280 km w jeden dzień

ROB rozjebał system. Jest harpagan! Znam i potwierdzam twardy chłop!
 
Ja przejadę 35km po lesie i nie mogę chodzić na drugi dzień... szacun
 
Ile czasu zajęło?
"Półtora roku po wypadku, który zmusił mnie do odstawienia roweru w kąt na ponad dziesięć miesięcy, postanowiłem uczcić swój powrót do formy przejeżdżając z Poznania do Dźwirzyna pod Kołobrzegiem w ciągu jednego dnia.
W siodle spędziłem 11,5 godziny, w czasie których przejechałem 280 km, przy okazji dokumentując swoją wycieczkę kamerą GoPro."
 
Wszystko pięknie ale nawet samochodem bym usnął przy takim jednostajnym krajobrazie. Jednak Małopolska to Małopolska;)

Szacun za mocne nogi.
 
Po takim filmie chce się wsiąść na rower i jechać, jechać, jechać.

Na koniec filmiku przydałoby się kilka sekund z mapą lub trasa na sravie / endomondo.
 
Widząc to, jestem wkurwiony na mojego ojca. Przed 10 laty, jeździł na rowerze codziennie przynajmniej po 50 km, w góry na wakacje, na rowerze ponad 250 km, zwiedzać inne miasta, na rowerze pod te wszystkie strome góry, na których w starych autach gasły silniki. Wszędzie na rowerze, odkąd przyjechał do Niemiec nie wsiadł na rower ani razu, miał dwa razy operowany kręgosłup i ogólnie nic mu sie nie chce po robocie :/ pokaże mu filmik, może sie zmotywuje. Ja przed op kolana wszędzie śmigalem na roweiro, juz sie nie moge doczekać, aż znowu gdzies zajadę
 
dobry materiał, ciekawie zmontowany.
kilometrów i mocy w nogach gratuluję!
 
Szacuneczek. Ciekawe czy powrót z nad morza też na rowerze;>?

Mieszkam nad morzem więc tam zostałem ;-) Do Poznania podjechałem pociągiem i spędziłem 2 dni u znajomych.


Na koniec filmiku przydałoby się kilka sekund z mapą lub trasa na sravie / endomondo.

Niestety nie miałem smartfona tylko mały, niewiele warty telefonik :-)

Ogólnie fajna przygoda, metabolizm tak mi skoczył że przez dwa dni wciągałem co się dało i nic nie przybrałem na wadze. Szkoda tylko że pogoda nieciekawa. Myślę już o następnej trasie. 300 km musi pęknąć ;-)
 
Jak dobrze pójdzie to w tym roku zrobię 240 km do domu i 240 do Wawy więc prawie 500 km ale nie w jeden dzień. Coś może przykręce to wrzucę.
 
@Charles Bronson forma formą, ja mam dość duży brzuszek a robię po 120 km dziennie bez większego problemu, a ganiając za piłką 90 minut i potrzebuje respiratora :lol:. Chodzi o to żeby dobrze się wjeżdżać w rower i lubić jeżdzić.
 
ile przygotowywałeś się do takiej formy?


Robiłem sobie 40 km w półtorej godziny 3 x w tygodniu + 100 km w niedzielę przez około sześć tygodni przed wyjazdem w trasę. Trenowałem też obwodowo na siłowni 3 x w tygodniu, więc forma sama w sobie nie była problemem. Jestem aktywny fizycznie od kiedy pamiętam więc to był raczej powrót do formy niż jej budowanie od podstaw. Po samym wypadku zacząłem od spacerów po crossowym podłożu i treningu obwodowym na górne partie ciała. Z czasem trenowałem coraz intensywniej.

Przy takim dystansie raczej odporność psychiczna i umiejętność rozłożenia sił się liczy moim zdaniem.
 
Zajebista sprawa, podziwiam i gratuluje!
Sam planuje oddac rower do gruntownego remontu i na wiosne troche potrenowac, taki film to niezla motywacja.
 
Back
Top