Co mnie wku*wia

jasne rozumiem jakby uderzył w miarę mocno, ale on przypierdolił naprawdę konkretnie
raczej nie powinienem się wpierdalać ale nie wytrzymałem po prostu i się wpierdoliłem

I bardzo dobrze zrobiłeś. Jebać przemoc wobec dzieci, to nie jest wychowanie, to nie są metody, to jest jebana słabość rodzica i żałosny sposób na upuszczenie nerwów i frustracji wynikającej z niemożności rozwiązania jakiejś sytuacji z dzieckiem.

A Ty @Charles Bronson widzę, że kolejne pole ekspertyzy teoretycznej opanowałeś? I jeszcze zdalne tłumaczenie i interpretowanie intencji tego patusa - "uwierz mi" "żeby nie cierpiało". Co kurwa? Czy Ty czasem czytasz, co piszesz?
 
Ja. Wkurwiam sam siebie czasem. Najebałem się na smutno od nadmiaru emocji, wkurwu itd bo już mi wszystko biło pod korek. 28 lat kurwa, żona i dziecko a ja dalej nie umiem rozmawiać o czymś takim jak emocje i uczucia tylko wszystko w sobie zamykam.
O jedną kurwę za dużo :nono:

Jak nie wiesz co powiedzieć mów niewyraźnie:awesome: Możesz też być jak Leo w Titanicu, tylko on na końcu umiera.
 
Kurwa, głupota ludzka nadal mnie zaskakuje. Przyszła młoda laska z pryszczem na dupie i pytam się kurwa czy w domu nikt tego nie mógł Pani zrobić, a ona na to że wstydziła się chłopakowi dupę pokazać. No ja pierdole :facepalm::facepalm::facepalm::facepalm::facepalm::wall::wall::wall::wall::wall::wall::wall::wall::wall::wall::wall::wall::wall::wall::wall::facepalm::facepalm::facepalm::facepalm::facepalm::facepalm::facepalm::facepalm::facepalm::facepalm::facepalm::confused::confused::confused::confused::confused::confused::confused::confused::confused::confused::confused::confused::confused::confused::confused::chuck::chuck::chuck::chuck::irish::irish::irish::irish::irish::irish::joe::joe::joe::joe::joe::joe::joe::joe::joe::wtf2::wtf2::wtf2::wtf2::wtf2::wtf2::travolta::travolta::travolta::benny::benny::benny::benny::benny::benny::benny::benny::siara::siara::siara::siara::siara::siara::siara::siara::siara::śmiech::śmiech::śmiech::śmiech::śmiech::śmiech::śmiech:
hhahaha zajebiste
 
Kurwa, głupota ludzka nadal mnie zaskakuje. Przyszła młoda laska z pryszczem na dupie i pytam się kurwa czy w domu nikt tego nie mógł Pani zrobić, a ona na to że wstydziła się chłopakowi dupę pokazać. No ja pierdole :facepalm::facepalm::facepalm::facepalm::facepalm::wall::wall::wall::wall::wall::wall::wall::wall::wall::wall::wall::wall::wall::wall::wall::facepalm::facepalm::facepalm::facepalm::facepalm::facepalm::facepalm::facepalm::facepalm::facepalm::facepalm::confused::confused::confused::confused::confused::confused::confused::confused::confused::confused::confused::confused::confused::confused::confused::chuck::chuck::chuck::chuck::irish::irish::irish::irish::irish::irish::joe::joe::joe::joe::joe::joe::joe::joe::joe::wtf2::wtf2::wtf2::wtf2::wtf2::wtf2::travolta::travolta::travolta::benny::benny::benny::benny::benny::benny::benny::benny::siara::siara::siara::siara::siara::siara::siara::siara::siara::śmiech::śmiech::śmiech::śmiech::śmiech::śmiech::śmiech:
Było jej powiedzieć ze pryszcza trzeba napierdalać reką i klepać ją po dupie ciagle
 
I bardzo dobrze zrobiłeś. Jebać przemoc wobec dzieci, to nie jest wychowanie, to nie są metody, to jest jebana słabość rodzica i żałosny sposób na upuszczenie nerwów i frustracji wynikającej z niemożności rozwiązania jakiejś sytuacji z dzieckiem.

