Najlepszy znany Wam kawał

:waldeklaugh:
Nowożeńcy...
Noc poślubna...
Mąż przygotowuje romantyczną kąpiel, po czym woła swoją małżonkę. Kobieta wchodzi do wanny i nagle mąż zaczyna ją topić. Kiedy już prawie straciła przytomność, małżonek wyciągnął ją z wanny i zaczął się do niej dobierać.
Przestraszonej dziewczynie po wszystkim udało się zdobyć telefon i natychmiast zadzwoniła do swojej matki.
- Mamo! Proszę cię zrób coś! Nie wiem co się z nim stało, to jest jakiś psychopata! Najpierw prawie mnie utopił w wannie, a potem się zaczął do mnie dobierać. - powiedziała zapłakana.
Matka wysłuchała ze spokojem swojej córki i powiedziala:
- Ależ uspokój się, on jest przecież wulkanizatorem, więc najprawdopodobniej szukał po prostu dziury.
 
Pewnie każdy to zna, ale :fjedzia:

Dramatyczna sytuacja w Zakopanem! Znajomy mówi, że śnieg pada od dwóch tygodni, temperatura -10 wiatr do 100 km/h. Są odizolowani od świata, a jego teściowa cały czas patrzy przez kuchenne okno. Jeśli w przeciągu kilku dni nic się nie zmieni będzie ją musiał wpuścić do środka.
 
Jak ma na imię pies złomiarza?
Puszek
980x.gif
 
W mieście otwarli dom publiczny. Jasio przychodzi do taty i pyta się go:
-Tato, a co robią w tym domu publicznym?
Tato speszony próbuje wymigać się od odpowiedzi mówiąc:
-To taki dom gdzie robią dobrze za pieniądze.
Jasiu zapamiętał, a za dwa dni dostał od mamy pieniądze. I tak sobie myśli "Hm... Pójdę do tego domu, i zobaczę jak tam dobrze robią"
Poszedł, zadzwonił, otwarła mu panna lekkich obyczajów i pyta się:
-Czego szukasz chłopczyku?
-Tatuś mi powiedział ze tu robią dobrze za pieniądze i ja też bym chciał
Kobieta zaprowadziła go do kuchni, posmarowała 3 kromki nutellą, Jasiu zjadł, podziękował i wróciła do domu. W domu rodzice się go pytają
-Jasiu, gdzie byleś?
-W tym domu publicznym
-Co???? Co ty tam robiłeś????
-Tatuś przecież powiedział mi ze tam robią dobrze za pieniądze to poszedłem. Dwie zmogłem, ale trzecia to już tylko wylizałem.
 
Trzech kumpli zaplanowało dziki wypad nad Nil. Wszystko już mieli zaplanowane, rozbijają namioty na brzegu i żyją na dziko przez dobry tydzień korzystając z dobrodziejstw natury. Zajarani, na kilka dni przed wyjazdem spotkali się na browar, żeby omówić szczegóły:

- Dobra, wszystko ogarnięte, zrzucamy się jeszcze tylko po 2 stówki na wóde, bedzie 6 stówek to jakoś przeżyjemy.

Jeden z nich był jednak innego zdania:

- To ma być dziki wyjazd! Nie jade tam chlać, jak chcecie to sami pijcie, ja się nie zrzucam!

No i pojechali. 2 nakupiło wódy, trzeci rozbił swój namiot żeby z pijakami w jednym nie spać i po ostrej libacji wszyscy poszli spać. Ten co nie pił wstaje w nocy bo go suszyło, kumple śpią jak zabici, a do picia tylko wóda.. wódy pić nie chciał, uznał, że już lepiej bedzie się nad Nilem nachylić i trochę wody chlapnąć. Tak też zrobił. Ale kiedy się nachylił to krokodyl tak go capnął, że z paszczy tylko głowa wystawała.

Dwaj koledzy wstali rano na okrutnym kacu wyszli z namiotu - patrzą, a ten ich kumpel leży w paszczy tego krokodyla. I jeden do drugiego..

- Zenek, patrz.. na wódę kasy sępił, a śpiworek to z Lacoste :beer:
 
Trzech kumpli zaplanowało dziki wypad nad Nil. Wszystko już mieli zaplanowane, rozbijają namioty na brzegu i żyją na dziko przez dobry tydzień korzystając z dobrodziejstw natury. Zajarani, na kilka dni przed wyjazdem spotkali się na browar, żeby omówić szczegóły:

- Dobra, wszystko ogarnięte, zrzucamy się jeszcze tylko po 2 stówki na wóde, bedzie 6 stówek to jakoś przeżyjemy.

