Follow along with the video below to see how to install our site as a web app on your home screen.
Note: This feature may not be available in some browsers.
obecność na kursie nie jest wymagana :)Ciekawe. W ogole nie siedze w CADzie, migneło mi na FB.
Tzn ze w Poznaniu tak zle tego ucza, ze odpadasz w brzedbiegach?
WTF? Ale to ta firma tak robi? Czy to jakiś standard?obecność na kursie nie jest wymagana :)
Czy konkretnie ta firma to nie jestem pewien, bym musiał z nazwisk zobaczyć prowadzących szkolenia. Takie praktyki czyniła osoba autoryzowana przez autodesk i opinia, z kursantami poszła w kraj. Ancymony co nie potrafią prostego układu w kilku rzutach zrobić, a mają "pokończone" kursy.WTF? Ale to ta firma tak robi? Czy to jakiś standard?
Mi znajomy proponował w Szczecinie, miałbym się tylko zapisać i nie musiałbym się pojawiać na nim. Tłumaczył, że mają na to jakieś dofinansowanie i jest opłacona określona ilość miejsc. Nawet się nie fatygowałem bo kiedyś w przyszłości bym się pochwalił a tu lipa nic nie umiem,bo ja cada miałem 1 semestr na studiach i nic nie pamiętam. Ale chodzą takie ananasy później piszą w cv o kursach a na koniec szok, że ma robić coś czego nie umieCzy konkretnie ta firma to nie jestem pewien, bym musiał z nazwisk zobaczyć prowadzących szkolenia. Takie praktyki czyniła osoba autoryzowana przez autodesk i opinia, z kursantami poszła w kraj. Ancymony co nie potrafią prostego układu w kilku rzutach zrobić, a mają "pokończone" kursy.
Uprawiasz sport? Chwal sie tym pracodawcy :)
http://www.poradnikbiznesu.info/edu...zesne-biuro/nie-ma-pracownika-ponad-zawodnika
Serio? No to mega zjeby.No no no, a póżniej dostawaj pytania od korpo zjebów na rozmowie: bijesz czy dajesz się bić? Przerabiałem ten temat parę razy. Od 5-6 lat nie mam w CV nic w tym temacie.
Serio? No to mega zjeby.
A sam artykuł mówi o sportach ogólnie, nie tylko o sw.
Smutek, dla mnie, jeśli kiedyś zostanę pracodawcą, to wieloletnie uprawianie sportu byłoby mocnym atutem.Serio, serio...
Oczywiście jest sporo plusów przekładania "nawyków" z uprawiania danej dyscypliny na pracę. Jednak w dobie mindcoach'ów i innych pojebańców, zwłaszcza w korpo, rozkładają wszystko na czynniki pierwsze i urządzają sztuczne polowanie na czarownice.
Gdybyś im zajebał to by dostali odpowiedź na pytanie.bijesz czy dajesz się bić?
Ale czego innego to on by nie dostalGdybyś im zajebał to by dostali odpowiedź na pytanie.
W ogóle mnie to nie dziwi, kiedyś byłem na rozmowie o pracę biurową w dużym zakładzie produkcyjnym. Pytanie: co robię w czasie wolnym? Odpowiedź : między innymi trenuję muay thai. Nie dostałem roboty, z powodu małego doświadczenia oraz niechęci rekruterki do agresywnych osób jej autentyczne słowa, bo kumpel który tam pracuje zapytał o mnie.No no no, a póżniej dostawaj pytania od korpo zjebów na rozmowie: bijesz czy dajesz się bić? Przerabiałem ten temat parę razy. Od 5-6 lat nie mam w CV nic w tym temacie.
Tu raczej nie chodzi i korpo tylko o sprzedaż telefoniczna a to zupełnie inna sprawa. Tam rzeczywiście opowiadają takie bajki bo to praca dla pół debili, którzy są skłonni w takie coś uwierzyć.Z moich doświadczeń w korpo to na szczęśceie tylko rozmowy kwalifikacyjne i nic więcej. Byłem już zdesperowany to i tam chodziłem na rozmowy. Ale najbardziej mi się podobały te opowieści jak to zatrudnili kogoś a po roku już sobie samochód i mieszkanie kupił, tak się zarabia na słuchawce siedząc w gajerku. A najbardziej przejebana sprawa to jak widziałem tę tablice z tabelką kto efektywniej pracuje i najwięcej klientów pozyskał. Kurwa kołchoz
Nie była to do końca taka chamska słuchawa o jakiej myślisz. Wszyscy odjebani w gajerkach, jakichś klientów finansowych umawali, nie to że wciskanie jakiejś sprzedaży golarek do dupy czy czegoś. Ale ogólnie pojebana sprawa. Byłem też w jakiejś innej gdzie zdobywałeś jakieś punkty na podstawie, których potem była wypłata na szczęście nie musiałem pracować w żadnym korpo, bo jakoś mam negatywny stosunek do tego, a raczej do układów i układzików panujących między pracownikami, w sensie samej atmosfery. Poza tym te wszystkie niezrozumiałe stwierdzenia po angielsku wplecione w wypowiedź albo określające różne rzeczy są dla mnie nie do pojęcia. Ja nie lubię robić nadgodzin, mam rodzinę i swój wolny czas baaardzo cenię. Może mam złudne wyobrażenie, bo nie doświadczyłem tego sam, a raczej to relacje innych znanych mi osób, więc moje pojęcie może być spaczoneTu raczej nie chodzi i korpo tylko o sprzedaż telefoniczna a to zupełnie inna sprawa. Tam rzeczywiście opowiadają takie bajki bo to praca dla pół debili, którzy są skłonni w takie coś uwierzyć.
Nie ma co generalizować. Pracuję w korpo i ciągle poszukujemy fachowców. Jako, że trochę ogarniam, to czasami uczestniczę w rozmowach rekrutacyjnych. Nigdy nie zadajemy żadnych głupich pytań, bo zatrudnienie fachowca jest tak priorytetowe, że kwestie personalne schodzą na dalszy plan.
A dodając do tematu korpo to dla mnie w ogóle czarną magią są te korpo oferujące jakieś usługi finansowe. Mój umysł tego nie jest w stanie pojąć
Borowska czy Curie-Skłodowskiej?W klinice we Wrocławiu na rozmowie o pracę, zapytano mnie czy oglądam porno w sieci.
Dopiero niedawno dowiedziałem się, że kogoś z personelu usunęli za tasowanie się w godzinach pracy.
O to też mi chodziło. To to już w ogóle nie wiem co to jest i o co w tym chodziTe korpo wcale nie są gorsze od innych. Najgorszy prawdopodobnie jest tzw. konsulting.
i powiedziałeś prawdę?W klinice we Wrocławiu na rozmowie o pracę, zapytano mnie czy oglądam porno w sieci.
Dopiero niedawno dowiedziałem się, że kogoś z personelu usunęli za tasowanie się w godzinach pracy.
"Pan chyba żartuje" - coś w ten deseń z tytułem danego rekrutującego - mógł sobie wybrać satysfakcjonującą go odpowiedź ;)i powiedziałeś prawdę?
Tylko w przypadku dziewczyny, gdyby odpowiedział "tak". Byłaby zatrudniona od ręki :)."Pan chyba żartuje" - coś w ten deseń z tytułem danego rekrutującego - mógł sobie wybrać satysfakcjonującą go odpowiedź ;)
Pamiętam, że po rozmowie najbardziej zastanawiało mnie, czy dziewczynę przede mną zapytał o to samo.