Książki

bezbarwny-tsukuru-tazaki-i-lata-jego-pielgrzymstwa.jpg



Haruki Murakami "Bezbarwny Tsukuru Tazaki i lata jego pielgrzymstwa"

Tsukuru Tazaki ma trzydzieści sześć lat, jest kawalerem. Pochodzi z Nagoi, ale mieszka w Tokio, gdzie pracuje w firmie budującej dworce. Szesnaście lat temu miał czworo bliskich przyjaciół, którzy na drugim roku studiów nagle i nie wiadomo dlaczego zerwali z nim stosunki. Tsukuru bardzo ciężko to przeżył. Teraz, po latach, postanawia dowiedzieć się, co właściwie się wtedy stało.

Haruki Murakami jest niewątpliwie jednym z moich ulubionych pisarzy praktycznie od pierwszej książki z jaką się zetknąłem ("Przygoda z Owcą"). Nie tylko dlatego, że historia jego powieści w głównej mierze toczy się w Japonii (swoją drogą, świetnie opisaną) ale przede wszystkim dlatego, że potrafi zaczarować czytelnika historią, którą opowiada.

Jedną z najnowszych powieści która pojawiła się na rynku polskim jest "Bezbarwny Tsukuru Tazaki i lata jego pielgrzymstwa". Książka krótka, bowiem liczy sobie raptem 350 stron. Czas spędzony przy niej szybko mija, co jest charakterystyczne dla powieści Murakamiego. Historia w niej opowiedziana jest w standardowym stylu Harukiego, czyli mamy postać która ma problemy ze sobą natury psychicznej, jest seks (bardzo szczegółowo opisany) ale również pewna zagadka z którą główny bohater musi się zmierzyć. Czyta się to dobrze, aczkolwiek miejscami odnosiłem wrażenie, że z częstymi i obfitymi opisami otaczającej rzeczywistości, autor po prostu przesadził. Komuś może to nie przeszkadzać, jednak dla mnie rozpisywanie chociażby na jedną stronę wyglądu jednego z dworców kolejowych, po prostu było miejscami nużące. Sama akcja tej powieści dzieje się bardzo szybko. Mamy retrospekcje z przeszłości, które są z sensem rozpisane i stawiają pewne znaki zapytania na dalszy bieg całej historii. W trakcie czytania, wnikamy także głęboko w głowę głównego bohatera. Zostają przedstawione nam jego sny, które w pewnych momentach mogą lekko zaszokować tudzież nawet zniesmaczyć. Jednakże to jest styl Murakamiego i jego sposób przedstawiania całej historii. Wszystko pięknie ładnie, jednak zakończenie może rozczarowywać. Są pewne niedopowiedzenia, które jednym mogą podobać się a dla innych może stanowić to jakiś problem. Mam wrażenie, że końcówkę książki autor mógł jeszcze lepiej rozpisać, bo jednak dla mnie pozostawiła spory niedosyt.

Podsumowując. Murakami napisał dobrą książkę i nic poza tym. Ja osobiście czuję niedosyt i trakcie czytania pewne niedociągnięcia były widoczne, chociażby np. w samym zakończeniu które zostawia sporo do życzenia. Mimo wszystko, gorąco polecam. Idealna książka na jeden wieczór. Czyta się szybko i można chwilami odpłynąć w magię słów Murakamiego. Nie jest to jednak najlepsza książka w dorobku autora i o tym trzeba pamiętać.

Ocena: 4/6
 
Zna ktoś jakieś dobre książki o tematyce treningu siłowego m.in siła dynamiczna/eksplozywna?
 
Serio aż takie dobre ceny tam są? Sprawdziłem ostatnią pozycję, którą kupłem na allegro i pomimo obniżki o 25% ksiązka wychodzi drożej niż allegrowy odpowiednik.
 
Nie wiem ja przeważnie tam kupuje jak mają promocję, przyzwyczaiłem się po prostu do tego sklepu :D Zaraz zobacze książki które mam wybrane w koszyku czy są taniej gdzieś



edit



No i wyszło że po przecenie ceny mają takie same jak na Allegro lub minimalnie tańsze/droższe hehe
 
Jutro kończę trzecią część Gry o Tron i wcale nie doszukałem się spadku poziomu. :)
 
Nie wiem ajk w Przypadku np " Wiedzimina" ale " Gre o Tron " pisze Martin ale ma cały sztab ludzi którzy mu pomagaj ogarnąć ksiązke od Hebów rodzin bohaterów itd.
 
