Polityka

@Karateka@
Jak kasy starczy to 1, 2a i 2b, a co :) W końcu chcę dobra Planety :)

A co naukowcy mówią o konkretnych regulacjach gospodarczych (bo do tego to się sprowadza)?
Tzn jak szacują temperaturę Ziemi (wraz z możliwym błędem pomiaru albo nawet modelu), np. za 50 lat, po wprowadzeniu konkretnej regulacji A, lub regulacji B w prównaniu do braku tychże?

Wtedy mamy jakieś mierzalne i rozliczalne powiązanie akcja-reakcja.

EDIT:
Ja mogę odbić trochę tą twoją ankietę :)
Rozważmy: asteroida, jedna, konkretna z policzalną trajektorią (Wyliczone pozycje zgadzają się empirycznie, prawa fizyki, pomiary - to wszystko mamy. Sytuacja w tym sensie lepsza niz GW) leci w kierunku naszej planety.
Mamy ileś czasu.
a) robimy coś przed?
b) robimy coś po?

Tu nie rozchodzi się o a) lub b) tylko o "co". Inaczej to emocje.
 
mam dostęp tylko do wstępu
Tu masz więcej
https://onlinelibrary.wiley.com/doi/full/10.1002/jnr.23972
https://quillette.com/2017/04/17/rhetorical-trap-heart-neurosexism-debate/
Nie rozumiem czego wiecej potrzebujesz? Tych badań? Czy artykułu (można triala założyć).

Cookowi wystarczyły słowa kluczowe w abstraktach :)

Z ciekawostek: klient dla którego pracuję używa Sophos Web Protection, próba wejścia MGTOW (tam tez cos o tym bylo):
upload_2018-12-13_11-10-44.png

:) :) :)
 
A co naukowcy mówią o konkretnych regulacjach gospodarczych (bo do tego to się sprowadza)?

Z tego co czytalem to obliczenia dotyczą ograniczenia emisji. Natomiast jakie regulacje doprowadza do ograniczenia emisji - nie wiem, ale dobrze miec taka dyskusję. Gdy zaprzeczamy antropogenicznemu ocieplaniu klimatu, wtedy nie ma sensu rozmowa. Gdy nie wierzymy, że klimat się ociepla niezależnie od roli człowieka, wtedy nawet nie ma sensu rozmowa o wczesnym dzialaniu by zapobiec skutkom. Wyobraźmy sobie, że jestesmy na wojnie. Naukowcy (takie turingi) mowia, że rozszyfrowali zamiary wroga - będzie uderzal za 3-4 miesiące. Pewnie będą tacy którzy powiedzą, że to rosyjski spisek i nienależy nic robic. Inni, że może warto się przygotowac. Co do drugiej wersji - czy dobrym pytaniem jest "a co ten wasz turing wie o tym czy możemy się przygotować, może i tak przegramy? Więc jesli nie zna odpowiedzi na te pytania to nie wiem czy jest sens robić cokolwiek "
 
Z tego co czytalem to obliczenia dotyczą ograniczenia emisji. Natomiast jakie regulacje doprowadza do ograniczenia emisji - nie wiem, ale dobrze miec taka dyskusję. Gdy zaprzeczamy antropogenicznemu ocieplaniu klimatu, wtedy nie ma sensu rozmowa. Gdy nie wierzymy, że klimat się ociepla niezależnie od roli człowieka, wtedy nawet nie ma sensu rozmowa o wczesnym dzialaniu by zapobiec skutkom. Wyobraźmy sobie, że jestesmy na wojnie. Naukowcy (takie turingi) mowia, że rozszyfrowali zamiary wroga - będzie uderzal za 3-4 miesiące. Pewnie będą tacy którzy powiedzą, że to rosyjski spisek i nienależy nic robic. Inni, że może warto się przygotowac. Co do drugiej wersji - czy dobrym pytaniem jest "a co ten wasz turing wie o tym czy możemy się przygotować, może i tak przegramy? Więc jesli nie zna odpowiedzi na te pytania to nie wiem czy jest sens robić cokolwiek "
Stosujesz szantaż emocjonalny - jesli podwazasz moje argumenty, to rozmowa nie ma sensu. Tak rozmawiają fundamentaliści religijni.

