"Popedałujmy" - kącik rowerowy.

To i ja się pochwałę, ostatnio 100 km w 5 h zrobiłem z kumplem.

PS. Może ktoś z Wwa chce pojeździć ze mną i znajomymi.

Zajebiście :beer:, ja się dopiero przygotowuje do mojej pierwszej setki. Planuje ją zrobić pod koniec tego miesiąca jak przyjadę do Polski
 
Nie ma nic lepszego niż rower :) Mój biało czerwony orzeł wozi mnie już nawet do pracy hehe

 
  • Like
Reactions: Tjo
Mój ostatni rower w holandii:

Bydle ważyło ok 17kg, koła 28 Nie znalazłem dokładnie swojego modelu, ale to wcześniejsza wersja tego: https://www.sparta.nl/fietsen/S15PUH
pick_up_black.jpg

Teraz po wawie śmigam na takim starociu:

yf111_DSCN0206.JPG


ale zastanawiam się nad zakupem single speed na miasto i krótsze wycieczki, co myślicie o takim jak: http://simplebikes.pl/produkt/rower-simple-bikes-szach/
 
Szykuje się żeby z Wwa pojechać na roztocze do siebie, jakieś 230 km w jedną stronę, może lipiec wypali
 
Z dziś: https://www.endomondo.com/workouts/522414880/6737290

@Gienek jak robisz na luzie pakę to możemy się kiedyś umówić w połowie drogi z Łodzi do warszawy na piwo. :)

ale zastanawiam się nad zakupem single speed na miasto i krótsze wycieczki, co myślicie o takim jak: http://simplebikes.pl/produkt/rower-simple-bikes-szach/
fajne rowerki ale tak jak polkabikes każą sobie płacić za to że rower jest ładny. Taniej złożyć, ew szukać na tablicy
 
Pierwsza setka w życiu, z wczoraj :) Dziś jeszcze 25 KM na pociąg. :D Warto dodać że wszystko na singlespeedzie, 2 H przed wyjazdem zdjąłem przerzutkę podirytowany tym że nie mogę wyregulować. :)
https://www.endomondo.com/users/6737290/workouts/527551800

I jak nogi dzisiaj :D Ma kto ci kawe przynieść do łóżka hehe ?

Ja dziś standardowo 4 dyszki ale ostatnie kilka tygodni męczy mnie borieloza i ledwo co przejechałem, płuca mi zaraz wysiądą chyba :bad: Plany na setke muszę odłożyć bo faszerują mnie takimi tabletami że po 20 zasypiam jak Arlovski w walce z Fedorem.

https://www.strava.com/activities/310120135
 
  • Like
Reactions: Tjo
I jak nogi dzisiaj :D Ma kto ci kawe przynieść do łóżka hehe ?
o dziwo właśnie w ogóle nie czuje, po ostatnich 70 KM miałem taki beton że nie mogłem chodzić, a dziś nie dość że jeszcze zrobiłem 25 KM na powrót to zaraz wsiadam na rower i jade do lokalu na KSW. :D

Wydaje mi się że sporo mi dało bieganie jednak, wcześniej po 50 km już miałem beton w nogach i ledwo jechałem, jak pobiegałem od stycznia to praktycznie na drugi dzień nic nie czuje. :D
 
Gienek ładnie nakręciłeś. Ja powoli wracam po złamaniu zmęczeniowym, po dwóch miechach zalegania w domu. Przed kontuzją dużo biegałem. Biegać niestety jeszcze nie mogę, ale wobec tego wsiadłem na rower. Od 28.05, kiedy posadziłem dupsko po raz pierwszy na dwa kółka do dziś zrobiłem 308 kaemów. Najwięcej udało mi się zrobić 57 kilometrów. Pierwsze 2-3 wypady to zero mocy szczególnie w tej chorej nodze. Teraz już lepiej. A dodam, że z rowerem miałem do czynienia po raz ostatni dobre 6 lat temu :-) Z braku laku (biegania) wkręciłem się w rower. Szczerze, nie spodziewałem się, że na Śląsku i w Zagłębiu jest tyle fajnych tras, ciekawych krajobrazowo, przyrodniczo i "edukacyjnie".
 
Ja od marca do teraz mam jakieś 900 km. W sobotę dokręcam do 1000 km. Jedziemy do Kampinosu. Jeśli ktoś z WWA chce się zabrać z nami to o 9:00 z metro młociny ruszamy.
 
