respect
UFC Light Heavyweight
Po tym przestałem czytaćI dlatego w tym starciu faworyzuję Karolinę Kowalkiewicz.
Follow along with the video below to see how to install our site as a web app on your home screen.
Note: This feature may not be available in some browsers.
Po tym przestałem czytaćI dlatego w tym starciu faworyzuję Karolinę Kowalkiewicz.
Na forum wywiązuje się coraz częściej dyskusja na temat domniemanego przebiegu polsko-polskiej wojny, która będzie miała miejsce w NYC nocą z 12/13 listopada czasu lokalnego. Dlatego mam kaprys przedstawić sobie swój pogląd na sprawę, w wyrażanie którego nie bawiłbym się, gdybym nie miał do powiedzenia nic więcej niż 'Joanna jom rozjebie, bo jest najlepsza, a Zabor huj'. Zapraszam!
Dwoma płaszczyznami, w których w mojej opinii to starcie będzie się rozgrywało, są stójka i klincz. Dlatego z góry uprzedzam pominięcie kwestii parteru obu pań z prostego powodu - po prostu nie zakładam, że walka na dłużej tam trafi. Jednak na tym poziomie i w żeńskim MMA wręcz nie potrafię rozbić choćby stójki i klinczu na 2 osobne kwestie, te sfery walki są ze sobą zbyt integralne. Nie musi decydować kto szybciej bije łocie w klinczu, a kto mocniej kopie lowkingi. W mojej opinii zadecyduje płynność przejść między dystansem bokserskim, półdystansem a klinczem. I dlatego w tym starciu faworyzuję Karolinę Kowalkiewicz.
Na potrzeby tej krótkiej analizy zawężę swoje spectrum poznawcze do trzech walk - Kowalkiewicz vs. Namajunas, Kowalkiewicz vs. Faria i Jędrzejczyk vs. Letourneau. Dlaczego? Bo mało interesuje mnie w kontekście Aśki obijanie przez nią bezradnych dziewczyn, nie mających innego pomysłu na walkę z polską maszyną niż desperackie wjazdy w nogi/w klincz. Bo mało mnie interesują boje Kowalkiewicz z kobietami, które w znaczący sposób odbiegają stylistycznie od Asi. I kluczem do rozwiązania jest konfrontacja Kowalkiewicz z Namajunas, która odpowiedziała (mi) na wiele pytań. Zacznę od tego, gdzie Karolina wygra tę walkę. W klinczu. Powiecie: 'Z Mistrzynią Świata w muay thai? Chyba Cię ostro pokićkało kolego!'. Niewykluczone. Ale ja nie oceniam walk po tym, kto ma jakie umiejętności i osiągnięcia w stylach bazowych, tylko po tym, co wyskakuje mi na Fight Passie pod nazwiskami interesującej mnie osoby. A tam widzę coś, co jest prawdziwym ewenementem i powiewem talentu, czyli kreatywność i naturalność w przechodzeniu do klinczu w wykonaniu Karoliny. Zacznijmy od początku, mamy 21 lutego 2015 roku, starcie KK z Kalindrą Farią, mocną stójkowiczką z Brazylii. Background w muay thai, oczywiście nie tej samej klasy co ten Asiny, ale bez problemu może przypominać ułożenie naszej Mistrzyni, pochyloną głową, zwodami do boków i jeszcze czymś. Brakiem umiejętności przechodzenia z półdystansu w klincz. Nie zrozumcie mnie źle, nie mam zamiaru zarzucać Asi słabego klinczu, bo to byłoby herezją. Ale spójrzcie na ten gif:
Bardzo klasycznie w ujęciu MT ustawiona Faria nie jest w stanie w porę zorientować się w zamiarach Kowalkiewicz, co jest ogólną przywarą zawodników wywodzących się z tej dyscypliny (Barboza, Dantas, w pewnym stopniu również Aldo, ale to temat na osobną dyskusję). Byli w historii zawodnicy umiejący dostosować się do tego, jak chociażby Anderson Silva, przez swoiste 'zmiękczenie' swojego stylu, może kiedyś w przyszłości poradzi sobie z tym Asia, jednak nie mam podstaw by sądzić, że stanie się to już 12.11.2016. Tymczasem gdy spojrzymy na Kowalkiewicz, to, czegokolwiek złego nie powiemy o jej sztabie szkoleniowym, ktoś odstawił w tym aspekcie wielką grande robotę, przechodzi do klinczu w sposób wręcz przepiękny, że pozwolę sobie znów zarzucić gifem:
'Zaczepny' prawy, który służy tylko temu, aby uwiesić ręce na głowie Namajunas w tajskim klinczu, co w ekspresowym tempie jest wieńczone atomowymi kolanami na korpus i łokciami na rozerwanie, o których mocy najlepiej mówi reakcja, supertwardej przecież, Rose. Ok, wiemy jak do tego klinczu KK będzie doprowadzała, ale dlaczego będzie w nim lepsza? Czy klincz Asi jest zły? Nie, nie jest zły. Jednak używany był do tej pory głównie jako mur obronny przed grapplerskimi ciągotami jej przeciwniczek, nie widzieliśmy jej robiącej im w tym obszarze większą krzywdę. Owszem, zdarzały się kwiatki, jak pojedyncze łokcie na rozerwanie z Gadelhą, ale niestety w większości przypadkach wygląda to mniej więcej tak:
... czyli dość biednie pod względem aktywności biorąc pod uwagę, że będzie się mierzyła z najlepszą klinczerką w swojej karierze (w MMA), stwierdzenia którego jestem absolutnie pewien. Jeżeli dodamy do tego cały czas niewyeliminowaną tendencję Asi do schodzenia plecami prosto na siatkę, to wyczuwam mnóstwo klinczu w tej walce, co mialo miejsce z Letourneau właśnie, czyli długą noc dla obecnej mistrzyni.
Jak Aśka może to wygrać? Nie ma tutaj wielkiej filozofii, utrzymując walkę na dystans, unikając półdystansu, rażąc Karolinę długimi ciosami, nie rekomendowałbym kopnięć, względnie tylko niskie, nie poświęcające zbyt wiele równowagi. Niemniej po tym, co zobaczyłem w ostatnich walkach pań, faworyzuję Karolinę, która owszem, zbiera na twarz nadal całkiem sporo, w pierwszych rundach zwłaszcza, ale absolutnie nie wyklucza to jej szans w tym pojedynku, Aśka cyborgiem, jak wielu chciałoby żeby było, nie jest. Co do czynników pozaoktagonowych - zmiana klubu przed tak dużą walką nie jest czymś, co napawa mnie optymizmem wobec reprezentantki ATT, pomimo tego, że przechodzi do naprawdę świetnego środowiska treningowego, to nie wiadomo jak poradzi sobie nie mając pod klatką Derlacza/Bońkowskiego, którzy zawsze stanowią istotny element w walkach zawodników Arrachionu, dzięki swoim bardzo wyraźnym i precyzyjnym podpowiedziom, że nie wspomnę o braku ich przy układaniu strategii na walkę w sztabie JJ. Mój przebieg pojedynku - Karolina przegrywająca/remisująca pierwszą rundę, obie panie są slowstarterkami, ale Łodzianka i tak wydaje się znacznie wyprzedzać Joannę w tym niechlubnym wyścigu, zyskująca przewagę w kolejnych rundach dzięki klinczowi, brudnemu boksowi, straszeniu wycięciami i okazjonalnym próbom obaleń celem pomieszania szyków Asi, zyskująca największą przewagę w okolicach 4-5 rundy dzięki wcześniej zadanym kolanom na korpus i wygrywająca 49-46/48-47.
Odrobina prywaty na sam koniec - jestem wielkim fanem Asi, to jej z całego serca w tej walce, bo jeśli wygra z Karoliną, to dywizja raczej nie będzie stanowiła dla niej żadnego wyzwania, Aguilar nie jest w mojej opinii groźną stylistycznie dla Jędrzejczyk rywalką. I choć chciałbym nie mieć racji, to podyktowałem swoją wersję mówioną mi przez głowę, nie serduszko. Hejtujcie, propsujcie, ignorujcie, na merytoryczną polemikę postaram się odpowiedzieć, gdy tylko znajdę czas
O ile Twoje 'all in' nie jest warte więcej niż jakieś 11 PLN, to nie widzę przeszkód!@SCStunner jak wejde all in na Karoline i przegram, to oddasz mi kasę?