Ja wyraźnie pokazałem, ze metodologia Cooka ma wady, ze jest problem z używanym wskaźnikiem 97%, mam watpliwosci "lingwistyczne", ktore nabieraja szczegolnego znaczenia gdy spojrzy sie na dane zebrane przez European Project for Ice Coring in Antarctica. Wyraźnie widać tam cykle skorelowanej temperatury i CO2 ("efekty cieplarniane") przed istnieniem człowieka. Dlaczego wtedy tak byc moglo, a teraz nie moze (metodologia Cooka to wyklucza, wzmianka o efekcie cieplarnianym=100% antropogeniczna zmiana klimatu)? I to wszystko jest na modelach ktore wymagaja ogromnej precyzji pomiarowej (ppm). Ale jak mam zastrzeżenia co do metodologii (!!!) oraz konkretnych regulacji prawno-gospodarczych (z ustalonym mierzalnym celem) tym usprawiedliwionych, to jestem wyzywany (w powzszym poscie sugerujesz "deniersa" - a wiadomo jak ten termin powstał, w poprzednich jeszcze bardziej jarmarcznie).

Sytuacja jest diametralnie inna. To co ty przedstawiasz jest przykładem zero jedynkowym, jest policzalne i sprawdzalne, jak moj przyklad z wykrytym asteroidą sunącym przez przestrzeń z wyliczoną trajektorią. Wiemy gdzie będzie za 2h, 2dni, 2 miesiące. Jeśli empirycznie są jakieś odchyły to wprowadza się korekty. Jak proszę o "trajektorię działania" to mówisz, że naukowcy nie są od tego. Na to wszystko w przykładzie użyłeś wojny, a jako ludzkość doskonale wiemy co się na takowej robi, ba, niektorzy to ja nawet lubia.

W GW własnie o to chodzi, że naukowcy aktywiści mówią: ograniczmy CO2 (jedna z mozliwych regulacji) choc nie wiemy jak to wpłynie. Róbmy to tak, żeby nikt nie mógł nas rozliczyć z rezultatów (nie ma: liczyliśmy na to, a stało się to). Ja jestem jak najbardziej za ograniczaniem wszelkich odpadów (w jakimś sensie CO2 możemy tak traktować) bo planeta jest juz dla nas mala, robmy to jakos z glową, mierzalnie.

Wracając do asteroidy od strony praktycznej: ile srodków powinnismy przeznaczac na neutralizację niezerowego prawdopodobienstwa anihilacji planety? Przypominam, ze potecjalnie bedziemy mieli zdecydowanie mniej czasu na reakcje niz GW, a skutki duzo bardziej katastroficzne, dla absolutnie wszystkich form życia (w chwili obecnej moge napisac: w calym kosmosie).
 
Last edited:
Stosujesz szantaż emocjonalny - jesli podwazasz moje argumenty, to rozmowa nie ma sensu. Tak rozmawiają fundamentaliści religijni.

Chodzi mi o to, ze jeśli przesłanki są nieprawdziwe, to konkluzja również.
1) nie chcemy powodzi i ich następstw
2) globalne ocieplenie doprowadzi do powodzi i ich nieprzyjemnych następstw
Konkluzja: by uniknąć powodzi i ich następstw należy powstrzymać globalne ocieplenie bądź przynajmniej przygotować się na jego skutki.

Jeśli przesłanka numer dwa jest nieprawdziwa to konkluzja nie ma sensu.

Gdzie tu jest fundamentalizm czy szantaż emocjonalny ;-) ?
 
Chodzi mi o to, ze jeśli przesłanki są nieprawdziwe, to konkluzja również.
1) nie chcemy powodzi i ich następstw
2) globalne ocieplenie doprowadzi do powodzi i ich nieprzyjemnych następstw
Konkluzja: by uniknąć powodzi i ich następstw należy powstrzymać globalne ocieplenie bądź przynajmniej przygotować się na jego skutki.

Jeśli przesłanka numer dwa jest nieprawdziwa to konkluzja nie ma sensu.
Ale to jest zupelnie inny jezyk niz wczesniej.

Ocieplenie klimatu planety moze byc dla nas niekorzystne niezaleznie od przyczyn, nie o tym była mowa.

No i teraz to co pytam juz ktorys raz: jakimi weryfikowalnymi metodami? Po prostu moze w perspektywie stu lat mozna osiagnac LEPSZE efekty przeznaczajac te same pieniadze gdzie indziej.

Bo czy ty z kolei chcesz nieprzyjemnych nastepstw uderzenia asteroidy? Prawdopodobienstwo jest niezerowe.

dzie tu jest fundamentalizm czy szantaż emocjonalny ;-) ?
tu:
Gdy zaprzeczamy antropogenicznemu ocieplaniu klimatu, wtedy nie ma sensu rozmowa
 
Gdy zaprzeczamy antropogenicznemu ocieplaniu klimatu, wtedy nie ma sensu rozmowa - oznacza:

1. Ocieplanie klimatu prowadzi do katastroficznych skutkow (powodzie i ich nastepstwa)
2. Ocieplanie klimatu jest spowodowane spalaniem paliw kopalnych
Konkluzja: Ograniczajac spalanie paliw kopalnych byc moze uda sie powstrzymac skutki globalnego ocieplenia.

