Polityka

W jakims sensie wszystko co robimy (lub czego nie robimy) jest inwestycja, natomiast oczekiwanie od kazdej "inwestycji" zwrotu pewnego konkretnego rodzaju jest - eufemistycznie mowiac - bledem w sztuce. Inwestowania :)
 
W jakims sensie wszystko co robimy (lub czego nie robimy) jest inwestycja, natomiast oczekiwanie od kazdej "inwestycji" zwrotu pewnego konkretnego rodzaju jest - eufemistycznie mowiac - bledem w sztuce. Inwestowania :)

Nie wszystko jest inwestycją. Jest też konsumpcja. Jak ktoś się nie spodziewa zwrotu to nie inwestuje tylko konsumuje.
 
Nie wiem czy przeoczyłem dyskusję o "przykręceniu śrubki" przez Ruskich ? Mam na myśli przewozy
 
Last edited:
Oj tam. Konsupcja to zbieranie tluszczu - na pozniej :)
Ale nie taka w rozumieniu jedzenia przecież :p

Dla mnie nie da się dziecka traktować jako inwestycji. Albo dla korzyści na starość, pomocy w rodzinnym biznesie (coś na styl późniejszego dziedzica) albo dla spełnienia swoich potrzeb (chęć posiadania dziecka, rodziny, pozostawienia na świecie cząstki siebie czy jakkolwiek się to nazwie) wymaga zrezygnowania z pewnych korzyści dziś, żeby "jutro" móc cieszyć się z rzeczy które wymieniłem wcześniej lub jeszcze jakiś o których nie mam pojęcia że ktoś takie ma.
 
Ale nie taka w rozumieniu jedzenia przecież :p

Dla mnie nie da się dziecka traktować jako inwestycji. Albo dla korzyści na starość, pomocy w rodzinnym biznesie (coś na styl późniejszego dziedzica) albo dla spełnienia swoich potrzeb (chęć posiadania dziecka, rodziny, pozostawienia na świecie cząstki siebie czy jakkolwiek się to nazwie) wymaga zrezygnowania z pewnych korzyści dziś, żeby "jutro" móc cieszyć się z rzeczy które wymieniłem wcześniej lub jeszcze jakiś o których nie mam pojęcia że ktoś takie ma.
Lewak :crazy:

A na powazniej :) zeby nie bylo. Dzieci sa niezbednoscia.
 
Dziecko to inwestycja w samego siebie, bo uczy nowych umiejętności, odpowiedzialności oraz reakcji na zachowania, z którymi nigdy się nie będzie w stanie zmierzyć osoba, która dziecka nie posiada. Dziecko motywuje do cięższej pracy, rozwoju intelektualnego oraz materialnego, ponieważ wraz z powiększeniem się rodziny wzrastają wymagania, koszty utrzymania oraz konsumpcja. Dziecko niesie ze sobą szczęście, pozwala poznawać naturę ludzką oraz uczy empatii. W konsekwencji, dobrze wychowane dziecko będzie wsparciem na starość. Ubogi ten, który dzieci mieć nie chce.
 
Czy dziecko traktować jako inwestycję?

Nie chcę się czepiać, ale zawsze w historii dzieci były inwestycjami. Każde, nawet chore, było inwestycją korzystną. Dzisiaj lewactwo wmówiło ludziom, że nie opłaca się mieć dzieci bo: bla,bla,bla.
Ekonomicznie i społecznie rzecz biorąc, to dzieci utrzymują rodziców na starość, tak działa zdrowy system. Chory system to, że powstaje zastępnik, który opiekuje się rodzicami (np. państwo). Ciężko inwestycje w zapewnienie godnego życia przez 1/3 części jego trwania uznać za nietrafioną.
Kwestie nazwijmy to rodzinne i uczuciowe to zupełnie inna bajka.
 
jakos mi Niemcow nie zal, co sie nimi przejmujecie? Polska przyjmie tam te iles tysiecy co Kopacz obiecala, a PISowcy ani jednego wiecej nie przyjma, niz beda musieli
a co sie dzieje w Niemczech czy Szwecji to mi zwisa i powiewa
co do blokady polskiego transportu to gdyby Polska i Ukraina sie dogadala moglaby zablokowac calkowicie dostep rosyjskiemu transportowi, chociaz nikomu dobrego nic to raczej nie przyniesie
a te 500zl na dziecko myslalem, ze to jest 500zl na dziecko, a nie 500zl na dwojke dzieci przeciez to sa smieszne pieniadze
zeby otrzymac ten hajs trzeba kombinowac i oszukiwac moge sie zalozyc, ze wiele osob bedzie zanizac swoje zarobki tylko po to, zeby otrzymac te pieniadze
w sumie mi to nie przeszkadza
http://www.wykop.pl/link/2993141/niemiecki-dziadek-skarzy-sie-do-burmistrza-na-imigrantow-eng/