Dzisiaj zacząłem czytać "Przetrwałem Afganistan" o amerykańskiej operacji Red Wings, która uchodzi za największą porażkę w kilkudziesięcioletniej historii Navy SEALs, chce mieć jakieś rozeznanie jak to się ma do filmu Berga.
 
Jutro kończę trzecią część Gry o Tron i wcale nie doszukałem się spadku poziomu. :)


Mnie się mocno tom trzeci ciągnął, no ale z dobrej 1/3 wątków (w sensie rozdziałów postaci) nie lubię niestety, więc miałem takie a nie inne wrażenia. Czwartego tomu póki co nie mam pod ręką (w sensie "Uczta dla wron", nie druga połowa trzeciego tomu).
 
A, zapomniałem dodać, że wpadł mi w ręce dzisiaj "Seryjny morderca Thomas Quick". Dużo sobie po tym dokumencie obiecuję (gwoli ścisłości bardziej to o systemie w Szwecji i robieniem ze schizonfrenika gościa odpowiedzialnego za 30 zabójstw, żeby się wybić i odklepać nierozwiązane sprawy niż jakieś krwawe historie).
 
enteryoname, ewentualnie Ci którzy czytali Przetrwałem Afganistan mam pytanie.
Otóż mam PDFa z tą książką i tekst jest trochę "rozjechany", ale da się czytać, jednak w pewnym momencie 6 rozdziału następuje jakaś przerwa czy coś i po słowach
- O żesz...! - rzucił Mikey.
mam jak gdyby opisy kolejnych zdjęć które znajdują się w książce, a których nie ma w moim PDFie, a następnie pojawia się rozdział 7 Lawina pocisków i sam środek akcji czyli jatka z talibami. Czy tak ma być i w dalszej części Marcus wyjaśni jak do tego doszło czy ten ebook jest jakiś lewy?
 
Przebrnalem przez Let the right one in John Ajvide Lindqvist'a. Do przeczytania, ale do Kinga (do ktorego porownuje go jeden z komentarzy zamieszczony we wstepie) to mu raczej daleko. Pare motywow jak dla mnie niezrozumialych i zdziebko nudnawych. Film (przynajmniej wersja USA) jak dla mnie lepszy (jesli mozna stworzyc w ogole takie porownani).
 
Człowiek z Wysokiego Zamku [Philip K. Dick]. Po raz kolejny jestem zachwycony po przeczytaniu lektury tego autora. Pierwsze słowo jakie pomyślałem po zamknięciu książki - GENIUSZ. Jestem zafascynowany sposobem w jaki Dick ukazał alternatywną rzeczywistość, jak wykreował i przedstawił czytelnikowi bohaterów, poszczególne wątki, jak przekonał mnie do świata "Człowieka z Wysokiego Zamku".


Kilku bohaterów, zupełnie różnych postaci, których wątki - problemy, nadzieje, radości i walka życia codziennego na pozór osobne przeplatają się i ukazują zależności. Osobnym "bohaterem" jest tutaj świat, powojenne realia które wyglądają zupełnie odwrotnie niż te, które znamy z rzeczywistości. Wszystko to wciąga. Pochłania. Dick zadaje pytania, na które czytelnik odpowiedzieć musi sam przed sobą. Bez zbędnego zagłębiania się w meandry fabularne, wiele tutaj nawiązań także do historii, filozofii, religii. Nie do końca potrafię wyrazić emocje jakie mną targają po lekturze powieści. Wiem jednak że mało która powieść potrafiła takie emocje we mnie wywołać. I niech to stanowi główną rekomendację. 9/10
 
Szukam książek o mma, głównie o zawodnikach ale takżę o przygotowaniu do walki.
 
Właśnie skończyłem czytać "Sejf" Tomasza Sekielskiego i muszę przyznać, że jestem bardzo mile zaskoczony debiutem Sekielskiego jako pisarza. Fabuła wciągająca i dobrze skonstruowana. Momentami ciężko było się oderwać od czytania. Fajnie pokazany świat służb specjalnych i polityki na najwyższym szczeblu. Jeśli już miałbym się do czegoś na siłę przyczepić to może samo zakończenie mogłoby być troszkę bardziej dopracowane :-) fanom książek sensacyjnych mogę szczerze polecić
 
Skończyłem "Lśnienie" i "Uciekiniera" Kinga. Pierwszego tytułu nie trzeba przedstawiać - klasyka, druga już mniej znana. Ogólnie książkę znalazłem za dychę w realu a że mam teraz fazę na Kinga to kupiłem. Odstaje poziomem od jego tytułów, które dotychczas przeczytałem, ale pod koniec trochę nadrabia.



