Obejrzałem ostatnio 2 filmy, zacznijmy od:
Sicario - po przeczytanych tu komentarzach (i reżyserze odpowiedzialnym za świetny i mroczny "Labirynt" miałem wielkie nadzieję związane z tym tytułem. Niestety, okazało się, że twórcom weny wystarczyło na jakieś 30 min. Bardzo klimatyczny początek, pierwsza akcja z konwojem też naprawdę trzymała w napięciu. Niestety im dalej, tym gorzej. Brak pomysłu na główną bohaterkę, która raczej stanowi tło dla rozgrywanych wydarzeń. Same wydarzenia natomiast... nie odbiegają niczym od zwykłego filmu sensacyjnego. Na pewno nie są złe, ale jakieś super też nie. Poprawny film, ale na pewno nie spełniający moich oczekiwań. Najbardziej brakowało mi gęstego klimatu, mrocznego klimatu zaserwowanego w pierwszej scenie, ulegającego rozmyciu wraz z czasem. 6 albo 7/10
Młodość - film zupełnie inny od opisanego powyżej. Bardzo estetyczny obraz z wspaniała oprawą muzyczną. Wakacyjne perypetie, oraz w pewnym sensie podsumowanie całego życia, wybitnego kompozytora. Można się trochę pośmiać, czasami nawet lekko wzruszyć (świetna scena finałowa!). Myślę, że film warty zobaczenia, szczególnie w kinie, gdzie doznania będą spotęgowane przez odpowiednią wizję i nagłośnienie. Aha. Cycki też są. I to jakie.... dla mnie ocena wysoka, chociaż nie każdemu może przypaść do gustu
9/10