Follow along with the video below to see how to install our site as a web app on your home screen.
Note: This feature may not be available in some browsers.
Szkoda.Dlatego nie lubię tych jebanych, futrzanych, liżących się po jajach, skurwieli. Pamiętam swoją historię. Mieszkałem przez 20 lat na wsi, ojciec trzymał gołębie pocztowe, nawet dobrze mu szło, jak przy tym łaziłem i pilnowałem, więc można powiedzieć ze były moje, ale chuj w to. Kotów jak to na wsi od chuja no i zdarzało się że wyleciał jakiś młody który nie ogarniał jak się odbić od ziemi no i jakiś futrzany chuj go złapał. Mój sąsiad miał koty, chyba ze trzy, wyczesane z obrożami itp. Któregoś pięknego dnia dłubałem coś przy motocyklu no i leżał tuż pod ręką młotek. Widzę idzie futrzak, zasraniec, nie długo myśląc chwyciłem młotek i jeb w kota, nie chciałem go zabić, myślałem że zacznie spierdalać a ten debil skulił się no i zarobił w cymbał centralnie w łeb. Myślę o chuj, sąsiad psy wezwie jak nic. Nie długo myśląc wziąłem kawałek sznurka, przywiązałem go za łapę do motocykla i rura do lasu, nawet jak żył przed tą drogą to umarł po drodze jak latał od drzewa do drzewa . Za kilka dni chodzi sąsiad i kici kici kici kici i do mnie podbija EEEE sąsiad nie widziałeś mojego kota, taki kudłaty, szary. Mówię do niego Nie sąsiad nie widziałem, ale jak go zobaczę to powiem żeby wrócił do domu . Temat ucichł i gitara
A na koniec jeszcze Olek
jebany kurwa chujuDlatego nie lubię tych jebanych, futrzanych, liżących się po jajach, skurwieli. Pamiętam swoją historię. Mieszkałem przez 20 lat na wsi, ojciec trzymał gołębie pocztowe, nawet dobrze mu szło, jak przy tym łaziłem i pilnowałem, więc można powiedzieć ze były moje, ale chuj w to. Kotów jak to na wsi od chuja no i zdarzało się że wyleciał jakiś młody który nie ogarniał jak się odbić od ziemi no i jakiś futrzany chuj go złapał. Mój sąsiad miał koty, chyba ze trzy, wyczesane z obrożami itp. Któregoś pięknego dnia dłubałem coś przy motocyklu no i leżał tuż pod ręką młotek. Widzę idzie futrzak, zasraniec, nie długo myśląc chwyciłem młotek i jeb w kota, nie chciałem go zabić, myślałem że zacznie spierdalać a ten debil skulił się no i zarobił w cymbał centralnie w łeb. Myślę o chuj, sąsiad psy wezwie jak nic. Nie długo myśląc wziąłem kawałek sznurka, przywiązałem go za łapę do motocykla i rura do lasu, nawet jak żył przed tą drogą to umarł po drodze jak latał od drzewa do drzewa . Za kilka dni chodzi sąsiad i kici kici kici kici i do mnie podbija EEEE sąsiad nie widziałeś mojego kota, taki kudłaty, szary. Mówię do niego Nie sąsiad nie widziałem, ale jak go zobaczę to powiem żeby wrócił do domu . Temat ucichł i gitara
A na koniec jeszcze Olek
Myślałem że spierdoliSzkoda.
Ja też wcześniej nie przepadam za kotami, ale zajebał kota młotkiem, bum raczej nie mógł.
Jak wczoraj walki pod Spodkiem ?Gienek nie dośc że damski bokser, to jeszcze koci zabójca. Widać kurwa że z Legii.
Jak wczoraj walki pod Spodkiem ?
A fajny chociaż ten motocykl?Dlatego nie lubię tych jebanych, futrzanych, liżących się po jajach, skurwieli. Pamiętam swoją historię. Mieszkałem przez 20 lat na wsi, ojciec trzymał gołębie pocztowe, nawet dobrze mu szło, jak przy tym łaziłem i pilnowałem, więc można powiedzieć ze były moje, ale chuj w to. Kotów jak to na wsi od chuja no i zdarzało się że wyleciał jakiś młody który nie ogarniał jak się odbić od ziemi no i jakiś futrzany chuj go złapał. Mój sąsiad miał koty, chyba ze trzy, wyczesane z obrożami itp. Któregoś pięknego dnia dłubałem coś przy motocyklu no i leżał tuż pod ręką młotek. Widzę idzie futrzak, zasraniec, nie długo myśląc chwyciłem młotek i jeb w kota, nie chciałem go zabić, myślałem że zacznie spierdalać a ten debil skulił się no i zarobił w cymbał centralnie w łeb. Myślę o chuj, sąsiad psy wezwie jak nic. Nie długo myśląc wziąłem kawałek sznurka, przywiązałem go za łapę do motocykla i rura do lasu, nawet jak żył przed tą drogą to umarł po drodze jak latał od drzewa do drzewa . Za kilka dni chodzi sąsiad i kici kici kici kici i do mnie podbija EEEE sąsiad nie widziałeś mojego kota, taki kudłaty, szary. Mówię do niego Nie sąsiad nie widziałem, ale jak go zobaczę to powiem żeby wrócił do domu . Temat ucichł i gitara
A na koniec jeszcze Olek
Nie chciał spierdolic z mojego terenu to dostał w ryj raz ale porządnie. Chciałem go przestraszyć a że wyszło jak wyszło. W szpitalu tak zacznę robić. Ma Pan raka, żartowałem. A gość umrze na zawał sercaGienek nie dośc że damski bokser, to jeszcze koci zabójca. Widać kurwa że z Legii.