A Ty @Charles Bronson widzę, że kolejne pole ekspertyzy teoretycznej opanowałeś? I jeszcze zdalne tłumaczenie i interpretowanie intencji tego patusa - "uwierz mi" "żeby nie cierpiało". Co kurwa? Czy Ty czasem czytasz, co piszesz?
Dlatego powiedziałem, żeby metody wychowawcze zostawić rodzicom - sranie się o to że ktoś dziecku przylał w dupę jest tak samo pojebane jak zwykłe bicie dzieci.

Wkurwia mnie to równanie klapsa z biciem
 
Dlatego powiedziałem, żeby metody wychowawcze zostawić rodzicom - sranie się o to że ktoś dziecku przylał w dupę jest tak samo pojebane jak zwykłe bicie dzieci.

Wkurwia mnie to równanie klapsa z biciem

Więc zostaw to rodzicom teoretyku. Nic tak nie wkurwia jak bezdzietnie supernianie kurwa, w dodatku z zerowym pojęciem na dany temat:no no:Klaps to jakiś magiczny cios, którego nie da się uznać za przemoc? Czasem naprawdę lepiej milczeć.
 
Więc zostaw to rodzicom teoretyku. Nic tak nie wkurwia jak bezdzietnie supernianie kurwa, w dodatku z zerowym pojęciem na dany temat:no no:Klaps to jakiś magiczny cios, którego nie da się uznać za przemoc? Czasem naprawdę lepiej milczeć.
Tak, jak wypłacam kobiecie klapsa to nie uważam żebym ją bił. Tyle lat ludzie zbierali klapsy na dupsko od rodziców i jakoś nie czyniło to patologii a od niedawna się wyrobił jakiś trend zagłaskiwania na śmierć. Ktoś nie chce wypłacać klapsów - ok, ale niech nie demonizuje innych przez to, że rodzic dający klapsa to jakiś zwyrodnialec.

Ciekawe, że mnie nie znasz ale twierdzisz, że mam zerowe pojęcie na ten temat. :no no:
 
Kurwa, głupota ludzka nadal mnie zaskakuje. Przyszła młoda laska z pryszczem na dupie i pytam się kurwa czy w domu nikt tego nie mógł Pani zrobić, a ona na to że wstydziła się chłopakowi dupę pokazać. No ja pierdole :facepalm::facepalm::facepalm::facepalm::facepalm::wall::wall::wall::wall::wall::wall::wall::wall::wall::wall::wall::wall::wall::wall::wall::facepalm::facepalm::facepalm::facepalm::facepalm::facepalm::facepalm::facepalm::facepalm::facepalm::facepalm::confused::confused::confused::confused::confused::confused::confused::confused::confused::confused::confused::confused::confused::confused::confused::chuck::chuck::chuck::chuck::irish::irish::irish::irish::irish::irish::joe::joe::joe::joe::joe::joe::joe::joe::joe::wtf2::wtf2::wtf2::wtf2::wtf2::wtf2::travolta::travolta::travolta::benny::benny::benny::benny::benny::benny::benny::benny::siara::siara::siara::siara::siara::siara::siara::siara::siara::śmiech::śmiech::śmiech::śmiech::śmiech::śmiech::śmiech:

Ja pierdolę, nie wierzę :mamed:, dobra beka.

Swoją drogą ten jej związek z chłopakiem musi być bardzo powierzchowny, skoro wstydzi się takich rzeczy. Nie wiem, może była bardzo młoda, albo jest krótko z tym swoim Romeo, ale ogólnie to zadziwia mnie jak wiele par wstydzi się przed sobą wielu rzeczy i zachowań, nie rozumiem tego.

Btw, kiedyś na jakimś forum dziewczyna żaliła się, że jak chłopak robił jej minetę to nie wytrzymała napięcia i puściła mu bąka w mazak :śmiech:. Pytała co ma robić, bo chłopak się obraził, a jej jest bardzo wstyd, a ktoś jej poradził, żeby wpierdalała mniej kapuchy :crazy:.

@Gienek jesteś lekarzem rodzinnym ?
 
