AntyAnty z Twittera, najbardziej obiektywne źródło informacji.
View attachment 79563
Buy him a coffee.
Ale już pomijając te dziwne fetysze liczenia ludzi, że im więcej, tym lepiej jak jacyś kibole, liczący czy przemarsz kibiców Legii przez Łazienkowską był większy od przemarszu innej Wisły Kraków gdzieś tam, gdzie i tak wiadomo, że core tego spędu to nawiezione autobusami stare baby, zastanówmy się, co można było usłyszeć na tym marszu.
A po urywkach, które słyszałem widać, że nie można było usłyszeć kompletnie nic, poza jakimś czczym pierdoleniem o radości i że u nas fajnie, pełno super fajnych ludzi, a do tego miłość, a w PiSie chujowo i nienawiść. Dość powiedzieć, że najlepiej i najkonkretniej tam ponoć wypadł Czarzasty. Z tlącą się w tle nadzieją, że Julki przestaną malować paznokcie i oglądać Tik Toki, pójdą i zagłosują.
Cała ta kampania jednych i drugich pokazuje, że PiS dla PO i PO dla PiSu to największe prezenty, jakie im się trafiły, bo rządzący od 8 lat PiS z kukłą Morawieckim na czele, nienaturalnym, drewnianym kolesiu, powtarzającym anty-Tuskowe frazesy i trochę lepszym w tym Tuskiem, gdyby nie ich oponenci, musieliby mówić nie o nich, a pomysłach i programach. I to by była dopiero tragedia z wielkim pytajnikiem czy lepszy program PiSu, który każdym (a najwięcej nierobom) wszystko obieca, odda i rozda, nieba uchyli czy powściągliwość (brak pomysłów) PO.
I ten wielki pytajnik rodzący dylemat wśród elektoratu czy już lepiej nie mieć programu czy mieć rozdawniczy, na wskroś szkodliwy program, którego głównym celem jest umocnić władzę i (póki co) light autorytaryzm z podporządkowanymi sądami, prokuraturą, trybunałem, telewizją i chuj wie czym jeszcze w kolejnych latach.
Bo akurat PiS w tym był kiedyś dobry - obiecywał konkrety, a nie abstrakty. Jak Kuroń kuroniówkę. Wchodzące do języka 500 plusy, jakieś wydumane i przesadzone projekty, mające budować wizerunek wstającej z kolan "potęgi", trzynastki, czternastki. Wszystko to szkodliwe, prowadzące ze związanymi rękami i bez czepków prosto do utopienia się w Styksie, ale przez konkret celnie wykuwające się w mózgach tępego motłochu, podlewane jeszcze lękami dla ciemnych, że do wioski przyjdzie Diabeł i ich pożre. Tym przeważał PiS nad PO. Teraz poza nawalaniem na Tuska, to już tylko obietnice odmalowania bloków z wielkiej płyty i odwieczne straszenie pedałami i uchodźcami i dalsze rozdawnictwo, byle się trzymać, a po nas choćby Putin.
Kaczyński jest dla mnie o tyle groźniejszy od Tuska, że tak jak ten drugi jest "elastyczny" i bezprogamowy, tak Kaczyński to "wizjoner". Nie tyle skupiający się na państwie, co na władzy w tym państwie ukonstytuowanej. Ze swoim wielkim idolem jako inspiracją, Orbanem, autokratą i królem inflacji. Tyle że na Węgrzech to już pozamiatane. Po autorytarnych zmianach, Orban będzie tam prawdopodobnie rządził aż zdechnie. U nas jest jeszcze nadzieja, ale po kolejnych 4 latach może jej już nie być.
Z tym się akurat nie do końca zgodzę, bo elektorat tuskowy, to antypolskie kurwiska i długofalowo dużo większą krzywdę tuski zgotują