Socjopata.Nie długo myśląc wziąłem kawałek sznurka, przywiązałem go za łapę do motocykla i rura do lasu, nawet jak żył przed tą drogą to umarł po drodze jak latał od drzewa do drzewa .
Tak zacząłeś przygodę z gotowaniem?@Gienek miałem podobną sytuacje w dzieciństwie.Nie pamiętam dokładnie ile mogłem mieć lat ale około 9-10.W tym wieku jak każdy chłopak chciałem grać w piłkę,poprosiłem tatę żeby zrobił mi bramkę za domem,abym mógł trenować więc wbił mi 2 patyki w ziemię i tak rodził się jeden z największych talentów we wsi.Dom obok mieszka moja babcia,która w tamtym okresie hodowała kury.To nie były zwykłe kury tylko mega cwane kury,które przychodziły wyjadać trawę z mojego Old Trafford.Pewnej soboty siedzę w pokoju i nagle widzę przez okno,że kury chodzą po mojej murawie.Długo się nie zastanawiając chwyciłem za wiatrówkę i wybiegłem z domu.Jako,że zacząłem strzelać mając 7 lat to wiedziałem co robić.Kury gdy tylko mnie zobaczyły od razu rzuciły się do ucieczki,nie miałem zbyt dużo czasu i wybrałem ostatnią jako mój cel.Mucha,szczerbina,przyrządy zgrane,palec na spuście już pracował i JEB! Dostała! Wzbiła się w powietrze i przeleciała jakieś 5m i pobiegła dalej.Nie mija 15min jak wpada Dziadek do domu ze łzami w oczach,że zabiłem kurę.Słysząc te słowa wyciągnąłem szybko moje oszczędności (50zł) i pobiegłem do domu babci.Ona jeszcze nie wiedziała co się stało dlatego wręczyłem jej hajs i bez słowa uciekłem.Okazało się,że kura wyłapała na szyję.Co nie co mi się dostało ale przynajmniej na niedziele była kura na rosół.
O Cię chuj. X_X
Doskonała produkcja, jeśli ktoś chciałby sobie porzygać 4 fun!
Dlatego nie lubię tych jebanych, futrzanych, liżących się po jajach, skurwieli. Pamiętam swoją historię. Mieszkałem przez 20 lat na wsi, ojciec trzymał gołębie pocztowe, nawet dobrze mu szło, jak przy tym łaziłem i pilnowałem, więc można powiedzieć ze były moje, ale chuj w to. Kotów jak to na wsi od chuja no i zdarzało się że wyleciał jakiś młody który nie ogarniał jak się odbić od ziemi no i jakiś futrzany chuj go złapał. Mój sąsiad miał koty, chyba ze trzy, wyczesane z obrożami itp. Któregoś pięknego dnia dłubałem coś przy motocyklu no i leżał tuż pod ręką młotek. Widzę idzie futrzak, zasraniec, nie długo myśląc chwyciłem młotek i jeb w kota, nie chciałem go zabić, myślałem że zacznie spierdalać a ten debil skulił się no i zarobił w cymbał centralnie w łeb. Myślę o chuj, sąsiad psy wezwie jak nic. Nie długo myśląc wziąłem kawałek sznurka, przywiązałem go za łapę do motocykla i rura do lasu, nawet jak żył przed tą drogą to umarł po drodze jak latał od drzewa do drzewa . Za kilka dni chodzi sąsiad i kici kici kici kici i do mnie podbija EEEE sąsiad nie widziałeś mojego kota, taki kudłaty, szary. Mówię do niego Nie sąsiad nie widziałem, ale jak go zobaczę to powiem żeby wrócił do domu . Temat ucichł i gitara
A na koniec jeszcze Olek
maksymalny poziom zeszmacenia sieKoleś osiągnął maksymalny poziom friend zone
to u Was w dojczebanach?
nie, z netato u Was w dojczebanach?