Książki

Watts mi MEGA, ale to mega podpadł fatalną "Rozgwiazdą". Kupiłem więc "Ślepowidzenie" tylko ze względu na to by dać autorowi jeszcze jedną szansę. Jak się nie uda, to skreślam Petera Wattsa ostatecznie.
 
"Rozgwiazda" jest bardzo dobra, choć korekta cienka. Jak tak Piotra nie lubisz, a posiadasz to bym "Behemota" chęnie odkupił.
 
Właśnie od jakiegoś czasu zastanawiałem się nad Ślepowidzeniem Wattsa, jednak na pierwszy rzut chyba jednak pójdzie saga Martina bo nie potrafię się doeczekać kolejnego sezonu serialu ;)
 
Daj spokój. Ebooki nie mają duszy. Książki podobnie jak alkohol, jest towarem luksusowym. Dobrze oba towary mieć na półce :)


To musisz miec spore lokum i silną wolę. U mnie na książki nie ma już miejsca a co do alkoholu to jakoś tak szybko znika :)



Moje ostatnie lektury: jako fan kopanej musiałem kupić ,,Szamo'' i sie nie zawiodłem-jedno z najbardziej wesołych popołudni z książką w moim życiu. Łukasz Orbitowski ''Szczęśliwa Ziemia'' kolejna swietna mroczna historia po ''Tracę ciepło'' polecam.



Wczoraj jako fan zombie i post-apo rozpocząłem cykl TW Browna ''Dead:The Ugly Beginning'' wstęp do epidemii świetny,akcja szybka,wyraziste i troche cliche'owe postacie (skazaniec,grupa nerdow-survivalistow,zwyczjny mężczyzna opiekujący sie córką przemienionych sąsiadów). Kończe pierwszy tom,wielka literatura to to nie jest ale czyta sie świetnie .
 
"Rozgwiazda" jest bardzo dobra, choć korekta cienka. Jak tak Piotra nie lubisz, a posiadasz to bym "Behemota" chęnie odkupił.






Z chęcią pogadam. Co takiego jest bardzo dobrego? Ja tam widziałem tak: irytujący sposób narracji, irytujące zachowania bohaterów i na siłę wkręcanie psychologicznych ciężkich tematów jak pedofilia i przemoc żeby "szokować". No sorry, ale super klimat głębinowych ryftów, a postacie takie płaskie że aż mnie odrzuciło od nich. Nie skończyłem nawet "Rozwiazdy", więc ani mi w głowie "Behemot" :) choć ludzie piszą, że powieść rozwija się pod koniec, czyli to co opuściłem.
 
Przygniatający klimat dna, w sensie dosłownym i przenośnym. Wątpię w "szokowanie", ile osób przeczytało tę książkę, 30 tysięcy? Ciut mało. Postacie zdają się bardziej stanowić tło dla ryftu, tu zgoda, ale IMO sam koncept umieszczenia popaprańców, którzy mają prawo zachowywać się dziwnie, bo normalni nie są w jednym miejscu również się sprawdza. Poza tym zasmucę Cię, ale jak w "Rozgwieździe" narzekałeś na płaskość, to na "Pieśń Lodu i Ognia" możesz już szukać kupca ;) Językowo szału nie ma i w "Ślepowidzeniu" Watts wypada dużo lepiej, zresztą przewagą "Blindsight" jest podporządkowanie fabuły jakiejś koncepcji, ale to tak przy okazji. Behemot jako źródło apokalipsy czy wizja świata na powierzchni również wypadają na korzyść "Rozgwiazdy". Nie jest to książka wybitna, ale w mojej opinii bardzo dobra. Zresztą jest tu już pewien zarys tego, co wyewoluuje w "Ślepowidzeniu" - postacie "ludzkie" są bardzo obce. Jeszcze nie tak jak Jukka Sarasti <3, ale to raczej cecha pisarstwa Wattsa niż próba szokowania. To generalnie smutny człowiek jest.
 
Jestem przekonany, że w cyklu Pieść Lodu i Ognia znajdę więcej pozytywów w postaciach niż w "Rozgwieździe". Przeczytałem w życiu setki książek, ale mało kiedy ktoś mnie tak irytował jak postacie w powieści Wattsa. Koleś, który daje się bić, ucieka w głębiny i je skażone chemicznie krewetki... ale najbardziej w pamięć mi zapadła korelacja między członkami załogi. Sorry, bo wiem, że lubisz powieść, ale dla mnie idiotyzm gonił idiotyzm. Kompletnie nie rozumiem fenomenu "Rozgwiazdy". Może po prostu Watts i te jego kreowanie postaci to zupełnie nie moja działka. A uwierz mi, czytałem dziesiątki gorszych powieści i z pośród kilku setek było tylko kilka książek, które porzuciłem bo mnie zirytowały na maksa. Niestety ale "Rozgwiazda" znalazła się w tym gronie. Wychodzę z założenia, że przeczytanie od deski do deski słabej książki zawsze przyniesie jakiś pożytek. Tutaj jednak nie mogłem. Charaktery i zachowanie ekipy było nie do zniesienia.
 
No i spoko, nie każdemu smutny Pioter musi pasować. W zasadzie wolę taką ocenę niż przebijające się gdzieniegdzie "Watts taki pesymizm wow mądre słowa wow innowacja wow Peter uszanowanko" pisane z automatu. Dla mnie Watts to jeden z ulubionych pisarzy, ale za sprawą "Ślepowidzenia".
 
