orvenka
Vege Warrior
tylko delfin jest ssakiem a wszystkie ryby to zwierzętaTylko delfiny.
Follow along with the video below to see how to install our site as a web app on your home screen.
Note: This feature may not be available in some browsers.
tylko delfin jest ssakiem a wszystkie ryby to zwierzętaTylko delfiny.
Czym? Przecież on w wodzie pływa, jak wieloryb. Poducz się trochę.tylko delfin jest ssakiem a wszystkie ryby to zwierzęta
Od jakiego czasu w ogóle nie jesz mięsa ?nie wiem skąd ci się wzięło, że "florę mam za nic" to jest twój wymysł bądź twoja niepoprawna interpretacja.
szczerze to miałam w życiu wiele kotów i nie widziałam żeby męczyły swoje ofiary przy polowaniu. kotka przynosiła mi najczęściej myszy, one dziękują w ten sposób swoim opiekunom, dla nich to taki miły prezent ;P po jakimś czasie się nauczyła, że jak przynosiła mi martwe zwierzę to wrzeszczałam na nią i potem już tylko widziałam jak wpierniczała je gdzieś w zaroślach :/ jeszcze do tematu, ważny jest też sposób i jakość życia, mysz żyła na wolności, życiem mysim tak jak np antylopy na sawannie czy inne zwierzęta na wolności a krowa czy inne zwierzę "hodowlane" rodzi się i żyje w karygodnych warunkach pomimo że jest na tyle mądre że dokładnie rozumie co się dzieje dookoła (chociażby po dźwiękach wydawanych przez zabijane tam zwierzęta)
u mnie to jest proste: nie muszę jeść mięsa, więc nie jem. Wolę nie przyczyniać się do śmierci zwierząt więc nie jem mięsa. Nie sprawia mi to jakiegokolwiek trudu, nie odczuwam z tego tytułu smutku, żalu, bólu dupy czy czegokolwiek innego. Żyję sobie normalnie, kocham jeść, jem strasznie dużo, w zasadzie jedzenie to jedna z lepszych rzeczy w życiu... nie brakuje mi żadnych witamin, nie mam nadwagi, masy mięśniowej przybywa mi wprost proporcjonalnie do włożonego wysiłku, wszystko jest cacy, więc dlaczego miałabym jeść mięso? Nie widzę powodów :) a jeśli ktoś ma z tym problem i jak kolega wyżej uważa, ze przez wzgląd na moją dietę jestem "głupia" to cóż... powinien się bać że jem warzywa bo jego poziom IQ nie jest pewnie wyższy od poziomu IQ banana :)
@Wewiur odpisałam ci na twoje pytanie ale po tym co przeczytałam nie chcę chyba więcej gadac na takie tematy, bo są ludzie którzy nie mając nic mądrego do powiedzenia udzielają się i sprawiają, że mi się dosłownie odechciewa (pozdro @mat01 )
Pondro, od szynki leżącej obok również.nie wiem skąd ci się wzięło, że "florę mam za nic" to jest twój wymysł bądź twoja niepoprawna interpretacja.
