Sprawdź na sobie i oceń po pewnym czasie. Ja jako licealny leszcz rzadko robiłem nogi na siłowni, bo jeszcze trenowałem piłkę nożną dwa/trzy razy w tygodniu, plus mecz w weekend. Potem przestałem grać, ale nóg dalej nie robiłem, bo twierdziłem, że mam silne (hehe, znana wymówka sezonowców). Później jak zorganizowałem sobie siłownię w piwnicy zacząłem robić wyłącznie FBW, w tym dwa ćwiczenia mocno angażujące nogi. Odczułem dużą poprawę siły oraz jakby ciało stało się bardziej ateltyczne i większe. Teraz, jeśli mam czas na trening, a mam niewiele to nie wyobrażam sobie treningu bez przysiadów ze sztangą i martwego. Wydaje mi się, że jest to zasługa fbw, a nie samego treningu nóg, ale kto to wie.