Filmy - co obejrzeć a co omijać szerokim łukiem.

16923004316024465668633027138579.jpg
troche offtop ale polecam nowe smaki jednocześnie pozdrawiając z drugiej części urlopu. Wchodzi jak złoto.
 
Stary... na takie filmy trzeba chodzic, jebac ten caly chlam, ale sa perelki na ktore warto wydac te pare zlotych
Nie lubię tego całego procesu związanego z wybieraniem się do kina. A jakby tego było mało to męczy mnie siedzenie przez paręset minut. Wolę w chacie, z bronkiem, żarciem i możliwością zrobienia przerwy
 
Nie lubię tego całego procesu związanego z wybieraniem się do kina. A jakby tego było mało to męczy mnie siedzenie przez paręset minut. Wolę w chacie, z bronkiem, żarciem i możliwością zrobienia przerwy
Ja właśnie uwielbiam. Często nawet robiłem dwa seanse jednego dnia. Od chodzenia do kina można się realnie uzależnić.
 
Nie lubię tego całego procesu związanego z wybieraniem się do kina. A jakby tego było mało to męczy mnie siedzenie przez paręset minut. Wolę w chacie, z bronkiem, żarciem i możliwością zrobienia przerwy
ja mam podobnie, ale czasem sie przemorduje bo nie chce mi sie czekac pol roku na film, w dodatku mam 60 kilosow w jedna strone :roberteyeblinking:
 
Nie lubię tego całego procesu związanego z wybieraniem się do kina. A jakby tego było mało to męczy mnie siedzenie przez paręset minut. Wolę w chacie, z bronkiem, żarciem i możliwością zrobienia przerwy
Zawsze pytanie jakie to kino. Ostatnio byłem w Kołobrzegu na indianie to hujnia bo lepsze nagłośnienie to miałem w domu 20 lat temu. Jednak jeśli to nowoczesny obiekt to warto obejrzec na dużej sali.
 
Najbardziej lubię jednak filmy w domowym zaciszu. Sprzęt grający to moje dawne hobby a ostatnio udało się wreszcie zmienić amplituner na nowoczesny sprzęt. Można zrobić lepsze trzęsienie ziemi niż w kinie dodatkowo będąc wywalonym na kanapie i z flaszką na stole.
 
Zawsze pytanie jakie to kino. Ostatnio byłem w Kołobrzegu na indianie to hujnia bo lepsze nagłośnienie to miałem w domu 20 lat temu. Jednak jeśli to nowoczesny obiekt to warto obejrzec na dużej sali.
Wiadomo, że w kinie nieporównywalnie lepiej się ogląda, ale mnie wkurza ta cała reszta pozafilmowa z tym związana
 
Tu nie chodzi żeby się napierdolic do oporu tylko o samą przyjemnośc picia czegoś smacznego bez snobistycznego udawania że 10-letnia smakuje lepiej niż jonny Walker tylko trzeba wyłowic subtelny smak torfu i drewna z którego zrobiona jest beczka
Nie oto mi chodzi, pamiętam jak tego typa alko miało 38%... a teraz już 25% :crazy:
 
Back
Top