Widząc to, jestem wkurwiony na mojego ojca. Przed 10 laty, jeździł na rowerze codziennie przynajmniej po 50 km, w góry na wakacje, na rowerze ponad 250 km, zwiedzać inne miasta, na rowerze pod te wszystkie strome góry, na których w starych autach gasły silniki. Wszędzie na rowerze, odkąd przyjechał do Niemiec nie wsiadł na rower ani razu, miał dwa razy operowany kręgosłup i ogólnie nic mu sie nie chce po robocie :/ pokaże mu filmik, może sie zmotywuje. Ja przed op kolana wszędzie śmigalem na roweiro, juz sie nie moge doczekać, aż znowu gdzies zajadę