Podludzie

Masz też badania, że w Bergamo spychaczami zwłoki zgrniają, papierosy zwiększają objętość płuc, cola jest wysokozminwralizowana i że baba od chłopa się niczym nie różni.
To na co tam jeszcze byś badania potrzebował?
Wiadomo jak badania zgadzają się z tym co chcesz to jest ok, a jak nie to są lewackie xD
 
Masz też badania, że w Bergamo spychaczami zwłoki zgrniają, papierosy zwiększają objętość płuc, cola jest wysokozminwralizowana i że baba od chłopa się niczym nie różni.
To na co tam jeszcze byś badania potrzebował?

Jakie badania mówiły o tych spychaczach? Czy tak pierdolisz znowu by pierdolić, jak o holokauście i innych duperelach?
 
Wiadomo jak badania zgadzają się z tym co chcesz to jest ok, a jak nie to są lewackie xD
A co jest takiego złego w biciu dzieci? Zasłużył to pas, odjebał coś to pas, następnym razem się zastanowi czy coś odjebać, bo wie jaka będzie kara.
Ja widziałem dziadka pas z wojska i do głowy mi nie przychodziło odpierdalać takie cyrki jak się teraz dzieją.

Nie wiem ile masz lat, ale nie płacz później jak jakiś bezstresowo wychowany sebastianek Cię okopie na ulicy.
 
A co jest takiego złego w biciu dzieci? Zasłużył to pas, odjebał coś to pas, następnym razem się zastanowi czy coś odjebać, bo wie jaka będzie kara.
Ja widziałem dziadka pas z wojska i do głowy mi nie przychodziło odpierdalać takie cyrki jak się teraz dzieją.

Nie wiem ile masz lat, ale nie płacz później jak jakiś bezstresowo wychowany sebastianek Cię okopie na ulicy.


Kiedy bito nagminnie dzyedzi to przemocy i agresji na ulicy było więcej niż dziś, było niebezpieczniej. Więc korelacja prędzej idzie w drugą stronę.
Nawet tutaj chłopaki podniecały się, że kiedyś to były czasy, bo w mordę częściej dawało się na ulicy.
Ty myślisz, że te patusy osiedlowe i kibole to byli bezstresowo wychowywani?
 
A co jest takiego złego w biciu dzieci? Zasłużył to pas, odjebał coś to pas, następnym razem się zastanowi czy coś odjebać, bo wie jaka będzie kara.
Ja widziałem dziadka pas z wojska i do głowy mi nie przychodziło odpierdalać takie cyrki jak się teraz dzieją.

Nie wiem ile masz lat, ale nie płacz później jak jakiś bezstresowo wychowany sebastianek Cię okopie na ulicy.
Nie no, co jak co jak przewaznie sie zgadzam to tu troche pierdolisz glupoty.

Przemoc ma duzo wieksze szanse pokrzywic psychicznie kogos niz go naprawic. Wystarczy spojrzec na statystyki ze najwięcej patologii jest tam gdzie jest najwiecej przemocy fizycznej/psychicznej/ekonomicznej.

Prosty przyklad nawet zwierzat ktorymi poniekąd jestesmy. Jak bedziesz bic zwierze to bardzo czesto staje sie ono agresywne do otoczenia.

Bicie dzieci jest dla ludzi ktorzy nie maja na tyle charyzmy i pomyslunku by byc autorytetem.


Ps oczywiście ja pisze o przemocy a nie o tym ze kiedys dziecko dostalo w dupe. Bo i ja dostałem kilka razy ale nie powiedzialbym ze bylem bity w domu. Jesli natomiast zdarza sie to regularnie to rodzic powinien byc jechany do spodu
 
Nie no, co jak co jak przewaznie sie zgadzam to tu troche pierdolisz glupoty.

Przemoc ma duzo wieksze szanse pokrzywic psychicznie kogos niz go naprawic. Wystarczy spojrzec na statystyki ze najwięcej patologii jest tam gdzie jest najwiecej przemocy fizycznej/psychicznej/ekonomicznej.

Prosty przyklad nawet zwierzat ktorymi poniekąd jestesmy. Jak bedziesz bic zwierze to bardzo czesto staje sie ono agresywne do otoczenia.

Bicie dzieci jest dla ludzi ktorzy nie maja na tyle charyzmy i pomyslunku by byc autorytetem.


