aka Pudzianxxx & Kawaguczi i nie pamiętam reszty ksywek bo chuj mnie to !!!
Żółwie dla tych co bólu dupy i spinek nie mają !
PS.Przed galą w Krakowie każdy z którym zamieniłem kilka zdań życzył powodzenia a po przegranej nikt nie wyśmiewał i nie pierdolił ,że skuteczność mi spadła czy utopiłem siano tylko łączył sie w bólu prawie jakby to chodziło o jego pieniądze.Wpierdol na każdej przerwie w szkole Alibaba ? PEWKA !!!

Jeśli Hunt ma wygrać to tylko przez KO.
 
PS.Przed galą w Krakowie każdy z którym zamieniłem kilka zdań życzył powodzenia a po przegranej nikt nie wyśmiewał i nie pierdolił ,że skuteczność mi spadła czy utopiłem siano tylko łączył sie w bólu prawie jakby to chodziło o jego pieniądze.Wpierdol na każdej przerwie w szkole Alibaba ? PEWKA !!!

Jeśli Hunt ma wygrać to tylko przez KO.

Ja jestem skurwysynem i Ci wypomniałem, że ostrzegałem, zagraj "Not Manuwa inside distance" 1.90 zamiast Janek 2.30 :(
Bez spiny pany, niech każdy wypowie swoje zdanie, bo we are bet together, we are die together, czy jakoś tak.

Co do gali - bonus od betsafe przemielony i podwojony (dla mnie ogromny sukces, bo różnymi stawkami live), więc planuję zagrać tak:
Whittaker 1,5x
Hunt 1,5x
O'Connel 1x
 
widzę pamięć zawodzi, ale to nie pierwszy raz
ty chyba jakąś schizofrenie masz, bo za każdym razem jak z kimś dyskutuje to ciągle to samo piszesz

Chłopie. Dla mnie bankowy był Sheldon Wescott i nawet w analizie napisałem, że kurs na niego w postaci 1.50 jest prezentem. Weź wyluzuj z wypominaniem ludziom, przecież nikt nikomu nie każe grać naszych typów. Każdy zalicza wtopy. Każdy.
 
na alveya to raczej się nie skusze bo myślę że kelly go ogarnie a Whittaker wydaje mi się że nieco lepszy jest od Tavaresa.
 
na alveya to raczej się nie skusze bo myślę że kelly go ogarnie a Whittaker wydaje mi się że nieco lepszy jest od Tavaresa.

Jeśli chcesz grać Whittakera, to radzę jak @mmammag - lepiej postawić go na singlu. Osobiscie uważam jednak, że to Tavares wygra to starcie.
 
Obejrzałem ponownie po 3 ostatnie walki Whittakera i Tavaresa i Tavares to twardy skur.... dla mnie jest faworytem.
 
A ja się dziwię, że mało kto jest zainteresowany Huntem. Wiem, że Miocic ma bardzo ładny, techniczny boks, jest szybki i ma dobre cardio, ale Mark ma takie doświadczenie w stójce, że Stipe raczej nie będzie w tanie przez cały czas go spokojnie obskakiwać i kąsać. Nie mówię, że Super Samoan jest faworytem, ale obecny kurs (który nadal rośnie) na niego wygląda dla mnie dużo lepiej, niż ten na Miocica.
Dodatkowo wydaje mi się, że w swoim ostatnim występie Mark był lepszym zawodnikiem niż JDS, któremu udało się jakoś pokonać Stipe.
 
A ja się dziwię, że mało kto jest zainteresowany Huntem. Wiem, że Miocic ma bardzo ładny, techniczny boks, jest szybki i ma dobre cardio, ale Mark ma takie doświadczenie w stójce, że Stipe raczej nie będzie w tanie przez cały czas go spokojnie obskakiwać i kąsać. Nie mówię, że Super Samoan jest faworytem, ale obecny kurs (który nadal rośnie) na niego wygląda dla mnie dużo lepiej, niż ten na Miocica.
Dodatkowo wydaje mi się, że w swoim ostatnim występie Mark był lepszym zawodnikiem niż JDS, któremu udało się jakoś pokonać Stipe.

