MirsadBektic
Bellator Middleweight
Jedyne co tutaj widzę to, że one są dostępne, uległe i ogólnie łatwe. Serio, mógłbyś te 3 zdania zamknąć w tym jednym słowie. Z mojego punktu widzenia, taka kandydatka na partnerkę jest skrajnie nieatrakcyjna. Czuję się na tyle mocny, że jestem gotów przebrnąć przez warstwę obojętności i walczyć o to, żeby zyskać zaufanie dziewczyny, nie chcę tego wszystkiego dostać od razu. Wierzę, że jeśli masz do czynienia ze zdrową psychicznie osobą, to kiedy pokonasz naturalne bariery ochronne i kiedy pojawią się emocje, ta osoba stanie się lepsza - ciepła, oddana, czerpiąca radość z tego, że będzie sprawiać ci przyjemność. Przecież w drugą stronę to działa dokładnie tak samo - jest jakaś grupa kobiet, która narzeka na Polaków, że są zamknięci, gburowaci, mało szarmanccy itd. A kto im imponuje? Kurwa jacyś... Tunezyjczycy. Tylko dlatego, że są gotowi adorować je bez opamiętania i deklarować, że ukradliby dla nich księżyc. To jest analogiczna sytuacja, nie bądźcie panowie jak te kobiety, bo mówiąc szczerze jest to po prostu strasznie naiwne i takie... mało ambitne.
Ja zawsze będę wybierał bardziej niedostępną kobietę, bo kiedy uda mi się nawiązać z nią relację (bez względu na to jaka to jest relacja) to mam mocne podstawy, żeby przypuszczać, że byle frajer nie mógłby się znaleźć na moim miejscu. Brak tej świadomości całkowicie kasuje satysfakcję.
To jest jak z psami i kotami. Możesz sobie kupić psa i mówić, że jest twoim najlepszym przyjacielem, ale ten pies byłby przyjacielem każdego, kto wziąłby go pod dach i dawał mu chrupki. Pies cieszy się, że chcesz iść na spacer, pies słucha twoich komend, ale nie dlatego, że ty jesteś wyjątkowy, tylko dlatego, że to jest kurwa pies, on tak ma. Spróbuj nauczyć kota dawać łapę, powodzenia. A jednak i kot może się do człowieka przywiązać, może przyłazić i spać w nogach. I wtedy możesz czuć się wyjątkowo.
Przyjacielu, czas skończyć z mitem łatwych dam. Goście, którzy posługują się takim schematem to raczej nie mężczyźni, a chłopcy, którzy nie wierzą w to, że urodziwa kobieta może założyć dla nich koronkową bieliznę, a potem ją ściągnąć w ich ciasnym, ale własnym kącie.
Nie dlatego, że jest łatwa, ale dlatego, że oni są tego warci. Zresztą czekanie na ruchanie nic nie zmienia, bo związek i tak zawsze zaczyna się od przyjemnej lub mniej przyjemnej kopulacji. Dopóki nie ma seksu, to funkcjonuje się jak para przyjaciół odmiennej płci albo więzienny tandem, w którym jedna osoba chodzi z pupskiem przy ścianie, a druga czeka aż tej pierwszej upadnie mydło. To jest tak jak z pójściem do najlepiej ocenionej na TripAdvisorze restauracji. Nieważne, że czekasz godzinę, aż @michi972 przyniesie danie, bo jeśli będzie ono paskudne jak micha @lugasek, to po prostu nigdy więcej tam nie wrócisz. Jeśli jednak dostaniesz tą samą, okropną porcję w harcerskiej menażce, dostarczoną szybciej przez wystrojoną w elegancką sukienkę, uśmiechniętą @duubertowa, to być może nigdy więcej tam nie wrócisz, ale przynajmniej pomyślisz sobie w głowie "Może żarcie chujowe, ale obsługa była znakomita!".
I tym wykwintnym żarełkiem nie jest seks, tylko całokształt tego, co składa sie na uosobienie niewiasty, więc zamiast słuchać złotych rad ciotek i matek, laska powinna po prostu słuchać siebie. Zwlekając, nie zwiększa szans na związek, co najwyżej odkłada w czasie orgazm.