Jesli zaprzeczamy antropogenicznemu ocieplaniu klimatu (przeslanka numer 2), wtedy rozmowa na temat konkluzji nie ma sensu (po co rozmawaic o ograniczeniu spalania paliw kopalnych by powstrzymac globalne ocieplenie jesli to nie to spalanie jest paliw kopalnych jest jego przyna? Nie lepiej wtedy poszukac prawdziwej przyczyny zamiast tracic czas na rozmowe na temat sposobu, ktory nie moze dzialac?)

Bo czy ty z kolei chcesz nieprzyjemnych nastepstw uderzenia asteroidy?

Oczywiscie, ze nie chce. Dlatego jesli taka asteroida lecialaby w strone ziemi i naukowcy obliczyliby, ze uderzy za 3 lata, to warto by bylo zaczac rozmowe o tym jak powstrzymac kataklizm. Moze sposobem wtedy bylaby ewakuacja ludnosci z miejsca, w ktore asteroida mialaby walnac? A moze warto by bylo odpalic jakas atomowke w strone asteroidy? :) Taka rozmowa powinna miec miejsce, ale by taka rozmowa miala sens - nalezy sie zgodzic co do tego, ze ta asteroida leci i jest realnym zagrozeniem. Gdy nie ma asteroidy, badz nie leci ona w naszym kierunku, badz jest tak niewielka ze nie sprawi klopotow - wtedy nie ma sensu rozmawiac o sposobach rozwiazania problemu asteroidy - bo takiego problemu nie ma :)
 
Ocieplanie klimatu jest spowodowane spalaniem paliw kopalnych
EPICA. Wcześniej tez to robił człowiek?

To ile waćpan żądasz za "być może"? Ja to wyceniam na 0. Bo "być może" są inne lepsze metody, które nie są "być może".

Nie lepiej wtedy poszukac prawdziwej przyczyny zamiast tracic czas na rozmowe na temat sposobu, ktory nie moze dzialac?
Z pewnoscia lepiej :)

bo takiego problemu nie ma :)
no juz kilka razy w nasza planete ładnie łupnęło :)

"Być może" gdzieś tam jest - i słusznie że nie chcesz na to placic. Ja tez. A niestety będę, z powodu takich, którym "być może" starcza.
 
EPICA. Wcześniej tez to robił człowiek?

Badanie rdzeni lodowych, które pobrano w ramach projektu EPICA potwierdzają istnienie ścisłego związku między poziomem gazów cieplarnianych a zmianami klimatu. "Krzywa temperatury w ciągu minionych 800 tys. lat pięknie koreluje z krzywą CO2 - w okresach glacjalnych, cechujących się chłodnym klimatem, stężenie CO2 w atmosferze jest mniejsze" - tłumaczy Thomas Blunier z Uniwersytetu w Kopenhadze (uczestnik badania).

"Current levels of greenhouse gases in the atmosphere are higher than at any time in the past 650,000 years, say researchers who have finished cataloguing air bubbles trapped for millennia inside Antarctic ice. The record, which extends back over the past eight ice ages, shows that today's concentrations of carbon dioxide and methane far outstrip those in the past."https://www.nature.com/news/2005/051121/full/news051121-14.html

"Atmospheric carbon dioxide levels have risen 200 times faster over the past 50 years than at any other time during this period, says Thomas Stocker of the University of Bern, Switzerland, who led the analysis."https://www.nature.com/news/2005/051121/full/news051121-14.html

Przeszłe zmiany klimatu dostarczają dowodów na to, że nasz klimat jest czuły na zmiany ilości dwutlenku węgla w atmosferze.

To ile waćpan żądasz za "być może"? Ja to wyceniam na 0. Bo "być może" są inne lepsze metody, które nie są "być może".

"Byc moze" bo nie wiadomo czy inne kraje by wspolpracowaly - dlatego mozna sie starac ograniczyc emisje i byc moze sie uda to zrobic. Gdy sie ograniczy do zera (biorac pod uwage, ze pomiary satelitarne i setki pomiarow naziemnych to nie oszustwo) to nie "byc moze" a "z pewnoscia"
 
Przeszłe zmiany klimatu dostarczają dowodów na to, że nasz klimat jest czuły na zmiany ilości dwutlenku węgla w atmosferze.
Dokładnie. Te wartości są skorelowane. A co z "antro"?