Nieraz pisałem, że gram Hunta i to nie Chorwat jest taki mocny, tylko kontuzjowany Junior był tak słaby. Oglądałem ostatnio oba starcia (JDS vs Hunt/Stipe) i myślę, że gdyby to Mark walczył w grudniu, to Junior by padł znokautowany.
 
2.85 na Hunta wygląda interesująco. Z jednej strony mam wizję jak Miocic go wypyka na pełnym dystansie - z drugiej: jedna bomba od Hunto i koniec walki. Z kursem blisko 3.00 raczejwarto zaryzykować, ale na razie nie ruszam tego zestawienia.
 
tak dla pewności gala z soboty na niedziele? bo z tymi australijskimi galami to wiem, że różnie bywało
 


Już 10 maja gala UFC Fight Night 65, a na niej kilka interesujących pojedynków. Poniżej prezentujemy trzy analizy, a jutro rozpocznie się X sezon Typera BetSafe w którym do wygrania będzie łącznie 600 zł! Udanego stawiania!


Brad Tavares - Robert Whittaker



Szykuje się intrygujący pojedynek dla miłośników stójkowych batalii. Robert Whittaker (MMA 13-4) skrzyżuje rękawice z Bradem Tavaresem (MMA 13-3). Bukmacherzy faworyzują tego drugiego. Ja mam odmienne zdanie.

Whittaker przed najbliższym pojedynkiem jest niedoceniany głównie z dwóch powodów. Po pierwsze, mierzył się z teoretycznie gorszymi zawodnikami niż Tavares, po drugie – mówi się o gorszych warunkach fizycznych. Obalmy te mity.

27-letni aktualnie Tavares powraca po zwycięstwie nad Nate’em Marquardtem. Trzeba przyznać – nazwisko mocne i o ugruntowanej pozycji na „rynku”, Brad wyglądał dobrze na jego tle.

gif2-tavarwe.gif


Nie każdy jednak pamięta, że zbliżający się powoli do czterdziestki „The Great”, nie jest już tak dobrym zawodnikiem jak kilka lat temu – gdy np. nokautował wyśmienitymi łokciami Tyrona Woodleya. Po tym jak musiał zrezygnować z zastępczej kuracji testosteronowej TRT, łatwo rozprawiali się z nim: Jake Ellenberger i Hector Lombard. To było najmocniejsze nazwisko na rozkładzie Hawajczyka. Kogo mamy dalej? Tim Boetsch – przeciętny zawodnik, który swoją relatywnie wysoką pozycję w UFC zawdzięcza ogromnej ilości… szczęścia. Nie inaczej było w walce z Tavaresem – Tim przegrywał ją do momentu nokautu. Tutaj jednak odkryliśmy, że nie ma szczęk, których się nie da skruszyć – Brad po raz pierwszy w zawodowej karierze został zastopowany ciosami. Mocno bijący Whittaker będzie miał więc swoją szansę w najbliższym boju.

Kolejne nazwiska – sromotna porażka Tavaresa z Yoelem Romero, który uruchomił w walce swoje wyśmienite zapasy. No i zwycięstwo 29-28 z ospałym Lorenzem Larkinem, który obudził się wtedy w trzeciej rundzie, jednak było już za późno, by odwrócić losy pojedynku.

A jak sprawa się ma z Robertem Whittakerem? Na pierwszy rzut oka „szału nie ma”. Nokaut z rąk Stephena Thompsona i porażka decyzją z Courtem McGee. Na obronę „Reapera” można powiedzieć, że z Thompsonem do czasu KO walka była wyrównana, a z McGee werdykt mógł pójść w drugą stronę. Były to jednak porażki – nie ma co zaklinać rzeczywistości. Co mnie jednak ostatecznie przekonało do tego zawodnika, to dwa ostatnie pojedynki. Mike Rhodes nie potrafił znaleźć argumentów – przegrał wyraźnie wszystkie trzy rundy. Po tej walce Whittaker zdecydował o przejściu do wyższej kategorii wagowej – półśrednią zamienił na średnią. Początkowo wydawało się to być niezbyt mądrym posunięciem, jednak bój z Clintem Hesterem pokazał, że był to strzał w dziesiątkę.

gif1-whittaker.gif


Australijczyk wcześniej bardzo męczył się ze zbijaniem wagi, co odbijało się na jego dyspozycji – zwłaszcza na odporności na ciosy (nawet taki Colton Smith nim wstrząsnął), a w boju z Clintem przyjął kilka mocnych ciosów, które nie zrobiły na nim żadnego wrażenia.