Jaki jestem szczęśliwy, że żyję w Polsce. Dla lewicowej Europy nie ma już ratunku.
szkoda Ci starego SS'mana?
 
jakos mi Niemcow nie zal, co sie nimi przejmujecie? Polska przyjmie tam te iles tysiecy co Kopacz obiecala, a PISowcy ani jednego wiecej nie przyjma, niz beda musieli
a co sie dzieje w Niemczech czy Szwecji to mi zwisa i powiewa
co do blokady polskiego transportu to gdyby Polska i Ukraina sie dogadala moglaby zablokowac calkowicie dostep rosyjskiemu transportu, chociaz nikomu dobrego nic to raczej nie przyniesie
a te 500zl na dziecko myslalem, ze to jest 500zl na dziecko, a nie 500zl na dwojke dzieci przeciez to sa smieszne pieniadze
zeby otrzymac ten hajs trzeba kombinowac i oszukiwac moge sie zalozyc, ze wiele osob bedzie zanizac swoje zarobki tylko po to, zeby otrzymac te pieniadze
w sumie mi to nie przeszkadza

szkoda Ci starego SS'mana?
Kryzys związany z nielegalnymi imigrantami odbije się czkawką wszystkim. Jednym mniej, drugim bardziej, niezależnie od tego ilu z nich dany kraj przyjmie. Upadek Schengen będzie nas czytaj Europę wiele kosztować.
 
Nie chcę się czepiać, ale zawsze w historii dzieci były inwestycjami. Każde, nawet chore, było inwestycją korzystną. Dzisiaj lewactwo wmówiło ludziom, że nie opłaca się mieć dzieci bo: bla,bla,bla.
Ekonomicznie i społecznie rzecz biorąc, to dzieci utrzymują rodziców na starość, tak działa zdrowy system. Chory system to, że powstaje zastępnik, który opiekuje się rodzicami (np. państwo). Ciężko inwestycje w zapewnienie godnego życia przez 1/3 części jego trwania uznać za nietrafioną.
Kwestie nazwijmy to rodzinne i uczuciowe to zupełnie inna bajka.
Dodajmy, że poziom dzietności na poziomie dającym prostą zastępowalność pokoleń (2,2 dziecka na 1 kobietę) jest poziomem przy którym społeczeństwo pokrywa wydatki na restytucje majątku ludzkiego (ceteris paribus - pomijamy wzrost wydajności pracy). Im dzieci/ludzi mniej tym większa jest premia/rentowność dzieci w społeczeństwie. Dzietność powyżej 2,2 to inwestycja i rozwój społeczeństwa.

Gdzie moje szekle za szkalowanie Petru ? Za darmo mam o nim pisać ?
 
Lewak :crazy:

A na powazniej :) zeby nie bylo. Dzieci sa niezbednoscia.
chart
 
Kryzys związany z nielegalnymi imigrantami odbije się czkawką wszystkim. Jednym mniej, drugim bardziej, niezależnie od tego ilu z nich dany kraj przyjmie. Upadek Schengen będzie nas czytaj Europę wiele kosztować.
a czemu przyjmowanie imigrantow przez Niemcow ma sprawic, ze Schengen przestanie istniec? oni maja bardzo mala dzietnosc moze im to pomoc, u nas tez jest podobnie, ale przyjmujemy Ukraincow, tylko ze oni pracuja i sa w miare spokojni
w Niemczech do 2030 ma brakowac 10 milionow pracownikow, a w Polsce 5 milionow ja tam nie wierze, ze przyjmuja ich, zeby im pomoc, tylko oni ich po prostu potrzebuja
to sa bajeczki dla malych dzieci, Schengen bedzie istniec, bo nikt sobie nie wyobraza, zeby moglo byc inaczej i bylby konkretne zadymy z tego powodu
zreszta ten milion imigrantow to tak naprawde nic dla mozliwosci UE, ale nikt nie chce sobie problemow robic