Poza tym skończyłem też "Jedz i biegaj" Scotta Jurka. Ultramaratończycy to dla mnie maszyny a nie ludzie, chociaż niektóre sytuacje wydają mi się naciągane i mam wrażenie jakby autor je trochę ubarwił. Ktoś z Was czytał tą pozycję? Ciekawi mnie, czy inni też odnieśli takie wrażenie jak ja, otóż po skończeniu książki nabrałem przekonania, że Scott Jurek w bezpośrednik kontakcie musi być .....niezłym dupkiem. W zasadzie to nawet ciężko mi powiedzieć skąd konkretnie takie odczucia się wzięły. Tak poza tym to jest ktoś z Was w stanie polecić fajne książki o bieganiu?
 
Skonczylem niedawno RANT Palahniuka. Nie wiem skad on bierze swoje pomysly, ale ta ksiazka jest po prostu swietna. Niezle pokrecona historia, styl w jakim jest napisana (oral history) jak dla mnie bardzo ciekawy. Daje do myslenia... Polecam.
 
Flaki to tylko początek "Opętanych". Swoją droga świetna, choć nie dla każdego.
 
Dzisiaj pękł piąty tom Gry o Tron, niesamowita seria, czwarty tom troszeczkę nudnawy (cz.1), ale i tak zajebiste wszystko! Polecam :D



czas na Wiedźmina :D
 
Wszystkim fanom The Wire polecam "Ulice śmierci" Davida Simona. Kawał świetnego dziennikarstwa o pracy w wydziale zabójstw w Baltimore.
 
Przeczytałem właśnie "Apokalipsę Z: Początek Końca". Jest to najlepsza książka napisana o pandemii zombizmu jaką czytałem. Naprawdę jestem zachwycony, bo prezentuje ona realną symulację ataku zombie. Nie ma tutaj brawury ani innego bullshitu, jaki uświadczyliśmy w "Wojnie Zombie". Nie ma tutaj bohaterów idących na wojnę z zombie. Są za to "Bezpieczne Strefy", które tydzień po tygodniu upadają i tyle z walki ludzkości z żywymi trupami. Sam bohater również nie jest herosem i gdyby nie neoprenowy kombinezon już kilkukrotnie byłby nieumarłym. Tyle czekałem na w miarę rzeczywisty obraz odwzorowany względem pandemii zombizmu i dopiero "Apokalipsa Z" mi go dała. Wraz z "Survivalem Zombie", książka ta tworzy zdecydowanie elitę wśród książek dotyczących problemów zombizmu. Nie jest to jednak poradnik o tym jak przetrwać. Idąc śladami głównego bohatera, 100 % ludzi zginęłaby marnie. Jak ktoś chce poradnik o tym jak się przygotować do apokalipsy, to z pewnością tylko "Survival Zombie" tutaj pomoże (choć i on nie ustrzegł się kilku ogromnych błędów, które przecież mogą zadecydować o życiu lub śmierci!). "Apokalipsa Z" jest raczej książką przygodową osadzoną w środowisku żywych trupów. I mimo, że jest to przygoda, to tak jak pisałem, jest to w miarę realnie opisana przygoda i jestem z całą pewnością w stanie zaakceptować to co się dzieje na łamach książki, bo podobne wizje i scenariusze roztaczam w myślach.



Odnośnie porównań do "Wojny Zombie", to "Apokalipsa Z" jest właśnie tym, czym myślałem, że będzie druga książka Maxa Brooksa. Czyli opisem ludzi, którzy osaczeni muszą sobie radzić. Bez bohaterstwa. Ot, gromadzenie zapasów i ucieczka, gdy już te zapasy się skończą. Tak proste i tak logiczne! Ewakuacje do bezpiecznych stref, upadki tychże stref - wszystko ma swój sens. I co najważniejsze. Nie ma tutaj polityki, a "Wojna Zombie" aż roiła się od niej, pod koniec już całkowicie skupiając się na niej, zamiast na ludziach dotkniętych apokalipsą.
 
Dzięki za ten opis Tomaszu. Widziałem tę książkę w empiku i bałem się bać. Mi "Wojna Zombie" podobała się bardziej niż tobie więc idąc tym tropem "Apokalipsą"powinienem być zachwycony.
 
Back
Top