Jeden z nich był jednak innego zdania:

- To ma być dziki wyjazd! Nie jade tam chlać, jak chcecie to sami pijcie, ja się nie zrzucam!

No i pojechali. 2 nakupiło wódy, trzeci rozbił swój namiot żeby z pijakami w jednym nie spać i po ostrej libacji wszyscy poszli spać. Ten co nie pił wstaje w nocy bo go suszyło, kumple śpią jak zabici, a do picia tylko wóda.. wódy pić nie chciał, uznał, że już lepiej bedzie się nad Nilem nachylić i trochę wody chlapnąć. Tak też zrobił. Ale kiedy się nachylił to krokodyl tak go capnął, że z paszczy tylko głowa wystawała.

Dwaj koledzy wstali rano na okrutnym kacu wyszli z namiotu - patrzą, a ten ich kumpel leży w paszczy tego krokodyla. I jeden do drugiego..

- Zenek, patrz.. na wódę kasy sępił, a śpiworek to z Lacoste :beer:
Najbardziej rozbudowany suchar jaki czytałem:-D:-D
 
Idzie sobie królewicz przez las, patrzy, a tu na ścieżce żabka siedzi i powiada:
- Królewiczu, królewiczu, pocałuj mnie proszę!
Zdziwił się królewicz na takie dictum, ale - co mi tam - pomyślał sobie i pocałował żabkę.
Żabka zmieniła się zaraz w cudną królewnę i aluzyjnym głosem mówi:
- Ach, dziękuję, zrobię dla ciebie wszystko!
Królewiczowi nie trzeba było dwa razy powtarzać i skorzystał zaraz z tak przedstawionej oferty. Potem jeszcze raz i jeszcze raz, aż mu nogi zmiękły.
Kiedy już więcej nie mógł, królewna zaczęła marudzić, żeby się po tym wszystkim z nią ożenił.
Na to królewicz - plask! - przylał królewnie plaskacza, aż padła na ziemię, a padając znowu zmieniła się w żabkę.
- Jakie to, kurna, wygodne! - pomyślał królewicz chowając żabkę do kieszeni.

;)
 
Idzie sobie królewicz przez las, patrzy, a tu na ścieżce żabka siedzi i powiada:
- Królewiczu, królewiczu, pocałuj mnie proszę!
Zdziwił się królewicz na takie dictum, ale - co mi tam - pomyślał sobie i pocałował żabkę.
Żabka zmieniła się zaraz w cudną królewnę i aluzyjnym głosem mówi:
- Ach, dziękuję, zrobię dla ciebie wszystko!
Królewiczowi nie trzeba było dwa razy powtarzać i skorzystał zaraz z tak przedstawionej oferty. Potem jeszcze raz i jeszcze raz, aż mu nogi zmiękły.
Kiedy już więcej nie mógł, królewna zaczęła marudzić, żeby się po tym wszystkim z nią ożenił.
Na to królewicz - plask! - przylał królewnie plaskacza, aż padła na ziemię, a padając znowu zmieniła się w żabkę.
- Jakie to, kurna, wygodne! - pomyślał królewicz chowając żabkę do kieszeni.

;)
:tellmemore:
 
Idzie sobie królewicz przez las, patrzy, a tu na ścieżce żabka siedzi i powiada:
- Królewiczu, królewiczu, pocałuj mnie proszę!
Zdziwił się królewicz na takie dictum, ale - co mi tam - pomyślał sobie i pocałował żabkę.
Żabka zmieniła się zaraz w cudną królewnę i aluzyjnym głosem mówi:
- Ach, dziękuję, zrobię dla ciebie wszystko!
Królewiczowi nie trzeba było dwa razy powtarzać i skorzystał zaraz z tak przedstawionej oferty. Potem jeszcze raz i jeszcze raz, aż mu nogi zmiękły.
Kiedy już więcej nie mógł, królewna zaczęła marudzić, żeby się po tym wszystkim z nią ożenił.
Na to królewicz - plask! - przylał królewnie plaskacza, aż padła na ziemię, a padając znowu zmieniła się w żabkę.
- Jakie to, kurna, wygodne! - pomyślał królewicz chowając żabkę do kieszeni.

