Dokładnie przyglądałem się zadawanym kolanom, a potem i powtórkom by się utwierdzić, że były świetnie wyprowadzone, z takim czuciem, że rzadko się to zdarza. Może i Warlley zmienia się w klatce, ale widać, że myślał w tym momencie na szczęście dla niego. Myślałem, że Marmota większy opór stawi, ale rekordy jednak nie myliły do końca i spodziewałem się, że Alves będzie zbyt mocny dla Marmoty, fizycznie przede wszystkim.
Wanderlei jaki leszcz piłkarsko, że nawet Sonnen go ograł. Czuję, że w ten sposób obraził bardziej Brazylię niż Sonnen kiedykolwiek mógł to zrobić słowami ;-) Aż fajnie zobaczyć jak tacy weterani, ci akurat nie do końca kompletni, ale jednak wszechstronnie niby usportowieni, a tu prowadzenie piłki sprawia taki problem :D No i blondyna w końcu była, choć zapewne nie naturalna, ale do Jhenny się nie umywa i tak ;)