Ciekawe, że mnie nie znasz ale twierdzisz, że mam zerowe pojęcie na ten temat. :no no:

Ok, spróbuję wejść w polemikę, choć patrząc na to, ile stosujesz hiperbolizacji i skakania z skrajności w skrajność, może być ciężko.
Zacznę od tego - tak, Czarli, nie znam Cię osobiście. Nakurwiasz jednak posty na tym forum, ja również nakurwiam, czytamy je i coś tam o sobie wiemy. W przypadku tego tematu wiem jeden podstawowy fakt, który stawia Cię zwyczajnie na gorszej pozycji i gdybym był na Twoim miejscu, to wstrzymałbym się od jakichś kategorycznych wypowiedzi. Mianowicie NIE MASZ DZIECI.
Znajomość tego faktu + to co napisałeś w tych dwóch postach, pozwala mi założyć, że nie wgryzłeś się w temat wychowania wystarczająco głęboko, nie przeczytałeś zapewne żadnych publikacji, artykułów, np. takich dotyczących wpływu przemocy fizycznej i psychicznej na rozwój mózgu dziecka. Nie zaangażowałeś się w temat, bo nie miałeś takiej potrzeby. Cała Twoja "wiedza" na temat wychowania dzieci opiera się na Twoich przemyśleniach i obserwacjach, pewnie odnośnie metod wychowawczych Twoich rodziców czy kogoś z otoczenia - i spoko, masz do tego prawo, jednakże w momencie, gdy się zostaje ojcem, to niejako z automatu dokonuje się zrewidowania wszystkich wcześniejszych poglądów. I krytycznego spojrzenia na to, jak się było samemu wychowywanym. Oczywiście można też podejść na zasadzie "ja miałem tak i wyszedłem na ludzi", nie poświęcając żadnej głębszej refleksji i ślepe powtarzając wzorce, ale dla mnie to świadczy o braku inteligencji, pokory i zacietrzewieniu.
Dlatego sorry, ale jesteś tylko słabo przygotowanym teoretykiem w tej kwestii i ciężko zaprzeczyć, że tak nie jest.

Tak, jak wypłacam kobiecie klapsa to nie uważam żebym ją bił.

Co Ty w ogóle porównujesz? Dajesz swojej dziewczynie klapsy, bo np. ona chce, żebyś w sklepie kupił coś, czego Ty nie chcesz? Bo jeśli piszesz o klapsach na żarty czy podczas kurwa igraszek w łóżku :D, to w ogóle nie ma o czym tutaj gadać.

Tyle lat ludzie zbierali klapsy na dupsko od rodziców i jakoś nie czyniło to patologii a od niedawna się wyrobił jakiś trend zagłaskiwania na śmierć.

Czyli na jednym wychyleniu wahadła jest "wychowanie szorstką ręką", czyli poprzez terror własnego dziecka, a na drugim "zagłaskiwanie na śmierć", czyli pewnie w Twoim mniemaniu jakieś bezstresowe wychowanie i pozwalanie, żeby dziecko weszło na głowę. Skaczesz z skrajności w skrajność. Pomiędzy tymi dwoma "modelami" wychowania jest całe mnóstwo pola do pracy z dzieckiem, np. wprowadzania dyscypliny, którą dziecko rozumie i akceptuje.

Argument, że tyle lat ludzie dostawali klapsy, a także silne klapsy czy klapsy paskiem lub kablem od żelazka, jest słaby. Przez "tyle" lat "naukowcy" uważali, że noworodki nie odczuwają bólu. I robili zabiegi bez znieczulenia. Nie wszystko, co się staje jakąś tam "tradycją" jest dobre. We wszystkich obszarach życia wiedza się powiększa i tutaj też tak jest. Badania wykazują, że dziecko, które wychowuje się w nadmiernym stresie (a chyba strach przed własnym rodzicem jest stresujący), zwyczajnie gorzej się rozwija - obszary w jego mózgu, odpowiedzialne np. za inteligencję są gorzej rozwinięte.

Ktoś nie chce wypłacać klapsów - ok, ale niech nie demonizuje innych przez to, że rodzic dający klapsa to jakiś zwyrodnialec.

I znowu niewspółmierne przyłożenie mocy argumentów - dyskusja odnosi się do sytuacji opisanej przez @PaweLisu , w której to koleś najpierw drze mordę, a potem wypłaca dzieciakowi potężnego klapsa.... o co? O kurwa czekoladę? Kiedy sam ma browary w koszyku? Jak inaczej nazwać takiego "rodzica", jak nie patusem?

I nie - ja nie nazywam zwyrodnialcami wszystkich rodziców, którzy dają klapsy - dla mnie to są ludzie, którzy w pewnym sensie mają słaby charakter, bo pozwalają, żeby puściły im nerwy oraz nie mają wiedzy i narzędzi, żeby jakąś sytuację rozwiązać w inny sposób. Bo uderzenie dziecka "pomaga" tylko rodzicowi, nie dziecku. To rodzic wyżywa się w momencie dania klapsa i potem dorabia się do tego ideologię, że klaps czyli ból, strach czy upokorzenie, tak jak światełko w przypadku psów Pawłowa, pozwolą nauczyć dziecka jakiegoś odruchu. Chuja prawda. Wszelkie badania, czy to psychologów, czy behawiorystów, czy nawet neurologów, przeczą temu.