"Byc moze" bo nie wiadomo czy inne kraje by wspolpracowaly - dlatego mozna sie starac ograniczyc emisje i byc moze sie uda to zrobic. Gdy sie ograniczy do zera (biorac pod uwage, ze pomiary satelitarne i setki pomiarow naziemnych to nie oszustwo) to nie "byc moze" a "z pewnoscia"
Załózmy 100% współpracę całego globu na poziomie 2% GDP przez 100 lat. Jaki wpływ?
 
Dokładnie. Te wartości są skorelowane. A co z "antro"?

  • Koncentracja CO2 rośnie wraz z akumulacją antropogenicznych emisji tego gazu:
5257d019a48f0_co2emisions-vs-conc.png


Rysunek 1: Ilość CO2 w atmosferze (zielona linia - Law Dome, Wschodnia Antarktyda i niebieska linia - Mauna Loa, Hawaje) i sumaryczna ludzka emisja CO2 w gigatonach (czerwona Linia - CDIAC).

  • System klimatyczny potrafi „odróżnić” węgiel ze źródeł naturalnych od węgla z paliw kopalnych – i reaguje we właściwy sobie sposób. Po pierwsze, rośnie kwasowość oceanów pochłaniających nadmiarowy dwutlenek węgla. Gdyby źródłem emisji były same oceany, to zjawisko nie miałoby miejsca. Po drugie, spada atmosferyczna koncentracja tlenu. Tlen łączy się z węglem w procesie spalania paliw kopalnych. Gdyby źródłem emisji były oceany, tlenu nie powinno ubywać. Po trzecie w atmosferze rośnie zawartość izotopu węgla 12C (co przekłada się na spadek względnej zawartości izotopu węgla 13C). Wskazuje to, że źródłem dodatkowego CO2 są paliwa kopalne, zawierające proporcjonalnie więcej izotopu węgla 12C względem 13C niż materia nieożywiona.
Źródło: http://naukaoklimacie.pl/fakty-i-mi...na-antropogenicznosc-globalnego-ocieplenia-41

Załózmy 100% współpracę całego globu na poziomie 2% GDP przez 100 lat. Jaki wpływ?

Można poświęcić 2 proc pkb na biurokrację i nic nie osiągnąć. Równie dobrze można zadać pytanie - Załózmy 100 współpracę całego globu na poxiomie 1 miesiaca per capita poświęconego na myślenie o globalnym ociepleniu rocznie przez 100 lat . Jaki wpływ?

To pytanie jest źle zadane.
 
  • Koncentracja CO2 rośnie wraz z akumulacją antropogenicznych emisji tego gazu:
5257d019a48f0_co2emisions-vs-conc.png


Rysunek 1: Ilość CO2 w atmosferze (zielona linia - Law Dome, Wschodnia Antarktyda i niebieska linia - Mauna Loa, Hawaje) i sumaryczna ludzka emisja CO2 w gigatonach (czerwona Linia - CDIAC).

  • System klimatyczny potrafi „odróżnić” węgiel ze źródeł naturalnych od węgla z paliw kopalnych – i reaguje we właściwy sobie sposób. Po pierwsze, rośnie kwasowość oceanów pochłaniających nadmiarowy dwutlenek węgla. Gdyby źródłem emisji były same oceany, to zjawisko nie miałoby miejsca. Po drugie, spada atmosferyczna koncentracja tlenu. Tlen łączy się z węglem w procesie spalania paliw kopalnych. Gdyby źródłem emisji były oceany, tlenu nie powinno ubywać. Po trzecie w atmosferze rośnie zawartość izotopu węgla 12C (co przekłada się na spadek względnej zawartości izotopu węgla 13C). Wskazuje to, że źródłem dodatkowego CO2 są paliwa kopalne, zawierające proporcjonalnie więcej izotopu węgla 12C względem 13C niż materia nieożywiona.
Źródło: http://naukaoklimacie.pl/fakty-i-mi...na-antropogenicznosc-globalnego-ocieplenia-41
Ten wykres skupia sie na tym co wemitował człowiek, ale takie stężenia były już wcześniej.
Jak wyjasnisz wysokie poziomy CO2 powiazanego z temperatura w cyklach na długo przed cywilizacjami?

Można poświęcić 2 proc pkb na biurokrację i nic nie osiągnąć. Równie dobrze można zadać pytanie - Załózmy 100 współpracę całego globu na poxiomie 1 miesiaca per capita poświęconego na myślenie o globalnym
ociepleniu rocznie przez 100 lat . Jaki wpływ?
Hehe, przez chwile myslalem ze sie zamienilismy rolami :) Musze pochwalic! Choc ja pytalem o konkretny pomysl - ciecie emisji - ktory propsujesz, bo zakladam ze nie propsujesz pomyslu ktory nie ma oceny dzialania.