No nie. Val może być większa od Karoliny, ale na Boga, taka walka byłaby masakrą, Kanadyjka jest znacznie wolniejsza od Karoliny, jej klincz polega na uwieszaniu się na przeciwniczkach/próbach obaleń, kolana i pojedyncze ciosy traktuje jako próbę wymuszenia na prowadzącym pojedynek nierozrywania klinczu. Podczas gdy ten sam klincz stał się najlepszym ofensywnym narzędziem Łodzianki, nawet gdyby Valerie była w stanie dociskać fragmentami Polkę do siatki, to zebrałaby przy tym więcej ciosów do wciśniętej w klatkę Kowalkiewicz niż odwrotnie, nie widzę w takim ewentualnym starciu, bo zakładam, że do tego zmierzałeś, większych szans dla Letourneau, stójka na korzyść Karoliny.Ja tam dalej widzę, że to niezły troll bo porównać klincz KK-Rose z JJ-Valerie to niezła abstrakcja
Valerie by jedną ręką wyjebała Karolinę do Łodzi przez ocean.
Jest coś, o czym nie wiem? :<@SCStunner Wilka zawsze dobrze poczytać, choć pieniądze raczej pójdą na Asię.
PS. Nie przy siatce a przy siadce!
Creme de la creme, na takie posty chciałbym odpowiadać. W sumie dużo wyjaśniłeś sam, więc skupię się na skracaniu dystansu i mitycznych ciosach Asi, które mordują na miejscu. Nie przeczę, Karolina będzie miała w tym aspekcie zadanie trudniejsze niż z Namajunas, czy Farią. Ręce Asi są szybkie, są precyzyjne. Ale nie jest to w żadnym przypadku bariera, przez którą nie da się przedrzeć, co udowadniała wspominana wcześniej Letourneau, nie wspominam o Gadelhi i Esparzie, bo te do zwarcia przechodziły raczej dzięki próbom obaleń, co nie wydaje mi się prawdopodobne w przypadku Karoliny. Nic osobistego, ale ogólnie widzę tendencję w polskim internecie traktującym na temat MMA do przeceniania uderzanych umiejętności JJ. Stójka Asi wyglądała w UFC fenomenalnie dzięki jednemu czynnikowi - walczyła z grapplerkami. Celowo wziąłem na tapetę Letourneau - po walce z nią pojawiały się głosy w guście 'No fajnie, że wygrała, ale dlaczego nie było to tak dominujące jak wcześniej'. Bo Waleria nie bała się stójki jak poprzednie przeciwniczki Asi. Inaczej walczy się w stójce z kimś, kto nie chce w niej być, a inaczej z kimś, kto pomimo swoich braków próbuje nawiązać w tej płaszczyźnie walke. Z Kanadyjki oczywiście żadna wybitna strikerka, niemniej już wtedy zdałem sobie sprawę, że aby pokonać Aśkę nie bedzie potrzebna mocna zapaśniczka, która będzie chciała wytrzeć JJ oktagon, bo Asia ją po prostu fizycznie zajedzie, Gadelha była w mojej opinii największą formą tego typu zagrożenia, z jaką Jędrzejczyk miała/bedzie miała okazję się spotkać. Żeby pokonać Aśkę potrzebna będzie klinczerka, która nie będzie się bała stójki z Olsztynianką. I Karolina idealnie wpisuje się dla mnie w te założenia. Style robią walki, a ta konforntacja jest stylistycznie bardzo nieciekawa dla Jędrzejczyk.@SCStunner fajnie, że Ci się chciało Byczku, szkoda, że się totalnie mylisz
Nie no, ja mimo, że uwielbiam Asiulę, to staram się patrzeć obiektywnie i faktycznie widzę dwa aspekty, w których Kowalkiewicz może coś ugrać lub mieć przewagę.