Ps oczywiście ja pisze o przemocy a nie o tym ze kiedys dziecko dostalo w dupe. Bo i ja dostałem kilka razy ale nie powiedzialbym ze bylem bity w domu.
Ale o to mi właśnie chodzi - o klaps będący wyjątkiem. Mój ojciec tylko raz mi jebnął, gdy wywołałem pozar i nie chciałem się przyznać gdzie schowałem zapałki. Nie uważam by mój ojciec był jakis zwyrodnialcem
 
Ale o to mi właśnie chodzi - o klaps będący wyjątkiem. Mój ojciec tylko raz mi jebnął, gdy wywołałem pozar i nie chciałem się przyznać gdzie schowałem zapałki. Nie uważam by mój ojciec był jakis zwyrodnialcem
No to tak to oczywiscie ze nie ma w tym nic zlego. Ale jak masz byc napierdalany bo masz 3 z przyrody a nie 5 i to jest sposob rodzicow na naukę czy cokolwiek innego to wedlug mnie powinni byc rozjebani :korwinlaugh:
 
No to tak to oczywiscie ze nie ma w tym nic zlego. Ale jak masz byc napierdalany bo masz 3 z przyrody a nie 5 i to jest sposob rodzicow na naukę czy cokolwiek innego to wedlug mnie powinni byc rozjebani :korwinlaugh:
Przeciwoeństwem tego zaś jest "bezstresowe wychowanie" rodzace pizdusiów, którym mamusia dupsko do osiemnastki podciera a nauczyciel jest faszystą bo dał czwórkę
 
Nie no, co jak co jak przewaznie sie zgadzam to tu troche pierdolisz glupoty.

Przemoc ma duzo wieksze szanse pokrzywic psychicznie kogos niz go naprawic. Wystarczy spojrzec na statystyki ze najwięcej patologii jest tam gdzie jest najwiecej przemocy fizycznej/psychicznej/ekonomicznej.

Prosty przyklad nawet zwierzat ktorymi poniekąd jestesmy. Jak bedziesz bic zwierze to bardzo czesto staje sie ono agresywne do otoczenia.

Bicie dzieci jest dla ludzi ktorzy nie maja na tyle charyzmy i pomyslunku by byc autorytetem.


Ps oczywiście ja pisze o przemocy a nie o tym ze kiedys dziecko dostalo w dupe. Bo i ja dostałem kilka razy ale nie powiedzialbym ze bylem bity w domu. Jesli natomiast zdarza sie to regularnie to rodzic powinien byc jechany do spodu

Ja pisze o "biciu dzieci" w konkekście kary za jakieś grube przewinienia, bo tak to powinno być przedstawiane. Tak samo media to nagłośniły w konktekście wypowiedzi memcena. Chodzi o wychowanie w pewnym schemacie, w którym piętnuje się pewne rzeczy.

Tu nie chodzi o napierdalanie dziecka pasem codziennie równo o 17 tylko o karę, która ma być straszakiem przed przekraczaniem pewnych granic. Tyle i aż tyle.
Kiedy bito nagminnie dzyedzi to przemocy i agresji na ulicy było więcej niż dziś, było niebezpieczniej. Więc korelacja prędzej idzie w drugą stronę.
Nawet tutaj chłopaki podniecały się, że kiedyś to były czasy, bo w mordę częściej dawało się na ulicy.
Ty myślisz, że te patusy osiedlowe i kibole to byli bezstresowo wychowywani?
Tak samo w mordę możesz dostać dzisiaj jak 10 lat temu, serio. Sam sobie odpowiedziałeś ostatnim zdaniem o patologii. Nie o tym było. Nie myl pojęcia bicia dziecka z przemocą domową u patologii czy napierdalaniem ludzi.
 
No to tak to oczywiscie ze nie ma w tym nic zlego. Ale jak masz byc napierdalany bo masz 3 z przyrody a nie 5 i to jest sposob rodzicow na naukę czy cokolwiek innego to wedlug mnie powinni byc rozjebani :korwinlaugh:
Przeciwoeństwem tego zaś jest "bezstresowe wychowanie" rodzace pizdusiów, którym mamusia dupsko do osiemnastki podciera a nauczyciel jest faszystą bo dał czwórkę
Panowie ja w wieku 18 lat jeździłem do matki na wywiadówki prostować nosy takim ojcom od "bezstresowego wychowania".
:beczka: mama pracowała w szkole znam temat i patologicznych rodzin i bezstresowych bananków doskonale.

Jak gówniak tak samo jak super tata kobietę/nauczycielkę w pracy obraża i obrzuca kurwami i nic sobie z tego nie robi to tylko jedno prawo działa.
Prawo pięści.
 
A co jest takiego złego w biciu dzieci? Zasłużył to pas, odjebał coś to pas, następnym razem się zastanowi czy coś odjebać, bo wie jaka będzie kara.
Ja widziałem dziadka pas z wojska i do głowy mi nie przychodziło odpierdalać takie cyrki jak się teraz dzieją.

