Pogotowie Sercowe Cohones

To tak dla zmiany tych toksycznych klimatów pogadajmy o czymś normalnym. Planuje się oświadczyć, chciałem to ogarnąć jeszcze w tym roku, także panowie, czekam na jakieś inspirujące historie i pomysły, pochwalcie się jak wy to przeprowadziliście albo jaki macie na to pomysł o ile to jeszcze przed wami :conorsalute:
Ja bylem na wyjeździe na kaszubach i wrzuciłem zaręczynowy do paczki żelek bo wiedziałem, ze opierdoli całą paczkę i w końcu go trafi hehe. Jak zaczeła te zelki jeść to myślałem, ze zjade tam, oddech płytki, plecy mokre. W pewnym momencie rozminialem czy nie przerobić tego w żart ale jakoś się udalo. Najgorsze bylo to, ze to planowałem ale nikomu za bardzo o tym nie mówiłem i z nikim o tym nie rozmawialem, a Ona jak nalozyła pierścionek to strzeliła fote i na fb wstawiła, ze się zaręczyła i przez 2h musiałem telefony odbierać z przeróżnymi nastrojami. Jedni Mi gratulowali, a inni mówili, ze jestem pojebany.
Generalnie fajne przezycie.
:beczka:

PS Nigdy nie wzieliśmy ślubu
:conorsalute:
 
Ja się wstrzymałem i kurwa Bogu dzięki.
:lesnarhappy:
Ty morda, to nie moja sprawa oczywiście, ale Ty już nie jesteś ze swoją? Ja chyba nie w temacie...
To tak dla zmiany tych toksycznych klimatów pogadajmy o czymś normalnym. Planuje się oświadczyć, chciałem to ogarnąć jeszcze w tym roku, także panowie, czekam na jakieś inspirujące historie i pomysły, pochwalcie się jak wy to przeprowadziliście albo jaki macie na to pomysł o ile to jeszcze przed wami :conorsalute:
Ja myślę, że tak jak w słynnym powiedzeniu przez żołądek do serca. Nie pamiętam już dokładne dlaczego, ale jakoś przez studia i pracę nie mogliśmy się z moją zgrać, więc postanowiłem sam coś ogarnąć. Wkręciłem jej, że na kolację będą jajka na twardo bo mi się nie chce nic robić :beczka: ale w rzeczywistości przystroiłem trochę chatę. Były jakieś świeczki zapachowe, światło pogaszone, a zamiast tego świece, rozsypane płatki róż, nastrojowa muzyczka i oczywiście zrobiona przeze mnie kolacja. Była w wielkim szoku już od samego wejścia i oczywiście powiedziała "tak". I tak już leci ładnych parę lat...
 
Bo widzę jak zapierdala :jarolaugh:

A co zazdrościsz? To trzeba było przepychać rurę systematycznie a nie w trasę jeździć :juanlaugh:
:siuu:
:gabi_much_love:
Mam pralkę za 3 koła. Ona pierze sama bardzo dobrze bez programistki.
:beczka:

Stary że glupia poszła to jej problem.
Jak królewna chciała chatę za pół bani i wieczne work life balance (xD) to tak się sukcesu nie osiąga. Trzeba zapierdalać.

Ja jej rozpisałem mój "plan zawodowy" i idę tak jak rozpisałem. Liczę że już za rok tak jak planowałem będę robił 4 dni w DE i 2 dni na swoim w Polsce. Szekle same wpadną.
:roberteyeblinking: To i jakąś młoda się znajdzie. :awesome:
 
Mam nadzieję, że nie należysz do ludzi którzy napierdalali się, że mi się związek rozpadł? :P

I przykro mi. Skoro z nią byłeś to znaczy że miałeś plany i był moment że było dobrze
Tu nigdy nie ma się co śmiać, bo to jednak jest kawałek życia. Zjebałeś tylko, że jej dałeś kasę, bo i tak juleczki mają teraz za łatwo.

U mnie to trochę inna sytuacja.
 
Tu nigdy nie ma się co śmiać, bo to jednak jest kawałek życia. Zjebałeś tylko, że jej dałeś kasę, bo i tak juleczki mają teraz za łatwo.

U mnie to trochę inna sytuacja.


Jej daleko było do Julki.


Ja koniec końców się cieszę. Z wielu powodów. Raz, że w końcu by się odjebalo. By.c może z dziećmi itd. W niej było wiele silnych ukrytych zaburzeń. Dwa: zmieniłem się na lepsze. Poświęciłem ten rok na to. By pogodzić się z sobą wewnętrznie.
Nauczyć jeszcze większego dystansu do życia. Pogodzić z tymi rzeczami za które uważałem się za dziwaka bo odstawały od reszty społeczeństwa, i zrozumienie, że inni tylko zgrywają ludzi którzy mają jakąś receptę i regulamin punkt po punkcie jak powinno się żyć i jakie powinno się mieć priorytety. Pozbyłem się wielu wad i kilku zaburzeń. Pojawiły się pewnie nowe wypaczenia(hehe) ale jestem ich świadom i wykorzystuje dla siebie. A nie tylko dla innych, bo kiedyś byłem mało asertywny, mało egoizmu we mnie, dla bliskich poświęcałem zbyt wiele. Dziś? Nie ma opcji. Czy to w pracy, gdy jestem na wolnym i błagają bym przyjechał, czy kobiecie, której coś nie pasuje a dla mnie to zbyt ważne by z danej rzeczy dla kobiety zrezygnować. Nie podoba się to sobie idź. I gitara. Tak jest lepiej.
 
Powiedzmy, ze idziesz dobrym torem teraz. Nie spierdol tego.


Dobrym torem forumowym by było gdybym się z niego napierdalal. Jeżeli to w kumpelskich żartach, to ok. Ale np wobec mnie wiele to nie były tylko żarty ale typowa zawiść stereotypowego zawistnego Polaczka który cieszy się z czyjegoś nieszczęścia. A dla niektórych toksyków gdybym robił pseudoanalize psychologiczna jakim jest frajerem że mu nie wyszło wymyślając jakieś pierdoły o jego życiu, byle dowalic jeszcze bardziej(tam, mówię o Kreciku), nie ukrywać że tylko po to by zadać ból. Takie coś jest po prostu złe, ale wierzę, że nie koniecznie oznacza złego człowieka.
 
Widzę że prostych odpowiedzi nie ma, ale zbieram wasze rady i zachowam je w sercu, czyli tak :
- nie klękaj
- plastikowy pierścionek za 2 zł
- wsadź go do paczki chipsów i módl się żeby zo zauważyła zanim go zje
- wmów jej że to ona się oświadcza i to ty masz tu dominującą pozycję
:frankapprove:
 
Widzę że prostych odpowiedzi nie ma, ale zbieram wasze rady i zachowam je w sercu, czyli tak :
- nie klękaj
- plastikowy pierścionek za 2 zł
- wsadź go do paczki chipsów i módl się żeby zo zauważyła zanim go zje
- wmów jej że to ona się oświadcza i to ty masz tu dominującą pozycję
:frankapprove:
I trening, pamiętaj. Jak to opuścisz to cały plan w pizdu
 
Back
Top