Dla równowagi prawicowy rak. Obydwoje do cyrku.

kurna ale sie usmialem haha co za idiotka
 
Last edited by a moderator:
a czemu przyjmowanie imigrantow przez Niemcow ma sprawic, ze Schengen przestanie istniec?
Może to takie nie w tej skali, ale już w związku z kryzysem imigracyjnym w UE, Stany Zjednoczone rozważają wprowadzenie wiz do całej UE - przynajmniej takie postulaty przewijają się przez kampanię u republikanów (demokratów to i tak nikt nie śledzi). Nam to bez znaczenia, ale np. sławetna zielona karta też może odejść do lamusa. Ot niby głupi imigrant w Niemczech może wpłynąć bardzo poważnie na politykę w USA.

W kwestii Ukraińców to przestrzegam przed mierzenia ich skalą uchodźców do Niemiec. Imigracja z Czeczeni czy Ukrainy to zupełnie inny proces.

w Niemczech do 2030 ma brakowac 10 milionow pracownikow, a w Polsce 5 milionow
Konia z rzędem temu, kto jest w stanie takie hipotezy obronić. Można powiedzieć, że w 1890 roku wg ich analiz w Europie miało brakować 15 milionów pracowników w 1950. Ale wymyślili maszyny parowe, samochody itd. i nagle potrzeba rąk do pracy upadła.

Przeludnienie to problem stary jak świat, niedostatek ludzi to zawsze wymysł - chyba, że mówimy o jakichś archaicznych społeczeństwach, choć i tutaj nie jest przesądzone jej istnienie.
Schengen bedzie istniec, bo nikt sobie nie wyobraza, zeby moglo byc inaczej
W 1911 roku nikt nie sądził, że wybuchnie wojna światowa, w 1938 roku nikt nie sądził, że II WŚ wybuchnie między zaprzyjaźnionymi Polską i Niemcami. W 1988 roku nikt nie sądził, że Gorbaczow rozwiąże Związek Radziecki. W 1789 roku nikt nie sądził, że dzikusy z Ameryki utworzą najbogatsze państwo na świecie. W 966 roku nikt nie sądził, że Polska będę ostoją katolicyzmu. W 20 roku n.e. nikt nie sądził, że człowiek, którego krzyżują, zmieni bieg świata.
Mam dalej mnożyć co ludzie sądzą, a co jest i co będzie?
 
no wiadomo, ze Ukrainiec> Syryjczyk czy Irakijczyk
dla nas na plus jezyk podobny i kultura podobna, a raczej nikt tu po zasilek nie idzie bo on w sumie prawie nie istnieje
co do Schengen oczywiscie wszystko jest mozliwe, ale sa na to bardzo male szanse
zreszta co maja uchodzcy do Schengen? co to Polacy jakos masowo emigruja do Niemiec czy Francji po zasilki, ze trzeba granice zamykac? przez Polske uchodzcy nie przechodza, wiec z Schengen mozna wylaczyc takie kraje jak Grecja, ktore przepuszczaja ich, zeby szli dalej i nie bronia swoich granic
slychac cos o tym, ze Norwedzy np nie wpuszczaja imigrantow z Rosji, Austriacy czy Szwedzi ich odsylaja, Wegrzy jakis plot walneli, a Grecy maja wyjebane i wszystkich wpuszczaja
 
no wiadomo, ze Ukrainiec> Syryjczyk czy Irakijczyk
dla nas na plus jezyk podobny i kultura podobna, a raczej nikt tu po zasilek nie idzie bo on w sumie prawie nie istnieje
co do Schengen oczywiscie wszystko jest mozliwe, ale sa na to bardzo male szanse
zreszta co maja uchodzcy do Schengen? co to Polacy jakos masowo emigruja do Niemiec czy Francji po zasilki, ze trzeba granice zamykac? przez Polske uchodzcy nie przechodza, wiec z Schengen mozna wylaczyc takie kraje jak Grecja, ktore przepuszczaja ich, zeby szli dalej i nie bronia swoich granic
slychac cos o tym, ze Norwedzy np nie wpuszczaja imigrantow z Rosji, Austriacy czy Szwedzi ich odsylaja, Wegrzy jakis plot walneli, a Grecy maja wyjebane i wszystkich wpuszczaja
Grecy nie maja wyjebane - mają wyspy. Jest spora roznica miedzy trzymaniem ludzi przy plocie, a niemozloscia jego postawienia.
 
Back
Top