Jak już jesteśmy przy temacie wagi, to oceńmy wspomniane wcześniej warunki fizyczne. Otóż Tavares, który wydaje się być dość sporym średnim jest o 3 centymetry wyższy od najbliższego rywala i ma od niego o 2 centymetry większy zasięg ramion – czyli różnice niezbyt wielkie. Prawdopodobnie będzie silniejszy, ale za to Whittaker może mieć nieznaczną przewagę szybkości. Tak jak stwierdziłem na początku – jest spora szansa na to, że walka przez większość czasu będzie przebiegać w stójce, gdyż zapasy obu panów powinny się wzajemnie wykluczać. Obaj fighterzy są solidnymi uderzaczami, jednak mają nieco odmienne style. Tavares jest typem zawodnika, który punktuje – Whittaker częściej poluje na kontry i do tego uderza mocniej. Jeśli pojedynek ma potrwać pełne 15 minut, to w takim wypadku nieznacznie faworyzować powinniśmy Brada, który dzięki większej aktywności (użyciu m.in. wielu skutecznych ciosów prostych) może bardziej przekonać do siebie sędziów punktowych – tym bardziej, że Australijczyk lubi opuszczać nisko gardę i przyjmować niepotrzebne ciosy. Jednak scenariusza, w którym Whittaker zwycięża decyzją nie możemy wykluczyć, głownie dlatego, że jest zawodnikiem dysponującym lepszą kondycją. O ile często wyglądający świetnie w pierwszych rundach Tavares najpewniej wygra pierwszą odsłonę, to w drugiej, a zwłaszcza w trzeciej może być różnie. Mogą też pojawić się obalenia – obaj lubią od czasu sprowadzić walkę na ziemię i to z przyzwoitym skutkiem. Jednak nie liczyłbym na to, że pojedynek przemieni się w typowo zapaśnicze starcie. Whittaker statystycznie wybrania 9 na 10 prób obaleń, a i Tavares wyposażony jest w dobre defensywne zapasy. Pojedynek zapowiada się więc na wyrównany i drobiazgi mogą zaważyć na werdykcie. Jeśli ktoś ma paść znokautowany, to będzie to szybciej Tavares, który sam jest raczej „watoręki”, a jego rywal wychodzi do pojedynków z bardzo złymi intencjami. Australijczyk oprócz silnych sierpów, używa też kopnięć i ciosów łokciami.

Skoro więc pojedynek wyrównany, to polecam wybrać wyższy kurs, jednak okazją miesiąca ten bet na pewno nie jest.


Anthony Perosh - Sean O'Connell



Anthony Perosh (MMA 15-8) podejmować będzie Seana O'Connella (MMA 16-6) w starciu karty głównej gali UFC Fight Night 65. Anthony to jeden z najstarszych zawodników obecnie walczących dla UFC. Ma aż 42 lata. Prześledźmy kilka jego ostatnich walk, by przekonać się w jakiej jest formie przed zbliżającą się konfrontacją z o ponad dekadę młodszym Seanem.

Od 2012 roku Perosh walczy ze zmiennym szczęściem. Porażki przeplata ze zwycięstwami. Wygrywał z Pennerem, Magalhaesem oraz Inocentem, a przegrał z Jimmo oraz Baderem (od którego dostał lanie życia). Wygrywał więc z niezbyt silnymi nazwiskami, a zaliczał porażki z tymi dosyć mocno-średnimi (Bader > Jimmo).