Nie wiem ile masz lat, ale nie płacz później jak jakiś bezstresowo wychowany sebastianek Cię okopie na ulicy.
Mordo lubię cię w chuj i często moje zdanie pokrywa się z twoim. Ale to jest pierdolenie. Jak ktoś nie umie sobie poradzić bez bicia/klapsów, to nie powinien mieć dzieci. Ja z dzieciństwa mało dobrego pamietam, a to kiedy dostawałem wpierdol wyryło mi się w bani. I nic to nie dawało, oprócz mojej złości i odrazy do rodziców. Dlatego też po latach z mamą mam słaby kontakt a mój tata umarł dwa lata temu i z nim też mój kontakt byl utrudniony
 
Mordo lubię cię w chuj i często moje zdanie pokrywa się z twoim. Ale to jest pierdolenie. Jak ktoś nie umie sobie poradzić bez bicia/klapsów, to nie powinien mieć dzieci. Ja z dzieciństwa mało dobrego pamietam, a to kiedy dostawałem wpierdol wyryło mi się w bani. I nic to nie dawało, oprócz mojej złości i odrazy do rodziców. Dlatego też po latach z mamą mam słaby kontakt a mój tata umarł dwa lata temu i z nim też mój kontakt byl utrudniony
Ale zrozum, że tu nie chodzi o to by klaps był główną metodą wychowawczą a ostatecznością.
 
Dla każdego ostateczność to może być non stop, dla innych taka ostateczność nigdy nie ma miejsca.


No i zjebane jest myślenie, że jak się czasem nie bije, to oznacza to pozwalanie na wszystko i bezstresowe wychowanie. To brzmi tak, jakby bicie było podstawowa metoda karania, skoro jego brak to było "bezstresowe wychowanie i pozwalanie na wszystko".
 
A co jest takiego złego w biciu dzieci? Zasłużył to pas, odjebał coś to pas, następnym razem się zastanowi czy coś odjebać, bo wie jaka będzie kara.
Ja widziałem dziadka pas z wojska i do głowy mi nie przychodziło odpierdalać takie cyrki jak się teraz dzieją.

Nie wiem ile masz lat, ale nie płacz później jak jakiś bezstresowo wychowany sebastianek Cię okopie na ulicy.
Ja ogólnie życzę by tak jak rodzice traktowali dzieci później byli traktowani przez dzieci. Spoko z bezstresowym sebkiem sobie poradzę i tak samo z tym wychowywanym w patologicznym domu jak Twój.

Masz gdzieś te badania? Jak oni to badali?
Jak badania zgadzają się z Twoją tezą to są dobre, oczywiste
Jak nie zapomnę to w wolnej chwili poszukam ich specjalnie dla Ciebie. To był szereg badań różnych instytutów. Niestety moje przekonania również czasami nie zgadzają się z badaniami. Takie jest życie ale nie robię z siebie debila i nie krzyczeć o spychaczach w Bergamo.
 
No ale po chuj

Żeby przestało drżeć mordę, że chce frytki, a nie ziemniaczki. Jak dostanie po dupie to następnym razem będzie święty spokój i ojciec bedzie mógł odpocząć po ciężkim dniu na budowie.
Po to się bije dzieci. By mieć spokój.
 
Żeby przestało drżeć mordę, że chce frytki, a nie ziemniaczki. Jak dostanie po dupie to następnym razem będzie święty spokój i ojciec bedzie mógł odpocząć po ciężkim dniu na budowie.
Po to się bije dzieci. By mieć spokój.
a jak pcha się na parapet przy 10 piętrze to mu grzecznie tłumaczysz, a przy następnej okazji skok załatwi Twoje nowoczesne pierdolenie
 
np po to, by drugi raz nie wbiegł na jezdnię przy czerwonym świetle, klaps może życie Twemu dziecku uratować
--------------------------
są poważniejsze problemy od klapsów:

Albo wyrwie Ci się obrażone bo je bijesz i z płaczem wbiegnie pod samochód
 
No ale po chuj
Żeby dziecko miało świadomość, że nie wszystko mu wolno. I zdecydowanie jestem za tym by starać się nigdy z tego rozwiązania nie skorzystać.
Nie potrafię dziś wczuć się w tego dziesięciolatka, który nie chce ojcu oddać zapałek po tym jak kilku sąsiadów pomagało ugasić pożar jaki wzniecił, ale nie uważam bym wtedy nie zasłużył na strzał laczkiem przez dupę. Nie wszystko da się rozwiązać rozmową
 
Back
Top