szczerze to miałam w życiu wiele kotów i nie widziałam żeby męczyły swoje ofiary przy polowaniu. kotka przynosiła mi najczęściej myszy, one dziękują w ten sposób swoim opiekunom, dla nich to taki miły prezent ;P po jakimś czasie się nauczyła, że jak przynosiła mi martwe zwierzę to wrzeszczałam na nią i potem już tylko widziałam jak wpierniczała je gdzieś w zaroślach :/ jeszcze do tematu, ważny jest też sposób i jakość życia, mysz żyła na wolności, życiem mysim tak jak np antylopy na sawannie czy inne zwierzęta na wolności a krowa czy inne zwierzę "hodowlane" rodzi się i żyje w karygodnych warunkach pomimo że jest na tyle mądre że dokładnie rozumie co się dzieje dookoła (chociażby po dźwiękach wydawanych przez zabijane tam zwierzęta)
u mnie to jest proste: nie muszę jeść mięsa, więc nie jem. Wolę nie przyczyniać się do śmierci zwierząt więc nie jem mięsa. Nie sprawia mi to jakiegokolwiek trudu, nie odczuwam z tego tytułu smutku, żalu, bólu dupy czy czegokolwiek innego. Żyję sobie normalnie, kocham jeść, jem strasznie dużo, w zasadzie jedzenie to jedna z lepszych rzeczy w życiu... nie brakuje mi żadnych witamin, nie mam nadwagi, masy mięśniowej przybywa mi wprost proporcjonalnie do włożonego wysiłku, wszystko jest cacy, więc dlaczego miałabym jeść mięso? Nie widzę powodów :) a jeśli ktoś ma z tym problem i jak kolega wyżej uważa, ze przez wzgląd na moją dietę jestem "głupia" to cóż... powinien się bać że jem warzywa bo jego poziom IQ nie jest pewnie wyższy od poziomu IQ banana :)
@Wewiur odpisałam ci na twoje pytanie ale po tym co przeczytałam nie chcę chyba więcej gadac na takie tematy, bo są ludzie którzy nie mając nic mądrego do powiedzenia udzielają się i sprawiają, że mi się dosłownie odechciewa (pozdro @mat01 )
Wybacz, że ciągnę. Ale przecież krowa nie byłaby w stanie przeżyć samodzielnie, bez udziału człowieka, tak samo koń. Nawet psy na dłuższą metę sobie nie poradzą bo albo się pozagryzają, albo zdechną na jakąś chorobę. Może i krowa jest mądra (zresztą tutaj się zgadzam), ale gdyby nie człowiek, toby w ogóle nie miała szansy się urodzić. Może i wizja śmierci po kilku miesiącach życia w klatce 1x2m jest mało atrakcyjna, no ale i tak lepsza, niż jakby w ogóle miała się nie urodzić. Tak sobie głośno myślę.krowa czy inne zwierzę "hodowlane" rodzi się i żyje w karygodnych warunkach pomimo że jest na tyle mądre że dokładnie rozumie co się dzieje dookoła (chociażby po dźwiękach wydawanych przez zabijane tam zwierzęta)
u mnie to jest proste: nie muszę jeść mięsa, więc nie jem. Wolę nie przyczyniać się do śmierci zwierząt więc nie jem mięsa. Nie sprawia mi to jakiegokolwiek trudu, nie odczuwam z tego tytułu smutku, żalu, bólu dupy czy czegokolwiek innego. Żyję sobie normalnie, kocham jeść, jem strasznie dużo, w zasadzie jedzenie to jedna z lepszych rzeczy w życiu... nie brakuje mi żadnych witamin, nie mam nadwagi, masy mięśniowej przybywa mi wprost proporcjonalnie do włożonego wysiłku, wszystko jest cacy, więc dlaczego miałabym jeść mięso? Nie widzę powodów :) a jeśli ktoś ma z tym problem i jak kolega wyżej uważa, ze przez wzgląd na moją dietę jestem "głupia" to cóż... powinien się bać że jem warzywa bo jego poziom IQ nie jest pewnie wyższy od poziomu IQ banana :)
@Wewiur odpisałam ci na twoje pytanie ale po tym co przeczytałam nie chcę chyba więcej gadac na takie tematy, bo są ludzie którzy nie mając nic mądrego do powiedzenia udzielają się i sprawiają, że mi się dosłownie odechciewa (pozdro @mat01 )
Czym? Przecież on w wodzie pływa, jak wieloryb. Poducz się trochę.
w styczniu minęły 3 lata, teraz leci 4 roczekOd jakiego czasu w ogóle nie jesz mięsa ?
3 lata i nie zaobserwowałaś zadnych problemów/niedogoności w związku z tym, że nie jesz mięsa ? Moja siostra od paru miechów nie je mięcha i troche się boję, bo jednak człowiek jest miesozercą...
@Wewiur a to jest już zahaczenie o inny temat zupełnie: skąd się wzięły takie zwierzęta u nas w kraju np, o tym jak zwierzęta były przez ludzi udomawiane, że kiedyś np były tylko dzikie świnie które sobie same bardzo dobrze radzą i tak dalej i tak dalej, serio temat na mega długą rozmowę. Polecam obejrzeć sobie film który podałam wcześniej, tam jest poruszonych wiele różnych kwestii :) miło się z tobą pisze bo przynajmniej masz swoje argumenty i chcesz się czegoś dowiedzieć :)
w styczniu minęły 3 lata, teraz leci 4 roczek
To tak jak ja z alkoholem, czwarty rok abstynencji leci.w styczniu minęły 3 lata, teraz leci 4 roczek
Przeceniasz mniechcesz się czegoś dowiedzieć
nie kusi cie do przysłowiowego "zalania pały" ?To tak jak ja z alkoholem, czwarty rok abstynencji leci.