Pierwszy to sprawa, na którą Karolina nie ma żadnego wpływu, mianowicie kwestia nowego narożnika u Aśki i brak kotów w postaci Bońkowskiego i Derlacza. Oczywiście nasza ocena relacji pomiędzy Aśką i B&D jest zaburzona, bo nie znamy wszystkich faktów, ale racjonalnie można założyć, że - świetny narożnik, który zna doskonale zawodniczkę > świetny narożnik, który krótko zna zawodniczkę. Ale to - jak mawia mędrzec Pudzian - wszystko zweryfikuje oktagon :D
Drugi to faktycznie ten klincz i brudny boks pod "siadkom". W czym widzę tutaj, może nie przewagę, ale jakiś atut podopiecznej kurwa jebanego Zabora? W tym, że jest w tym klinczu nieprzewidywalna i chaotyczna. Większość fajterów łapie klincz z trzech powodów:
1. wie, że rywal ma lepszą stójkę i leci do zwarcia, łapie podchwyt, próbuje obalać, schodzi do nóg, wącha mosznę (w tym przypadku waginę), zamula tam frana albo obala i tam działa. IMO to się nie wydarzy w przypadku tej walki, jeśli Kowalkiewicz będzie podejmować próby obaleń, to po pierwsze nie będzie się jej to udawało, a po drugie - jak się jakoś uda, to nie utrzyma Aśki na ziemi zbyt długo.
2. wie, że rywal ma lepszą stójkę i leci do zwarcia, żeby nie dostawać w cipę na dystansie i szukać szansy dla siebie w brudnym boksie, dociskaniu do siatki i tym podobnych efekciarskich technik.
3. łapie klincz, bo wszędzie indziej dostaje wjeb i próbuje odzyskać siły :D
W przypadku Kowalkiewicz jej zaletą jest to, że nikt, nawet chyba ona sama, nie wie do końca, co ona w tym klinczu zrobi. Jest w stanie złapać tajski, sprzedać parę kolan, potem zerwać, uderzyć kilka krótkich chaotycznych ciosów albo łapać luźne podchwyty i zadawać przy tym ciosy na przemian kolanami i łokciami. Fajnie to wszystko miksuje i ciężko się chyba połapać w tym. Ale czy to starczy, żeby ugrać decyzję z Aśką? IMO nie - bo, żeby dopaść taki klincz, to trzeba skrócić dystans. I wiem, że dla Kowalkiewicz nie jest problemem, żeby zainkasować parę strzałów w gębę przy tym, ale nigdy nie mierzyła się z tak precyzyjnie i szybko bijącą przeciwniczką. Taktyka "ile morda wytrzyma", którą Karolina lubi stosować, tutaj nie zda egzaminu.
Doceń, że odpowiedziałem merytorycznie, bo w sumie mogłem "Zabor chuj, Karolina broni ciosy ryjem. Elo elo, Aśka wygra" :D
Ruszała się jak kloc kiedyś, teraz wygląda to znacznie lepiej, ja na potrzeby napisania tego gniota odświeżyłem sobie walkę KK z Farią, postęp jaki ta dziewczyna zrobiła jest ogromny. Będzie w stanie skracać dystans, nawet kosztem przyjęcia ciosu, bo robi to całą karierę, jest przy tym kurewsko nieustępliwa, jak to wygląda ze strony Aśki napisałem do marasa. Aśka walcząca z kontry? Panie Robercie, link do jakiegoś materiału, który pokazuje, że w ogóle potrafi to robić proszę, jestem na bieżąco z jej wszystkimi walkami jak sądzę, a jej styl zawsze kojarzył mi się z podążaniem za rywalkami, zajeżdżając je nawałnicą ciosów, walka z kontry to nie jest coś, czego można nauczyć się podczas jednego campu, a wcześniej takich tendencji u Asi nie widziałem.Karolina rusza się jak kloc,nie zgina nóg w kolanach dlatego nie wierzę,że będzie umiejętnie skracać dystans.Zbyt dużo zbiera na twarz,Aśka zawalczy z kontry bo w tym pojedynku nie musi wywierać presji.Proste i fronty załatwią sprawę,a nie będę zaskoczony jak po mocnym rozbiciu przeciwniczki Aśka pójdzie po obalenie.
1 - tutaj już dochodzimy do momentu, w którym dyskutować ciężko, po prostu mamy inne wizje tej walki, ja bazując na tym, co widziałem, nie sądzę, żeby Karolina miała jakikolwiek większy problem ze spychaniem Aśki w klincz, vide casus problemu z przechodzeniem między dystansami u zawodników wywodzacych się z muay thai, o którym pisałem w głównym wpisie.@SCStunner Karolina nie da rady wywierać takiej presji jak Valerie żeby zepchnąć Aśkę w klincz, jest za słaba fizycznie, wszelkie próby klinczu skończą się paroma bombami na ryj i zerwaniem tego z udziałem łokci.