;)
:beczka:
 
- Dlaczego Jezus, został ukrzyżowany, a nie np. utopiony?
- Bo wtedy, jego wyznawcy, modlili by się do akwarium nad głową.

:rofl:
 
wolnościowe heheszki, czyli #polityczny

Pewnego wieczora szedłem do domu i zauważyłem, że pewien zdesperowany mężczyzna stoi na krawędzi mostu, i wygląda, jakby próbował skoczyć. Krzyknąłem do niego, żeby poczekał i podbiegłem spytać co się stało.

"To przez ten kraj" - lamentował - "Popada w ruinę i nic nie mogę z tym zrobić. Ostatnie wybory przesądziły wszystko. Nie chcę dalej żyć na tej planecie".
"Hej, głowa do góry!" - powiedziałem - "Siedzimy w tym razem. Powiedz mi, jesteś konserwatystą czy libertarianinem?"
"Libertarianinem" - odpowiedział.
"Świetnie! - powiedziałem - "Widzisz, nie jesteś sam! Jesteś wolnorynkowym libertarianinem czy socjalistycznym?"
"Wolnorynkowym" - powiedział
"Ja też! Paleolibertarianinem czy pedolibertarianinem?" - spytałem
"Paleolibertarianem" - odpowiedział
"To tak jak ja!" - powiedziałem - "Monetaryści czy austriacy?"
"Austriacy"
"Zupełnie tak jak ja. Hayek czy Rothbard?"
"Rothbard" - odpowiedział
"Ja tak samo. Jesteś konsekwencjalistycznym czy deontologicznym libertarianinem?" - spytałem
"Konsekwencjalistycznym" - odpowiedział

I wtedy powiedziałem: "Giń, lewackie ścierwo!" i zepchnąłem go z mostu.

En2EoF7.jpg
 
Moja żona miała wczoraj urodziny... nie miałem kompletnie pomysłu
na prezent dla niej, więc zabrałem ją na zakupy do centrum handlowego, a że kocha zakupy to byłem uratowany gdyż się bardzo ucieszyła...
przy wejściu minęły nas trzy zajebiste laseczki w mini i chciałem sobie niewinnie zażartować, więc mówię:

"chciała byś mieć takie nóżki co nie??"

i chj, czar urodzin prysł i zaczął się płacz... nie szło jej krwa uspokoić!
.
.
.
.
.
aż prawie z wózka wypadła!
 
Przychodzi czarnoskóra gwiazda rapu do sklepu obuwniczego, który realizuje najdziwniejsze zamówienia. Mają renomę sklepu, który jest w stanie każdą zachciankę spełnić. Podchodzi do najlepiej ubranego sprzedawcy i zagaja:
- Proszę pana, szukam czegoś naprawdę wyjątkowego. Chcę buty jakich nigdy nikt nie miał, cena w ogóle nie gra roli...
Sprzedawca pomyślał i zaczyna:
- Mogę panu zaproponować te przepiękne buty ze skóry czarnej kobry, ta odmiana węża jest właściwie na wyginięciu, więc cena nie będzie mała... 1500$
- No niby ładne, nawet mi się podobają, ale za mało odjechane, może coś lepszego, cena nie gra roli...
- Możemy zaproponować panu te... (sięga na wyższą półkę i wyciąga buty ze złotą podeszwa, wyszywane diamentami. Sznurówki także pozłacane, coś niesamowitego).
- Przepiękne, ile?
- 5000$
- Jednak potrzebuję czegoś bardziej odjechanego, moi koledzy mają podobne, ja potrzebuję ich przebić.
Sprzedawca zasępił się cały, myśli, myśli i zaczyna bardzo po cichu...
- Jest jedna para butów, absolutny unikat. Jedyna taka na świecie, bardzo droga bo i z kontrowersyjnego materiału - wyjmuje dość pospolicie wyglądające jasne buty - to buty z ludzkiej skóry, rozumie pan powagę i to, że cena nie będzie mała...
Raper uśmiechnął się jedynie, takich to na pewno nikt nie będzie miał, oczy mu się zaświeciły i pyta:
- Ile?
- 150 000$ i nie negocjujemy...
Raper pomyślał dłuższą chwilę...
- No coś niesamowitego, ale za 150 000$? Nie macie tańszych?
- Mamy czarne, za 5,99$
 
Back
Top