Chyba wszyscy jesteśmy zgodni, że człowiek wpływa na obecną zmianę klimatu. Nie ma potrzeby tego ciągnąć.
;) no jak widac jest ;)
 
Last edited:
@Dzihados
//
Na przestrzeni setek tysięcy lat koncentracja dwutlenku węgla w atmosferze oscylowała w granicach 180-300 ppm – to wystarczało, by Ziemia przeobrażała się gruntownie, przechodząc od zlodowaceń do ciepłych interglacjałów. Dziś ta koncentracja jest bliska 400 ppm i rośnie w ekspresowym tempie 2 ppm rocznie. Nasz eksperyment na klimacie nie ma precedensu w historii planety.

Wysoka czułość klimatu oznacza znaczny wpływ rosnącej koncentracji dwutlenku węgla na ocieplanie się klimatu. A dziś to my zwiększamy stężenie CO2 w atmosferze. //

http://naukaoklimacie.pl/fakty-i-mi...cej-co2-wiec-teraz-nie-ma-sie-czym-martwic-43

W historii Ziemi były okresy, kiedy zawartość CO2 w atmosferze była znacznie wyższa niż obecnie. Co ciekawe, w niektórych z tych okresów zdarzało się, że nasza planeta doświadczała jednocześnie rozległych zlodowaceń. Czy oznacza to, że dwutlenek węgla nie powoduje ocieplania klimatu? Nie, a to dlatego, że CO2 nie jest jedynym czynnikiem decydującym o klimacie (z czym każdy sceptyk skwapliwie powinien się zgodzić). Żeby zrozumieć klimat przeszłych epok, musimy uwzględnić wszystkie wymuszenia, które go kształtowały. Royer 2006 przeprowadził badania, analizujące 490 zbiorów danych pośrednich (tzw. proxy), które pozwoliły odtworzyć stężenia CO2 w atmosferze w ciągu okresu zwanego fanerozoikiem, obejmującego ostatnie 540 milionów lat.

525961a926a1f_co2-past.png


Rysunek 1: Stężenie CO2 w atmosferze w fanerozoiku. Przerywana linia oznacza przewidywania modelu GEOCARB, przy czym szary obszar symbolizuje zakres niepewności. Linia ciągła pokazuje wygładzony wykres na podstawie danych pośrednich – PROXY (Royer 2006).

W zamierzchłych czasach poziom dwutlenku węgla w atmosferze osiągał spektakularne wielkości: w ordowiku (440 mln lat temu) mógł nawet przekraczać 5000 ppm. Warto jednak pamiętać o tym, jak w przeszłości świeciło Słońce. Jest ono średnich rozmiarów gwiazdą, która za pomocą mechanizmów syntezy termojądrowej powoli przemienia wodór w hel. Słońce liczy sobie około 4,6 mld lat, a jego temperatura i rozmiary powoli rosną. Co za tym idzie, rośnie jasność Słońca – w ciągu miliarda lat o około 10%. We wczesnym fanerozoiku moc Słońca była o około 4% niższa niż obecnie. Całkowity efekt działania zgromadzonego w atmosferze CO2 oraz niższego niż obecnie promieniowania słonecznego przedstawia rysunek 2. Okresy rozległego zlodowacenia są oznaczone szarymi pasami.

525961c057647_radiative-f-past.png


Rysunek 2: Łączne wymuszenie radiacyjne CO2 i Słońca w fanerozoiku. Wartości są odniesione do warunków przed erą przemysłową (CO2 - 280 ppm, natężenie światła słonecznego przypadającego na 1m2 powierzchni Ziemi - 342 W). Zacienione pasma odpowiadają okresom z geologicznymi dowodami rozległego zlodowacenia.

Okresy, w których koncentracje CO2 były niskie, zbiegają się z okresami powszechnych zlodowaceń (z wyraźnym wyjątkiem, omówionym dalej). Wprowadźmy pojęcie progowego poziomu CO2 – na tyle niskiego, by rozpoczął się proces zlodowacenia. Gdy Słońce jest mniej aktywne, poziom progowy jest wysoki – np. w późnym ordowiku wynosił 3000 ppm. Dzisiaj (przy obecnej, znacznie wyższej mocy Słońca) próg istnienia polarnych czap lodowych na Ziemi ocenia się na zaledwie 500 ppm CO2 – poniżej tego progu wokół biegunów jest lód, zaś powyżej tego stężenia czapy polarne zanikną.

Do niedawna uważano, że poziom CO2 w późnym ordowiku był dużo wyższy niż 3000 ppm – co było trudne do wytłumaczenia w powiązaniu z faktem, że Ziemia doświadczała wtedy epoki lodowej. Dane o CO2 z późnego ordowiku są skąpe – obejmują tylko 1 punkt pomiarowy, wskazujący na stężenie rzędu 5600 ppm. Tymczasem przy mocy Słońca około 4% niższej niż teraz, do wystąpienia epoki lodowej konieczny był poziom CO2 niższy niż 3000 ppm. Czy i kiedy w ordowiku poziom CO2 mógł spaść poniżej wartości progowej? Trudno było to rozstrzygnąć na podstawie tak małej liczby danych.