Zacznijmy może od Ryana Jimmo. Obaj zawodnicy (Sean i Anthony) polegli przez nokauty w walce z Jimmo. Jednak o wiele spektakularniej zrobił to Perosh, który padł po siedmiu sekundach starcia i po pierwszym wyprowadzonym ciosie Ryana. Nieco lepiej zaprezentował się O'Connell, który męczył Jimmo przy siatce, starając się klinczować cały czas. Sean ma dość przeciętny klincz, ale jest nieustępliwy w nim. Atakował w klinczu kolanami, oraz kontrolował sytuację czy też obracał pozycję gdy to Jimmo go dociskał – nie było w tym jednak nic specjalnego, co warto pochwalić.

jimmo_ko.gif


Perosh w kolejnej walce zrobił dokładnie to samo co Ryan z nim. Znokautował Vinny'ego Magalhaesa w 14 sekund od rozpoczęcia starcia i to z tej samej, prawej ręki. Ale już w przedostatnim boju, inny Ryan, dał mu "bęcki" życia. Bader przez trzy rundy dominował, przyciskał do siatki Anthony'ego, tłamsił go zapasami oraz zasypywał gradem ciosów. Bardzo szybko na twarzy 42-latka pojawiły się obficie krwawiące rozcięcia. Walka ta mogła i wręcz powinna zostać przerwana wcześniej. Jednak i po tej walce Perosh zdołał zmyć z siebie porażkę i wygrał z kickbokserem Guto Inocente.

Australijczyk jest więc dziwnym zawodnikiem. Pomimo wieku nadal potrafi dawać dobre występy i wygrywać, ale też zdarzają mu się kompromitujące porażki czy walki w których wygląda jakby był dwa poziomy niżej od rywali. Jest to sprawny (jak na ten wiek) grappler, który wygrał dziesięć z piętnastu walk, przez poddania. Potrafi znokautować. Nie można powiedzieć, że Anthony Perosh się wypalił, jednak na pewno z lepszymi będzie przegrywał, a z tymi słabymi – to ma siłę, by sobie z nimi jeszcze radzić. Pytanie brzmi czy O'Connell jest tym słabym?

O'Connell potworem w oktagonie nie jest. Jest średni do bólu i w zasadzie dosyć nijaki (choć nie aż tak jak Sam Alvey). Jednak jest przekrojowy oraz lubi wdawać się w brawl. W walce z Gianem Villante radził sobie bardzo dobrze. Właściwie to powinien nawet wygrać tę walkę. Dociskał Giana do siatki, ale przede wszystkim niestrudzenie atakował go w stójce obszernymi cepami o wątpliwej technice. Bije mocno, ale przy tym odsłania się okropnie. Nie jest bokserem, więc ręce nie wracają mu do gardy, nie wyprowadza też technicznych ciosów, choć pracuje lewym prostym.

Czy Sean ma możliwość wygrania z Anthonym? Uważam, że jak najbardziej. Jest to taki średniak, który może w stójce wypunktować Perosha (skoro zrobił to praktycznie z Villante). Jednak równie dobrze może zostać poddany w pierwszej rundzie. Całościowo prezentuje się ślamazarnie, ale z drugiej strony ma nie najgorszą kondycję. Jest to ten typ zawodnika, który wypompuje się po pierwszej rundzie, ale pewną rezerwę mocy zatrzyma do końca pojedynku. Z Gianem obaj padli po pierwszych pięciu minutach, ale potrafił w trzeciej rundzie nadal mocno uderzać – pomimo zmęczenia. Kondycję więc może mieć lepszą od Perosha. W walce z Mattem Van Burenem, 27 kolan, które przyjął na tors, sprawiły, że wypompował się jeszcze szybciej, nie mniej zdołał znokautować Burena w trzeciej rundzie.

