MysticBęben - nie mogę przestać tyć

83-85 przy wzroście 184.
Ale zacząłem jarać szlugi, żeby zejść do 7 z przodu.
Mam dość szczupłą budowę ciała, ze sporą skłonnością do "boczków" i brzucha, więc nie mogę przytyć, bo wyglądam jakbym chodził na szczudłach(syndrom chicken legs)
 
Twój avatar nabrał dla mnie nowego znaczenia. :lol:
:OK:
RwRRk9g.gif
 
W sumie Włosi praktycznie nie jedzą śniadań (jakieś jogurty itp na szybko), lunch w biegu, a 20-21 spotykają się w knajpach i każdy szamie pizzę, pastę i inne kaloryczne żarcie. A grubych kolesi tam nie widziałem (chyba, że turystów z USA)
 
Jak dumny przedstawiciel grubasów pochwale się moimi rekordami. Wzrost 186 cm. Max waga 109 kg. Niestety obecnie zaledwie 97 kg. Ogólnie od paru dobrych latek kręcę się koło 100 kg. Pierwszy raz barierę 100 kg przekroczyłem w 2010 roku. Moja dieta składa się z wszystkiego co wpadnie pod łapę. Ulubiony napój - Witbier z Browaru Kormoran, ulubiona potrawa - stek z rostbefu z duszoną fasolką szparagową i papryczką piri piri oraz pieczonymi ziemniakami.
 
my z ojcem gotujemy na 4 dni conajmniej
To właśnie końcówka kilkudniowa była. A na dwa razy bo najpierw w dużej misce w robocie zagrzałem, a to co zostało to już w tym plastikowym co na fotce
Sam rak widzę na panierce :werdum::beer:
Raka jeszcze nie jadłem, ale kiedyś muszę spróbować :bleed:
Co to obiad na małym talerzu? :joe:
Talerz duży tylko porcja za mała :mamed:
Mystic zwiększ objętość, bo wcale tego dużo nie ma :D
Spoko. Jeszcze browar i kolacja :werdum:
 
Back
Top