Późniejsze badania izotopów strontu w osadach wyjaśniły niektóre wątpliwości (Young i inni, 2009). CO2 jest usuwany z atmosfery między innymi w wyniku procesu wietrzenia skał. W procesie tym rzeki zmywają do oceanu izotop strontu. Proporcje izotopów strontu w warstwach osadów pozwalają stworzyć serie danych o erozji skał na kontynentach. Wynika z nich, że w środkowym ordowiku wietrzenie nasiliło się, co doprowadziło do zwiększonego pochłaniania CO2 z atmosfery. Jednak proces był równoważony przez zwiększone emisje wulkaniczne dwutlenku węgla. Około 446 mln lat temu aktywność wulkaniczna spadła, jednak wietrzenie pozostało na wysokim poziomie. Spowodowało to spadek poziomu CO2 poniżej 3000 ppm – co z kolei stało się przyczyną zlodowacenia w późnym ordowiku.

Widzimy, że aby porównywać współczesny klimat z tym sprzed setek milionów lat, trzeba koniecznie brać pod uwagę mniejszą wtedy moc Słońca.

A co z bliższymi nam czasami? Podobna do dzisiejszej koncentracja dwutlenku węgla występowała w atmosferze 3 miliony lat temu, w czasach pliocenu. Utrzymywała się ona wtedy na poziomie 365-410 ppm. Globalne temperatury były o 3 do 4°C wyższe niż przed epoką przemysłową, a Arktyka była cieplejsza o 11-16°C (Csank 2011, pełny artykuł). Poziom oceanów był 25 m wyższy niż obecnie (Dwyer i Chandler, 2008).

Gdyby klimatolodzy uważali dwutlenek węgla za jedyny czynnik działający na klimat, wysoki poziom tego gazu w okresach zlodowaceń byłby trudny do wytłumaczenia. Ale każdy klimatolog powie, że CO2nie jest jedynym czynnikiem decydującym o klimacie.

To, że w historii naszej planety zdarzały się okresy, kiedy poziom CO2 był wyższy niż obecnie, nie stoi w sprzeczności z tym, że obecny wzrost koncentracji CO2 w atmosferze skutkuje globalnym ociepleniem. Przeciwnie, potwierdza silny związek ilości CO2 w atmosferze z klimatem i jego zmianami.

Marcin Popkiewicz, nad podstawie Skeptical Science, konsultacja merytoryczna: prof. Szymon P. Malinowski
 
A jednak to właśnie go mamy redukować :) :) :)
Znowu mam zapytać o szacowanie wpływu kosztów gospodarczych na poziomie 2% globalnego GDP (czyli jakieś ~1800% przychodow naszego panstwa) przez 100 lat? Moze lepszym pomyslem byla by jednak fuzja?

Wkład człowieka w ocieplenie jest dominujący. Większość analiz pokazuje, że jest to ponad 100%, ponieważ czynniki naturalne w ostatnich dziesięcioleciach najprawdopodobniej powodują ochłodzenie.
 
Wkład człowieka w ocieplenie jest dominujący. Większość analiz pokazuje, że jest to ponad 100%, ponieważ czynniki naturalne w ostatnich dziesięcioleciach najprawdopodobniej powodują ochłodzenie.
Cywilizacja jednak ratuje :) :) :) :) No juz nie moge inaczej :) :) :) :)

Znowu mam zapytać o szacowanie wpływu kosztów gospodarczych na poziomie 2% globalnego GDP (czyli jakieś ~1800% przychodow naszego panstwa) przez 100 lat? Moze lepszym pomyslem byla by jednak fuzja?

 
Last edited:
Cywilizacja jednak ratuje :) :) :) :) No juz nie moge inaczej :) :) :) :)

Liczę na nagły rozwój technologii i odkrycie tańszych źródeł energii po to by udało się uniknąć obrazków takich jak we Francji jako rezultat masowych migracji spowodowanych globalnym ociepleniem. Może uda się wymyśleć jakiś sposob na tanie i skuteczne odsolanie wody by uniknąć problemu niedostatecznej ilości pitnej wody. Może powstaną państwa na morzu (coś jak ogromne statki). Może uda się wymyśleć sposob na użyźnianie gleb, tak by można było zacząć uprawiać rolę na Syberii . Może uda się pozyskiwać energię taniej i efektywniej niż ze spalania paliw kopalnych. Na to naiwnie liczę. Chociaż bardziej prawdopodobnym scenariuszem są masowe migracje ludności i dużo obrazków takich jak te obecnie we Francji. Cywililizacja.