Tyle ode mnie.
 
Nie mam dzieci, ale sam byłem dzieckiem i nie raz dostało się klapsa (żadne lanie kablem od żelazka, ot, zwykły klaps). Nigdy nie dostałem w miejscu publicznym, bo nigdy nie dawałem podstaw by dostać (a i tak bym pewnie nie dostał). Wystarczyło jedno "nie" i wiedziałem, że należy odpuścić, bo tylko narobię sobie i rodzicom wstydu. Czy kiedykolwiek żyłem w strachu? NIE. Mało tego, moje relacje z rodzicami były, są i będą czysto koleżeńskie (żarty - często nawet dość odważne - są i były na porządku dziennym). Jednakże dzięki tym klapsom wiedziałem, że nie mogę przekroczyć pewnej granicy, tak jak i moi rodzice wiedzieli, że należy poprzestać na klapsie, a nie brnąć dalej i fundować wpierdol sprzączką od pasa. Wszędzie trzeba zachować zdrowy rozsądek i umiar. Życie.
 
Kurwa, co za jebany skurwiel...
Wylicytowałem na allegro słuchawki za 25 zeta, fajne takie w kształcie łuski od pocisku. Ale jebanego chuja sprzedawcę nie satysfakcjonowała cena to napisał do allegro i wycofał ofertę, rzekomo, że towar został uszkodzony. Jebana kurwa bez honoru. A jeszcze nie dał ceny minimalnej kutas, to wtedy bym się spodziewał...
 
Dokładnie uważam tak jak @J-Son @maras nigdzie nie wyjechałem z biciem paskiem czy kablem.
Bardziej mi się rozbija o to, żeby nie robić z klapsów patologii - ty nie stosujesz i uważasz to za słabość, ok ale pozwól innym metody wychowawcze dobierać samodzielnie. Ty też byś nie chciał, żeby ktoś ci mówił jak masz wychowywać swoje dziecko.
 
Dokładnie uważam tak jak @J-Son @maras nigdzie nie wyjechałem z biciem paskiem czy kablem.
Bardziej mi się rozbija o to, żeby nie robić z klapsów patologii - ty nie stosujesz i uważasz to za słabość, ok ale pozwól innym metody wychowawcze dobierać samodzielnie. Ty też byś nie chciał, żeby ktoś ci mówił jak masz wychowywać swoje dziecko.

Kiedy to nie są metody wychowawcze i do patologii od tego jest niedaleko, ba! to już wchodzi w jej spektrum. No ale to trzeba się trochę zainteresować tematem, a nie brać swojego przypadku za wyznacznik. Ja też dostawałem klapsy, dostałem kiedyś mega mocno kapciem po dupsku i w ryj ręką od matki. Każdy z tych uderzeń zapamiętałem doskonale, potrafię przywołać co się działo w mojej głowie i jakie emocje wtedy czułem. Po ponad 20 latach. Nie uważam, że moja matka jest patuską bynajmniej, ale w tamtych chwilach wykazała się słabością. Przez wiele lat racjonalizowałem te sytuacje, dopóki sam nie zostałem ojcem. Dlatego ja nie uderzę nigdy moich dzieci. Życzę Tobie, J-Sonowi i innym też takiej refleksji, jak już będziecie mieć dziecko.
 
Czarli po jaki wuj wchodzisz na takie tematy? Nie masz auta, nie masz nawet prawa jazdy, a wyśmiewasz podwyżki oc; nie masz dzieci, a dyskutujesz na temat ich wychowania, nie jesteś w stałym zwiazkua, a nie raz i nie dwa zabierałeś głos; w temacie diety i czasu przygotowywania posiłków też się wypowiadałeś. Różnica była taka, że jedna strona ma w chuj rzeczy na głowie począwszy od rodziny, przez pracę, dom i domowników, druga zaś mieszka z rodzicami i na głowie nie ma nic prócz włosów.
Czasami mam wrażenie, że piszesz dla samego pisania. Najlepiej jak jeszcze na złość wszystkim i pod prąd. Jesteś spokrewiony z Gimlim?:)
 