O'Connell jak robot naciera na rywali. Atakuje ciosami, po czym dochodzi do klinczu pod siatką. Wielce prawdopodobne jest to, że na własne życzenie może przegrać gdy z klinczu – który sam zainicjuje – zostanie obalony i zmielony w parterze przez Perosha. Jest jednak jedna zaleta wyróżniająca O'Connella na tle Perosha. To jest bestia jeśli chodzi o wytrzymałość i ilość przyjętych uderzeń. Jest to jeden z najtwardszych zawodników w UFC. Ilość znaczących ciosów które przyjął od Matta Van Burena jest ogromna, a mimo to nawet na sekundę nie zwolnił tempa, nadal nacierając na rywala, aż do momentu w którym go znokautował - tak jak napisałem, to jest robot. Jeśli Anthony nie podda Seana, to jestem w stanie zaakceptować to, że O'Connell wygra albo decyzją, albo znokautuje Perosha. Nie sądzę by nokaut poszedł w drugą stronę. Sean jest zbyt twardy. Jeśli australijski grappler znokautuje O'Connella to należy mu się ogromny szacunek. Jimmo go znokautował, ale to był potężny cios z prawej ręki, w który Ryan włożył ogromną moc i za którym szło całe ciało. A tak to ostatni raz Sean był nokautowany w 2007 i 2008 roku. Decyzja niby może iść w obie strony – w zależności od ilości czasu spędzonego w parterze. Jeśli Anthony zdoła obalać Seana to równie dobrze on może to ugrać na siebie. Czyli podsumowując:

Poddanie dla Perosha, nokaut dla O'Connella, a decyzja to rzut monetą. W tej sytuacji jestem w stanie zagrać na Seana, gdyż kurs na niego jest wyższy, a Anthony wygrywał znaczną część walk w pierwszych rundach. Gdy dojdzie do kolejnych może nastąpić u niego syndrom pierwszo-rundowca, a wtedy wiatr w żagle złapie robot.


Dan Kelly - Sam Alvey



Daniel Kelly (MMA 9-0) podejmować będzie Sama Alveya (MMA 25-6, 1NC). Na Dana jest największy kurs z całego UFC bo wynosi aż 3.60 - czy słusznie jest tak duży?

Dan to judoka, startował czterokrotnie na Igrzyskach Olimpijskich i zajmował kolejno 9, 7, 21 i 17 miejsce w tej dyscyplinie. To również dziewięciokrotny mistrz swego kraju w judo. Zawodnik ten jest już na schyłku swej kariery. Ma 37 lat, ale mimo to jest niepokonany w UFC. Występował też w reality show TUF, ale Sheldon Westcott go pokonał.

Zacznijmy może od tej walki. W walce z Westcottem Dan nie miał nic do gadania. Sheldon wycierał nim matę jak chciał. Wyglądało to jak gdyby to Westcott był utytułowanym judoką, a nie Kelly. Australijczyk latał po oktagonie i był obalany z taką łatwością jakby to był spacerek.



Nie mniej wszystkie zawodowe walki zdołał wygrać (walki w TUF-ie są pokazowe i nie liczą się do bilansu).

Dan ma fatalną stójkę. Głowę trzyma sztywno w centrum i przy wypuszczaniu ciosów nie wraca rękami do gardy. Jest łatwym celem dla boksera. W stójce czuje się bardzo niepewnie. Prezentuje jeden wielki chaos, a pomimo to spędza w niej bardzo dużo czasu. To co pokazał w walce z Patrickiem Walshem to było kuriozum. Zacytuję tutaj Jakuba Bijana, który trafnie podsumował starcie: "Obaj zawodnicy atakowali pojedynczymi, pozbawionymi techniki i w ogromnej mierze niecelnymi uderzeniami. Ostatni gong rozbrzmiał wraz z głośnymi gwizdami kibiców i docinkami ze strony komentatorów. Po ogłoszeniu werdyktu w dole pozostała ręka Patricka Walsha, ale największym przegranym byli widzowie na hali i przed telewizorami, którzy stracili 15 minut życia. ".



Kelly wbrew pozorom jest obalany przez rywali. Obalał go Sheldon (z ogromną łatwością) oraz choćby Pat Walsh. Nie widzieliśmy zbytnio jego gry parterowej, ale poddał Luke'a Zachricha po mistrzowsku kimurą. Problemem mogą być zapasy i obalenia, które nie są do końca przystosowane pod MMA. Dan to ciekawostka z Australii, a nie prawdziwy zawodnik. To, że ma 9-0 na koncie to wynik walki z siedmioma kelnerami, jedno piękne poddanie i jedna walka tak okropna, że powinna być wymazana z historii. Wysoki kurs na niego niestety nie wziął się z kosmosu.