Najlepszym rozwiązaniem byłoby przejscie na energię jadrowa. Czy wiesz coś na temat ekonomicznych skutków takiej zmiany?
 
Liczę na nagły rozwój technologii i odkrycie tańszych źródeł energii po to by udało się uniknąć obrazków takich jak we Francji jako rezultat masowych migracji spowodowanych globalnym ociepleniem. Może uda się wymyśleć jakiś sposob na tanie i skuteczne odsolanie wody by uniknąć problemu niedostatecznej ilości pitnej wody. Może powstaną państwa na morzu (coś jak ogromne statki). Może uda się wymyśleć sposob na użyźnianie gleb, tak by można było zacząć uprawiać rolę na Syberii . Może uda się pozyskiwać energię taniej i efektywniej niż ze spalania paliw kopalnych. Na to naiwnie liczę. Chociaż bardziej prawdopodobnym scenariuszem są masowe migracje ludności i dużo obrazków takich jak te obecnie we Francji. Cywililizacja.

Najlepszym rozwiązaniem byłoby przejscie na energię jadrowa. Czy wiesz coś na temat ekonomicznych skutków takiej zmiany?
Ostatnio rozmawiałem ze Szwajcarem, który radośnie mi oznamił że ich 7 (o ile dobrze pamiętam) elektrowni będzie stopniowo wygaszanych (tj. będą służyły do zaplanowanego dnia, i dalej nie przewiduje się żadnych remontów, rozbudowań, itp).
Jak zapytałem, czy mają nadwyżkę prądu to powiedział, że muszą importować. Jak zapytałem czym planują zastąpić te 7 elektrowni to trochę wspomniał o imporcie, trochę o "zielonych" źródłach. Nie mogłem go pocisnąć bo to klient :)

To jest chyba w nas jakiś gen autodestrukcji okcydentu ;).

Skoro już ponieśliśmy - na różnych płaszczyznach - koszt budowy tych elektrowni, to warto byłoby jednak je trzymać, w oczekiwaniu na lepszą technologię. Decyzje o ich wygaszaniu uważam za emocjonalne, polityczne i ciekawe są tu "psychologiczne" rozważania JBP, w których stwierdza iż możliwe jest, że motywy części tych ludzi są po prostu antypatriarchalne, nie chodzi im o uratowanie planety, a o zniszczenie znienawidzonej cywilizacji. Oglądaleś jego rozmowę z tym Duńczykiem?

Co do kosztów, kiedyś czytałem o zwrocie po 30 latach, przy srednim zyciu 50? Jakos tak zapamietalem, ale dawno do tego nie siegalem. Jak mam się przebijać przez tony analiz na eko-oszołomskich stronach to mi się troche odechciewa.

Absolutny strzał z gugli do SA (kiedys ich czytalem, ale pamietam ze cos mnie wkurzylo i przestalem), art z 2009:
https://www.scientificamerican.com/article/nuclear-power-plant-aging-reactor-replacement-/
"We don't want to wait until something breaks," he said. By identifying components that are wearing down and replacing them, he said, suddenly nuclear plants will find that "technically, there is no age limit."
"The focus right now is very intense on building new nuclear power plants, because we have come to realization that [reducing] greenhouse gas emissions in the future cannot be achieved without pushing nuclear further," he said. "Both existing and new plants will have to contribute."
"We feel pretty confident that there are technical solutions to all the issues," he said, "and that the cost will probably be worth it."
az jestem zaskoczony, przyznaje.

EDIT:
Tak mnie naszło: Szwajcarzy krzywdy sobie nigdy nie zrobili, moze teraz nie chcą iść pod prąd, a jak przyjdzie co do czego to remonty będą. Nie wiem.
 
Te migracje ludów są spowodowane nie ociepleniem klimatu a płodnością dzikusów o ciemniejszym odcieniu skóry. Dopóki biały frajer nie pomagał, ilość dzikusów utrzymywałą się na w miarę normalnym poziomie. Emigracji prawie nie było. Tematu głodu w Afryce też nie było.

Można sobie marzyć o państwach-statkach itd. większej ilości wody pitnej i użyźnianiu syberii, tylko pora się zastanowić, po co?
Zniszczyć i zasiedlić jak rozumiem ostatnie nie osiedlone przez człowieka miejsca, tylko po to, by murzyn, arab i hindus mieli co jeść i dokarmiać ich niepojętą chuć.
Ludność europy zmniejsza się, tej białej, analogicznie w USA i u równie rozwiniętej rasy żółtej (Japonia).
Jakby inne rasy wzięły z nas przykład i przestały się mnożyć jak króliki, to problem sam by się rozwiązał.
Jak pisałem wcześniej, mniej ludzi to mniej ogrzewania, samochodów, sprzętu RTV a przede wszystkim mniej eksploatowanych terenów etc.
Ale co ja tam prosty inżynier wiem, tyle co se policzę. Matematyka nie kłamie.
 