  • Like
Reactions: Tjo
Czuje sie przy was jak amator hehe Dobra średnia @Wojtek123 !!!

Ja w sobotę atakuje pierwsza setkę na bardzo fajnej trasie jak pogoda dopiszę Oczywiście wjadą fotki na mój Insta i tutaj haha
 
Mam pytanie, czy jeździcie w kaskach? Wszędzie gdzie się poruszam - nie jest to miasto - rowerzyści mają kaski i patrzą na mnie ze zdziwieniem, gdy go nie mam. Jako, że mam Krossa rozpatrzyłem się za jakimś pudełkiem na głowę i nawet znalazłem pod kolor roweru. Niby na bezpieczeństwie się nie oszczędza, ale kask kosztuje koło 100 z przesyłką. Czy to ma sens? Czy lepiej szukać coś lepszego?

http://allegro.pl/kask-rowerowy-kross-comfy-r-m-54-58-cm-cza-zol-i5397879086.html
 
Ja od marca do teraz mam jakieś 900 km. W sobotę dokręcam do 1000 km. Jedziemy do Kampinosu. Jeśli ktoś z WWA chce się zabrać z nami to o 9:00 z metro młociny ruszamy.

Wow. Konkret. Szacun. Ja od stycznia do końca marca miałem 700 przebiegnięte :-) ale na własne życzenie złamałem nogę zmęczeniowo i kut bombki strzelił. Dwa miechy wyjęte z jakiejkolwiek aktywności fizycznej (drążek jedynie), a teraz na co najmniej kolejne trzy pozostaje tylko rower i basen. Do bieganie pewnie wrócę wrzesień - październik. Także pozostało mi pogodzić się z rowerem i wodą. Jednak rower to fajna sprawa :-)

@ B00YAK - ja jeżdżę na razie bez, ale planuje coś kupić, bo odnoszę to samo wrażenie co Ty :-) Z resztą znajomi, którzy dużo jeżdżą wręcz molestują mnie, kaj mom kask ;-)
 
Moim zdaniem jeśli jeździ się spokojnie i raczej rekreacyjnie to sensu nie ma. Odnoszę wrażenie że kolarze noszą te kaski bardziej z pobudek praktycznych, tj. ochrona przed słońcem niż z obawy o uraz. :) Miałem dziesiątki gleb/szlifów na rowerze "szosowym", ostatnią nawet tydzień temu gdy przy ponad 30 km/h nacisnąłem hamulec(testowałem rower z "torpedo" w pedałach i nie byłem przyzwyczajony) i robiąc kilka spektakularnych fikołków ani razu nie dostałem w głowę. :)

O wiele lepiej zainwestować w dobre rękawice chroniące łapy, oczywiście o ile jeździmy rekreacyjnie.
 
  • Like
Reactions: Tjo
@B00YAK ja jeżdżę bez kasku, mam rękawiczki i ze 3 pary spodenek ze specjalnymi wkładkami żeby dupa nie bolała, kasku nie mam bo nie widzę takiej potrzeby. Policja się kiedyś przywaliła do mnie dlaczego nie jeżdżę w kasku, to powiedziałem że nie ma takiego obowiązku. I nie kupuj kasku na allegro bo ja tak zrobiłem i rozmiar się nie zgadzał i nie mogłem na mój wielki łeb wcisnąć. Sprzedałem kumpeli za pół darmo. Najlepiej pojechać do jakiegoś sklepu rowerowego i na miejscu przymierzyć.
 
Film mega. :)
Tutaj widać też fajną zależność, czyli sylwetki kolarzy torowych i szosowych, podobnie jak z biegaczami krótko i długodystansowymi. ;)
 
Świetny mini dokument



+ miałem wczoraj pierwsze starcie z samochodem. Na szczęście nikomu nic się stało poza lekkim wgnieceniem na furze ale panowie kurwa nauczyłem się dwóch rzeczy:

- nie zawsze się zmieszczę
- nie zawsze warto się spieszyć

Sytuacja z mojej winy ewidentnie. Na szczęście panowie chyba byli bez pozwoleń na pracę (bus z 8 :fro:) bo po sprawdzeniu czy nic mi nie jest bardzo im zależało żebym już sobie pojechał :)
 
Back
Top