Gienek ładnie nakręciłeś. Ja powoli wracam po złamaniu zmęczeniowym, po dwóch miechach zalegania w domu. Przed kontuzją dużo biegałem. Biegać niestety jeszcze nie mogę, ale wobec tego wsiadłem na rower. Od 28.05, kiedy posadziłem dupsko po raz pierwszy na dwa kółka do dziś zrobiłem 308 kaemów. Najwięcej udało mi się zrobić 57 kilometrów. Pierwsze 2-3 wypady to zero mocy szczególnie w tej chorej nodze. Teraz już lepiej. A dodam, że z rowerem miałem do czynienia po raz ostatni dobre 6 lat temu :-) Z braku laku (biegania) wkręciłem się w rower. Szczerze, nie spodziewałem się, że na Śląsku i w Zagłębiu jest tyle fajnych tras, ciekawych krajobrazowo, przyrodniczo i "edukacyjnie".