Byłem dzisiaj w nowej Szkole Walk Drwala w Krakowskiej Plazie.
Pierwsze wrażenia. Strasznie dużo miejsca, na siłowni jest masa maszyn do zrobienia chyba wszystkiego, choć tego nie mogę zagwarantować. Jako, że nie jestem fanem maszyn, to muszę powiedzieć, że sporo miejsca jest też dla wolnych ciężarów. Wreszcie na Platinium jest więcej niż dwie ławeczki do wyciskania, tutaj nie wróżę niekomu czekania na wolny sprzęt, co się strasznie ceni. Dodatkowo sporo miejsca w strefie "crossfitu", duża mata na treningi mma, ma się pojawić klatka, dużo zajęć, tak że każdy znajdzie sobie jakąś godzinę dla siebie.
Zaskoczeniem jest mała ilość osób, choć pewnie południowa pora w piątek to nie szczyt.
Minusy w sumie na gorąco są trzy, po pierwsze straszny chaos, nie wiadomo, gdzie szatnie, prysznice, które drzwi, którędy gdzieś iść, ale to przy drugiej wizycie się w naturalny sposób eliminuje, choć nie zaszkodziłoby narysowanie kilku strzałek dla świeżaków. Kolejna sprawa to oświetlenie, które delikatnie mówiąc jest zbyt słabe, po prostu jest ciemno. Po trzecie strasznie dziwny system z szafkami. Przy wizycie trzeba mieć ze sobą kłódkę, albo takową zakupić za 5 zł, bo szafki nie są zamykane na kluczyk, tylko na kłódki, nie mam pojęcia kto wpadł na taki pomysł, ale czas pokaże czy to dobry wybór, dodatkowo mogłyby się one czymś więcej różnić, niż kolorem sąsiedniej szafki, choćby numerkiem, bo przy sporym ruchu może się pojawić konsternacja, że kluczyk nie pasuje. Na koniec to dosyć mocno ekscentryczne ustawienie prysznicy w męskiej szatni. Acha i jest duża sauna.
Na gorąco to tyle.