No to "Ślepowidzenie" przede mnę. Na pewno napiszę recenzję. Tak jak pisałem, specjalnie kupiłem, żeby nieco osłodzić sobie wizerunek autora, który mnie do siebie zniechęcił. Ale sądzę, że mi się spodoba, bo kontakty z obcymi cywilizacjami to najciekawsze co mnie zawsze pociągało w sci-fi. Wracając do "Rozgwiazdy", to bardzo podobał mi się klimat, mrok i wręcz smolista ciemność jaka panowała na ryfcie. Te duże ryby głębinowe, które skubały stację i robiły hałas to świetna sprawa. Ogólnie pomysł na osadzenie akcji nie w kosmosie, a na dnie oceanu było genialnym posunięciem. Gdyby Watts jakoś bardziej standardowo poprowadził fabułę, może uznałbym książkę za również bardzo dobrą. Nie spodobał mi się eksperyment z narracją oraz wykreowani bohaterowie. Nie tyle, że byli za ciężcy, ale dla mnie byli "na siłę" na ciężcy i przekoloryzowani. Ale luzik. Wiadomo, że nie każdemu wszystko się podoba. Wielu osobom Diuna nie podpadła pod gusta czy opowiadania Dicka/Clarka, a ja się zaczytuję z rumieńcami. Także zobaczymy co "Ślepowizdenie" zaoferuje :).
 
Jeśli chodzi o GoT to książki zdecydowanie demolują serial, ale dopiero w drugim i kolejnych tomach. Osobiście czytałem w oryginale i utknąłem na chwilę obecną w 1/3 Uczty dla Wron. Wielkim minusem jest to, że niektóre wątki są po prostu nudne. A wątek Matki Smoków jest tak beznadziejny, że można przerzucać jego rozdziały jeden za drugim bez mrugnięcia okiem.



Wątki na plus: Tyrion, Arya, Littlefinger, Snow, Jamie, Bran.



Wątki na minus: Deanerys, Davos, Stannis, Asha.







Tak na chwilę obecną...
 
Z tym, że książk dmolują serial zgadzam się w 100%. Co do nie ciekawych wąków. To jak dla mnie tylko ten z Deanerys nie był a ciekawy, oraz kilka które w moim odczuciu są kompletnie z dupy np. Victarion
 
Wielu ludzi polecało mi Dicka, ale jakoś nie mogłem się za tego autora zabrać, w przerwie świątecznej postanowiłem przemóc się, ale nie mam pojęcia od jakiej pozycji zacząć. Może ktoś z forumowiczów coś polecić?
 
Przez ciemne zwierciadło. W sporej części powieść autobiograficzna, nie tak bardzo science fiction jak jego pozostała twórczość. Ja zaczynałem od tej i wsiaknąłem w kolejną (teraz czytam "Człowiek z wysokiego zamku").



http://lubimyczytac.pl/ksiazka/139688/przez-ciemne-zwierciadlo
 
Wielu osobom Diuna nie podpadła pod gusta czy opowiadania Dicka/Clarka


O, pierwsza "Diuna" to dla mnie też jedna z ulubionych książek, a "Bóg Imperator Diuny" niewiele za. Dicka znam niestety ciągle słabo, ale kiedyś się nadrobi więcej pozycji. Clarka znam tylko jeden zbiór opowiadań i prawdpodobnie kupię cosik po anigelsku, bo za grosze jego pozycje latają po polskich i angielskich antykwariatach.
 
"Polska demonologia ludowa" Leonard Pełka. Miłośnikom straszydeł i Wiedźmina powinna podejść lektura. Niedługie, naukowe podejście do wierzeń ludowych, okraszone krótkimi opowieściami i lokalnymi legendami. Polecam jak ktoś dorwie.
 
Tytuł mi znany,ale nie czytałem, w sumie dlatego, że nic nowego dla mnie w niej już raczej nie będzie :) Jak czytałeś to powiedz - jak to tam jest z tymi legendami? We wszystkich ksiązkach które mam jest wszystko czego potrzebowałem, ale jeśli chodzi o legendy to dość marnie. Jeśli jest w niej trochę legend - to się skuszę
 
@Yagiel, bibliografia jest strasznie długa : ) "baśnie i legendy kaliskie" , klechdy najróżniejsze polskie, takie tytuły nieznane raczej aczkolwiek kilka posiadam ; ) książka raczej jest taki skrótem/leksykonem dla kogoś kto nie liznął tematu, przypomnieć też sobie miło.



masz zdjęcia bibliografii i spis treści (osobiście zachęcam do przeczytania):



h7mg13rj44sw.jpg








xwnv0im1kf9n.jpg




2lt9fp8ngdg7.jpg




yfcnjngh06ix.jpg




ylm5vdsiuu2n.jpg
 
spoko, dzięki za fatygę:) mam kilka pozycji, również dość gruby leksykon Jerzy Strzelczyk - Mity,podania i wierzenia dawnych Słowian (polecam, jest w nim bardzo dużo ciekawych rzeczy, w tematyce prasłowian książka, książce nie równa - wydaje mi się, że ów leksykon to jedno z bardziej wiarygodnych źródeł). Z bibliografią się zapoznam :)
 
Tez nie moglem zrozumiec fenomenu czytnika ksiazek, az w koncu sam go dopadlem i teraz nie moge sie bez niego obejsc :)



jsgt.jpg
 
Bolą... tak samo jak od zwykłej książki :).







Edit:



Albo nawet mniej, bo możesz sobie ustawić czcionkę jaka Ci pasuje i nie musisz się męczyć z maczkami.
 
Kindle 5 :) Mam do czynienia z e-bookami prestigio w pracy, w porównaniu do Kindla, to masakra! Tylko Kindle !
 
A zabawa w zamienniki ma jakiś sens? Czy Kindle>>>>>>>milionpięćset>>>>>zamienniki?
 
Back
Top