Cały system wymaga naprawy, jednocześnie wiemy, że oni sami się nie zreformują. Dlatego realizm każe patrzeć na to w dłuższej perspektywie. Ja to widzę tak: przez najbliższe lata Jarek będzie słabł (starość), stracą dojście do źródełka, ich media będą żyły z reklam skupów akumulatorów, nadejdą rozliczenia i wojenki wewnętrzne, Zjednoczona Prawica się posypie i na prawicy będzie musiało powstać coś nowego.
Po drugiej stronie, podobnie, taka koalicja nie ma większych szans, to było dobre tylko na akcję odsunięcia od władzy PiS, które zwyczajnie przeginało pałę. Liberalna część społeczeństwa również ma inne oczekiwania, Tusk ich nie spełni, tym bardziej, że idą bardzo trudne czasy (federalizacja UE, Ukraina, zagrożenie ze strony Rosji itd.), jest też Duda, który zablokuje sztandarowe reformy (aborcja, lgbt itp. marzenia lewicy). Taka szeroka koalicja nie będzie w stanie sprawnie zarządzać krajem w trudnych czasach, i nie bedzie mogła dać swoim wyborcom satysfakcji. Ludzi szybko nasyci rozliczanie PiS-u i będa chcieli wielkich reform ideowych, ale ich nie dostaną.
Będzie musiał powstać nowy układ sił, uważam, że czas gra na korzyść Konfederacji, jeśli zmarginalizują niektórych pajaców, zbudują w terenie zaplecze na przedsiębiorcach i nie dadzą się teraz wciągnąć w jakieś POPiSowe układy to mogą w następnych wyborach zrobić bardzo dobry wynik. Tym bardziej, że w mediach będzie ostra napierdalanka PiSu z koalicja, w stylu dobrze nam znanym, jeśli Konfiarze będą stanowić opozycję merytoryczną (w stylu Bosaka), słupki będą im rosły. Do tego dochodzą kwestie demograficzne i statystyczne, wyborcy PISu umierają, a wyborcy Konfederacji dorastają (i dostają dowody). A pamiętajmy, że to PIS jest konkurentem Konfy, to o ich głosy chodzi. Pomoże też UE i jej kretyńskie pomysły, dojdzie do poważnego sporu o zeloną energię, imigrantów, obronność.
To wszystko to wiatr w żagle dla konserwatywno-liberalnej prawicy, wystarczy tego nie spieprzyć. Dlatego bądź cierpliwy, a i dla Ciebie zaświeci kiedyś słońce.