Badania brały pod uwagę ogólną umieralność ludzi – ktoś mógł zginąć w wypadku samochodowym, ale że wcześniej przyjął taki, a nie inny preparat, zaliczono go do grupy, która umarła po szczepionce. Jako że w wielu krajach Pfizer jest najpopularniejszą szczepionką, logicznym jest, że będzie miało to też odzwierciedlenie w statystykach zgonów. Mimo że sam lek nie miał ze śmiercią nic wspólnego
To zupełnie jak przybijanie cofida w statystykach do raka czy innych zgonów ciężko chorych.