Mówisz, że wcześniej Aśka nie walczyła z kontry - nie było takiej potrzeby. Walka z Valerie na tym polegała, że na każdy cios Valerie Aśka odpowiadała kombinacją i to samo w ostatniej walce z Gadelhą.
Również mam taką nadzieję!Wracając do tytułu - będzie pechowy dla fanów Karoliny
No powiedziałem, że dla mnie sposób walki z Valerie czy pierwsze rundy z Gadelhą dają prawo twierdzić, że umie walczyć z kontry, umie odpowiedzieć na ciosy konkretną kombinacją. Inna kwestia, że dla mnie z Karoliną nie będzie musiała walczyć z kontry. Ciosy Aśki bardzo szybko wypędzą Karolinę do defensywy.2 - dobra, mamy jakieś materiały, które dadzą nam choćby podstawę, że Asia w ogóle umie to robić (walczyć z kontry)? Sugerowanie Asi walki z kontry to dla mnie tak, jakby powiedzieć Machidzie 'Ej stary, od dzisiaj koniec z walką na wstecznym, idziesz do przodu i napierdalasz'.
Cohones eksploduje jeśli Karolina wygra
Moje na pewno ...
Puczi dla ciebie jest mój temat :*
Co tu się odjaniepawla?
Joanna jest silna fizycznie, a jej tajski klincz stoi na świetnym poziomie - to, że nie mordowała w nim Valerie, wynika z jej olbrzymich gabarytów - ciężko trafić mocnym kolanem rywala wyższego o głowę, o ile nie masz na imię Werdum, a nazwisko Fabricio. Inną sprawą jest walka z klinczu, gdy ktoś próbuje Cię obalać, jak Letourneau, a inną, gdy uderzać, jak Karolina - to nie przysporzy kłopotu mistrzyni.
Podsumowując - każdą próbę klinczu Karolina przypłaci rozbijaniem noska i łokciami na skroń. Po 3 rundzie będzie cieniem, jak Penne. Jędrzejczyk ją znokautuje w 3-4 rundzie.
Puczi dla ciebie jest mój temat :*
Jaki tam ktoś. Zwykły bezrobotny wielkopolaninZaraz zobaczę, chwilowo jestem zajęty. Po prostu widząc taką inbę, musiałem rzucić wszystko w cholerę.
Wszystko dlatego, że ktoś w internecie nie ma racji.
Ok, nie wnikam co w wymienionych przez siebie walkach widziałeś, byłoby łatwiej gdybyś podrzucił gify lub minuty walk, sprawdziłbym sobie na FP, ale tak pro forma - walka z kontry =/= odpowiadanie na ciosy większą ilością ciosów, walka z kontry to odpowiadanie na wstecznym ciosami, unikając tych zadawanych przez opponenta. Zalążki walki z kontry Asi widziałem tylko w walce z Penne, ale fizycznie ona nie jest w stanie tego uciągnąć przez zbyt słaby defensywnie footwork (na priv mogę podesłać artykuł człowieka, który ogarnia MMA znacznie lepiej ode mnie, Ciebie i wszystkich nas tutaj zebranych, opisywał to już kiedyś, a z przyczyn oczywistych nie mogę umieścić go tutaj).No powiedziałem, że dla mnie sposób walki z Valerie czy pierwsze rundy z Gadelhą dają prawo twierdzić, że umie walczyć z kontry, umie odpowiedzieć na ciosy konkretną kombinacją. Inna kwestia, że dla mnie z Karoliną nie będzie musiała walczyć z kontry. Ciosy Aśki bardzo szybko wypędzą Karolinę do defensywy.