Ale jak mam zastrzeżenia co do metodologii (!!!) oraz konkretnych regulacji prawno-gospodarczych (z ustalonym mierzalnym celem) tym usprawiedliwionych, to jestem wyzywany (w powzszym poscie sugerujesz "deniersa" - a wiadomo jak ten termin powstał, w poprzednich jeszcze

Nie przypominam sobie żebym użył takiego słowa. A co do samego słowa - w ciekawy sposob zapętlił się Jordan Peterson.


Dt8wOQjUwAA3bGf.jpg


hBeYQYSkQmYCGwH-T1piucdKkpUdd8zxesT7i8wTWVs.jpg




Wywiad z Petersonem o GO - właśnie zaczynam
 
@Karateka@
eee, łapanie za słówka widzę, ale fakt, powinien przeszukać najpierw historię swoich tweetów :) :)


95 per cent of speed cameras in one area of France have been completely destroyed as part of the 'yellow vest' anti-government protest movement.
https://www.sott.net/article/402373...-region-destroyed-part-of-Yellow-Vest-protest

Większe uprawnienia KAS dotyczą także wglądu do rachunków bankowych. Teraz funkcjonariusze mają mieć dostęp do wszelkich informacji o operacjach bankowych także osób fizycznych, a nie tylko firm. Bank będzie musiał udzielić takich informacji na żądanie np. naczelnika urzędu skarbowego w związku z wszczętym postępowaniem przygotowawczym w sprawie o przestępstwa lub wykroczenia skarbowe
https://www.money.pl/gospodarka/wia...wnieniami-sluzb-specjalnych,13,0,2424077.html

 
Last edited:
We Francji protestują, bo podatki podwyższyli. W Polsce mogą podwyższać ile chcą. Nie to co ACTA: nic z internetu nie ściągnę, tysiącami wychodźmy na ulicę xD
Smutne to.

Ostatnio zobaczyłem, że kolejna książką Masy jest w sprzedaży. Ja tracę wiarę w ludzkość: najpierw biografie celebrytów, sportowców poniżej 40 lat i jeszcze zrzutka na przestępców w potrzebie. To jest przerażające.

Ostatnio znalazłem ciekawy kanał z wywiadami na youtube:


Naprawdę ci politycy, którzy w latach 90 doprowadzili do tej sytuacji powinni iść do pierdla za sabotaż państwa.
 
Chyba wszyscy jesteśmy zgodni, że człowiek wpływa na obecną zmianę klimatu. Nie ma potrzeby tego ciągnąć.
Ogólnie ciekawy temat.Pamietam parę ładnych lat temu był sobie taki profesor u nas od głównie termodynamiki.I zaczął pierwszy wykład od globalnego ocieplenia. Gratulował tym co byli za tym że globalne ocieplenie to sciema.Stwierdzil że udzial człowieka jest znikomy i chodzi tu o politykr.oplaty za co itd.rok później ministrem środowiska został doktor z naszego wydziału i nie podawali sobie ręki:D stwierdzil że sprzedał się kolega z wydzialu dla prestiżu i hajsu :D
 
Ogólnie ciekawy temat.Pamietam parę ładnych lat temu był sobie taki profesor u nas od głównie termodynamiki.I zaczął pierwszy wykład od globalnego ocieplenia. Gratulował tym co byli za tym że globalne ocieplenie to sciema.Stwierdzil że udzial człowieka jest znikomy i chodzi tu o politykr.oplaty za co itd.rok później ministrem środowiska został doktor z naszego wydziału i nie podawali sobie ręki:D stwierdzil że sprzedał się kolega z wydzialu dla prestiżu i hajsu :D
Dla wielu osób obraz globalnej konspiracji jest bardzo kuszący, świadomość że ja wiem coś czego inni nie wiedzą, coś z poza politycznej kurtyny.
 
Dla wielu osób obraz globalnej konspiracji jest bardzo kuszący, świadomość że ja wiem coś czego inni nie wiedzą, coś z poza politycznej kurtyny.
Dodam tylko_Ogólnie to jest specjalista i godzine tlumaczyl w obliczeniach że globalne ocieplenie spowodowane nie hest od człowieka.Zajmuje się Termodynamika, wymianą ciepła itp itd.
 
Back
Top