Nie, totalnie już mam wyłożone na alkohol.nie kusi cie do przysłowiowego "zalania pały" ?
Widać, że mało hyde parku czytasznie kusi cie do przysłowiowego "zalania pały" ?
muszę nadrobićWidać, że mało hyde parku czytasz
To nie ty sie najebałeś kilka miesięcy temu na 18-stce?Nie, totalnie już mam wyłożone na alkohol.
Nie, to pomyłka, nie chadzam już na 18stki, bom za stary.To nie ty sie najebałeś kilka miesięcy temu na 18-stce?
Przyjemne z pożytecznymSpożywanie alko daje podobne efekty jak ćwiczenie yogi.
I tak Ci nie wierzę krakowski manipulancieNie, to pomyłka, nie chadzam już na 18stki, bom za stary.
jeżeli po prostu przestała jeść mięso i niczym nie zastępuje to może mieć anemię. ja przez pierwsze 2 lata robiłam morfologię co kilka miechów. jeżeli patrzy na to co je, robi to świadomie to nie powinna mieć żadnych problemów. ja się czuję znacznie lepiej nawet. kiedyś byłam "bez życia" na nic nie miałam siły, niczego mi się nie chciało, sport to tylko w grach komputerowych, teraz mam więcej energii i ogólnie lepsze samopoczucie.3 lata i nie zaobserwowałaś zadnych problemów/niedogoności w związku z tym, że nie jesz mięsa ? Moja siostra od paru miechów nie je mięcha i troche się boję, bo jednak człowiek jest miesozercą...
gratulacje! ja w zeszłym roku 2 browce wypiłam, w tym na czysto! :)To tak jak ja z alkoholem, czwarty rok abstynencji leci.
sprawiasz dobre wrażenie! :PPrzeceniasz mnie
Czyli muszę ją przekonać, choćby do tego pieprzonego schabowego ;-)jeżeli po prostu przestała jeść mięso i niczym nie zastępuje to może mieć anemię. ja przez pierwsze 2 lata robiłam morfologię co kilka miechów. jeżeli patrzy na to co je, robi to świadomie to nie powinna mieć żadnych problemów. ja się czuję znacznie lepiej nawet. kiedyś byłam "bez życia" na nic nie miałam siły, niczego mi się nie chciało, sport to tylko w grach komputerowych, teraz mam więcej energii i ogólnie lepsze samopoczucie.
gratulacje! ja w zeszłym roku 2 browce wypiłam, w tym na czysto! :)
sprawiasz dobre wrażenie! :P
Raczej do tego żeby jadła "świadomie" czyli zróżnicowanie + suplementacja b12 i po prostu wiedza o tym co je i jakie te rzeczy mają witaminy i wartości odżywczeCzyli muszę ją przekonać, choćby do tego pieprzonego schabowego ;-)
To, że wege muszą suplementować witaminy nie potwierdza tego, że człowiek nie da rady przeżyć bez mięsa?+ suplementacja b12
Wczoraj miałem do pracy na 20, dzisiaj schodziłem o 8. Myślę sobie wezmę rower, przejadę się te 20 km i będzie git. Przyjechałem noc całkiem spoko była i co kurwa złamał mi się kluczyk w kłódce, ja pierdole musiałem brać jakieś chujowe nożyce do cięcia obrączek na palcach jak ludziom puchną po urazach. Kurwa godzinę się męczyłem. A żeby było śmieszniej albo raczej jeszcze bardziej chujowo, przed 8 przywieżli nam gościa po potrąceniu. W sumie nie mi tylko kumplowi, reanimacja się zaczęła, patrzę a ja kurwa jestem sam bo kumpel wyszedł nie mówiąc o tym nikomu bo ma autobus do domu. Reanimacja oczywiście bez powodzenia, ale kurwa tak się nie robi że się zostawia kumpla i się wychodzi bez słowa. I tym sposobem zamiast być o 9 w domu jestem o 11. Juhuuuuuuuuuuuuuu kurwa a tu o 16:30 na ACB trzeba jechać