Czarli po jaki wuj wchodzisz na takie tematy? Nie masz auta, nie masz nawet prawa jazdy, a wyśmiewasz podwyżki oc; nie masz dzieci, a dyskutujesz na temat ich wychowania, nie jesteś w stałym zwiazkua, a nie raz i nie dwa zabierałeś głos; w temacie diety i czasu przygotowywania posiłków też się wypowiadałeś. Różnica była taka, że jedna strona ma w chuj rzeczy na głowie począwszy od rodziny, przez pracę, dom i domowników, druga zaś mieszka z rodzicami i na głowie nie ma nic prócz włosów.
Czasami mam wrażenie, że piszesz dla samego pisania. Najlepiej jak jeszcze na złość wszystkim i pod prąd. Jesteś spokrewiony z Gimlim?:)
Ale urwał, ale to bylo dobre :werdum:
 
Czarli po jaki wuj wchodzisz na takie tematy? Nie masz auta, nie masz nawet prawa jazdy, a wyśmiewasz podwyżki oc; nie masz dzieci, a dyskutujesz na temat ich wychowania, nie jesteś w stałym zwiazkua, a nie raz i nie dwa zabierałeś głos; w temacie diety i czasu przygotowywania posiłków też się wypowiadałeś. Różnica była taka, że jedna strona ma w chuj rzeczy na głowie począwszy od rodziny, przez pracę, dom i domowników, druga zaś mieszka z rodzicami i na głowie nie ma nic prócz włosów.
Czasami mam wrażenie, że piszesz dla samego pisania. Najlepiej jak jeszcze na złość wszystkim i pod prąd. Jesteś spokrewiony z Gimlim?:)
Podziwiam czasem ludzi takich jak ty, którzy mają tylko takie zmartwienia na głowie jak ja :mamed:
 
Nosz kurwa. Człowiek wraca z uczelni zadowolony bo na kolosie poszło lepiej niż myślałem. Wchodzę do Biedry na zakupy a tutaj idzie ojciec (ta kurwa ojciec) z małym dzieckiem może ze 4 lata. Dziecko jak to dziecko chce czekoladę. Ojciec, że nie (chociaż w koszyku 5 piw było). Dziecko drugi raz że chce czekoladę, a ten chuj do niego "zamknij się smarkaczu" Mały się rozpłakał, a ten jak mu nie przypierdoli w dupę z otwartej. (Ja rozumiem twarda ręka itd. ale nie bez przesady). No nie wytrzymałem i podszedłem do gościa z tekstem "Panie, co Pan odpierdzielasz, a jakby tak ktoś Panu przyłożył" Gość się chyba nie spodziewał, że ktoś zareaguje bo widać było, że się wystraszył patus jebany.
No ale co z tego jeśli on dalej będzie tak traktował swoje dziecko.
Nie jestem ojcem, więc doświadczenie i wiedzę mam zerową na ten temat, ale jak ktoś (szczególnie facet) mocno uderzy dziecko to mnie chuj strzela. Może nie powinienem się mieszać - nie wiem.
Ja rozumiem jak bida w domu i nie ma co do garnka włożyć, ale jak na piwo jest to chyba na tą jebaną czekoladę o którą dziecko prosi (nie wymaga, tylko prosi) to chyba zasługuje.
Teraz jeszcze przez to jebane 500+ przybędzie jebanej patologii.
Ojciec pojeb. @maras zgadzam sie z toba. Jako ojciec mam tez chwile slabosci i nerwy puszczaja ale w takich momentach zapala sie lampka ze jak sie wydre to bedzie swiadczylo o tym ze nie dalem sobie rady z sytuacja. Moje dziecko znacznie lepiej reaguje jak mu sie wytlumaczy dlaczego czegos nie wolno robic i czym to grozi. Moze tez dlatego bo jest na takim etapie rozwoju. Przyznam ze zdarzylo mi sie czasem ostrzej do niego powiedziec czy podniesc glos. Jednak wiem ze potem w podobnej sytuacji boi sie zebym nie krzyknal a nie tego ze np jak dotknie kuchenki to sie oparzy. A nie o to chodzi zeby bal sie mnie. Nie rozumiem za co ten dzieciak dostal. Za to ze poprosil zeby tata mu kupil czekolade? Czy za to ze sie rozplakal jak przestraszyl sie jak ojciec powiedzial zeby sie zamknal? Pojebane. Potem jest zdziwko ze dziecko sie zachowuje zle jak ma taki wzorzec w domu, ktory jak wiemy male dzieci nasladuja i biora do siebie bo musza sobie patrzac na kogos wykreowac obraz swiata i postaw ludzkich.
 
Back
Top