No i ja to rozumiem mordo, nie twierdzę, że Karolina zamorduje Aśkę, na ten moment rozkład szans to dla mnie jakieś 60-40 na korzyść KK, jak już mówiłem, bardzo chciałbym się mylić. Dzięki za zainteresowanie się tematem w ogóle, podbijam, że Aśka nie musi bić najmocniej.@SCStunner zgadzam się z Tobą, że Karolina zrobiła progres od walki z Farią - tam rzeczywiście ruszała się jak wóz z węglem, była statyczna na nogach, głównie stała przed równie drewnianą Kalafiorindą i wymieniały się ciosami, obie zbierając na mordę multum ciosów. W walce z Namajunas Kowalkiewicz ruszała się naprawdę świetne, dobra praca nóg, dużo przeskoków, dużo zmyłek w sposobie poruszania się na samym poziomie skrętów bioder. Poruszanie się od pasa w dół - tutaj faktycznie duży progres. Od pasa w górę - dalej słabo moim zdaniem. Głowa mocno statyczna, garda dziurawa, tendencja do opuszczania rąk i nie powracania nimi do osłony twarzy w trakcie zadawania kombinacji i ten wspomniany przeze mnie chaos. Styl defensywy w stójce Kowalkiewicz przynosi mi na myśl takiego Sancheza czy Leonarda Garcię. Czyli robiący wrażenie i zagrożenie wiatrak ciosów, ale odsłaniający i ujawniający w chuj luk.
Aha i tak, też się zgadzam, że Aśka nie bije najmocniej w tej dywizji, wbrew temu co się mówi. Jestem zdania, że Gadelha czy Latarnia mogą mieć mocniejszego cepa, tak czysto fizycznie mocniejsze pierdolnięcie licząc w dżulach czy dynach (sorry, ale miałem w większości pizdy z fizyki w liceum :D ), bo są większe/bardziej nakoksowane, co mimo wszystko ma znaczenie przy wyprowadzaniu ciosów. Aśka za to bije najprecyzyjniej, najszybciej i rozbija ryje przeciwniczek ilością ciosów, a nie ich mocą. Ponadto, idąc za Conorowym "precision beats power", jest w stanie usadzić rywalki na dupach właśnie trafiając czysto i technicznie w szczenę.
Dlatego - tak jak piszesz, że klincz Karoliny może być niewygodny dla Aśki i sprawiać dla niej tam zagrożenie - nie zapominajmy, że styl stójki Aśki jest równie niewygodny dla Karoliny - tutaj wskazuję na precyzję i szybkość ciosów w kontekście słabej pracy gardą i statyczność głowy Karoliny. Samą pracą nóg tego nie zniweluje, choćby ruszała się jak Cruz na nogach, to nie będzie ruszać jak Cruz głową, tułowiem, nie będzie robiła takich odchyłów, przy których ciosy się będą ześlizgiwać lub zwyczajnie chybiać.
Lećmy od początku. Joanna jest silna, ale wątpię, żeby była silniejsza od Karoliny, nawet jeśli to ewentualną przewagę zniweluje z nawiązką LEPSZA TECHNIKA KAROLINY W KLINCZU KURWIU. Nie mordowała Valerie, ale kogo w ogóle mordowała? Uczepione desperacko jej nóg Esparzę i Gadelhę, Penne z zespołem Aspergera? Zgadzam się jedynie z tym, że to inna sprawa walczyć o obronę obalenia w klinczu, a o obicie przeciwniczki, ba, sam to napisałem, mówiąc o tym, że Karolina będzie mieszała oba robiąc Asi zamęt w głowie. Najbliżej tego drugiego była Waleria właśnie, choć ta bardziej miała w intencji wieszanie się i niskiej klasy grind niż zadawanie obrażeń, to wiele powiedziało o poczuciu komfortu w klinczu w wykonaniu Aśki. Podsumowując - a ja to bym na przykład chciał wyjechać na Karaiby, poziom życzeniowości podobny. Aaaa, jeszcze jedno, Waleria i pół głowy? Może jeszcze była 3 razy większa? #strikefirst
Co tu się odjaniepawla?
Joanna jest silna fizycznie, a jej tajski klincz stoi na świetnym poziomie - to, że nie mordowała w nim Valerie, wynika z jej olbrzymich gabarytów - ciężko trafić mocnym kolanem rywala wyższego o głowę, o ile nie masz na imię Werdum, a nazwisko Fabricio. Inną sprawą jest walka z klinczu, gdy ktoś próbuje Cię obalać, jak Letourneau, a inną, gdy uderzać, jak Karolina - to nie przysporzy kłopotu mistrzyni.
Podsumowując - każdą próbę klinczu Karolina przypłaci rozbijaniem noska i łokciami na skroń. Po 3 rundzie będzie cieniem, jak Penne. Jędrzejczyk ją znokautuje w 3-4 rundzie.
Jaki tam ktoś. Zwykły bezrobotny wielkopolanin