Sam Alvey to drugi "specjalista" przez małe "s". Jest to zawodnik, który ma więcej szczęścia niż umiejętności.

Alvey twardo stąpa po oktagonie. Jego noga jest ciężko wysunięta do przodu, przez co staje się celem ataków praktycznie każdego rywala. Obijał mu nogę Dylan Andrews, Cezar Ferreira czy Tom Watson. Zawodnik ten nie umie bronić się przed low kickami. Noga ta też jest idealna pod obalenie. Dylan obalał go bez większych problemów:



Choć Tom Watson już miał większe problemy z przeniesieniem walki na glebę.

Jego umiejętności stójkowe to też czwarta woda po kisielu. Niby nokautuje, ale te jego ciosy – choć mają siłę – to są dosyć nijakie. Napiera do przodu z tą ciężko osadzoną na macie nogą i punktuje lub robi sprint z ciosami w stronę przeciwnika. O ile Cezara Ferreirę faktycznie – trzeba mu to oddać – trafił bezbłędnie, to całą walkę był w cieniu powoli i metodycznie niszczącego go Cezara. Z kolei Dylan Andrews znokautował się sam, bo przy próbie obalenia uderzył głową o matę. Można oczywiście stwierdzić, że to noga Alveya zmieniła kierunek lotu, ale jak dla mnie było to przypadkowe zagrania z "happy endem" dla Sama.

Z atutów na pewno bije mocno, wywiera presję na rywali, szybko wstaje z obaleń, bije kombinacjami, jest też dość twardy. Jednak te atuty są i tak mizerne w porównaniu z resztą dywizji, pomimo tych dwóch nokautów w UFC.

W starciu z podstarzałym już judoką, ma duże szanse po prostu odprawić rywala ciosami, który stójkę ma trzy razy gorszą od niego. Jedyną szansą dla Daniela to poddanie. Szybkie poddanie, tak w pierwszej rundzie. Im dalej będą rundy szły, tym większą przewagę będzie Sam zdobywał.

Niestety 1.28 nie nadaje się do grania w tego typu zestawieniu. Wręcz kusi 3.60 na Kelly'ego, a nuż wykręci obalenie i szybkie poddanie. Małe sumy – underdog lub nikt. Dawanie Alveya do kuponów wielozdarzeniowych to ryzyko. Obaj słabi.

Pełną kartę walk można typować na betsafe.com.
http://www.mmarocks.pl/ufc-fight-night/analiza-kursow-betsafe-ufc-fight-night-miocic-vs-hunt
 
reasumując nie ma ciekawych typów na tej gali, ja zagrałem Hunta za drobne, żeby się zmotywować do wczesnego wstania
 
Jestem zdziwiony, że nie analizujecie Hunta. Według mnie jest to walka 55-45 dla Marka.
 
ja zagrałem Hunta i nie jestem jakoś mocno przekonany
najbardziej mnie martwi duża różnica warunków fizycznych, która przy mobilnym Miocicu może zrobić różnice
na plus, że Stipe nie ma mocnego ciosu i wątpie, że uda mu się naruszyć Hunta, który mimo tytanowej szczęki ostatnio dość często zalicza nokdauny
 
Ja, grając Huntem w UFC na PS4, znokautowałem Miocicia w 5 rundzie, ale do tego czasu trochę mnie objeżdżał i korzystał z różnicy zasięgu. Bądź co bądź, wygrałem. Możecie stawiać.
 
hunt niby ma mocne "one hit knokdown" ale miocic według mnie na spokojnie go obskoczy wątpię że przez nokaut ale decyzja zdecydowanie. A na dodatek hunt już ma przeszło 41 lat jak każdy z was wie że dla fightera to już emeryturka w drodze.
 
Back
Top