By żyło się lepiej: kariera/studia/przekręty;)

kierunku technicznego na programiste?
Co jest tym kierunkiem technicznym? Zmienic zawod mozesz zawsze, ale oczywiscie latwiej jest z papierkiem i podstawowa wiedza.

na programiste?
O programowaniu jakich urzadzen/w jakim srodowisku myslisz?
Programowac to mozna od CNC, wszelkie inny roboty i urzadzenia produkcyjne i ogolnie elektroniczne, az do swiata komputerow osobistych i urzadzen przenosnych (od systemow operacyjnych poprzez aplikacje natywne az do gier). No i oczywiscie Sieć.
 
Co jest tym kierunkiem technicznym? Zmienic zawod mozesz zawsze, ale oczywiscie latwiej jest z papierkiem i podstawowa wiedza.


O programowaniu jakich urzadzen/w jakim srodowisku myslisz?
Programowac to mozna od CNC, wszelkie inny roboty i urzadzenia produkcyjne i ogolnie elektroniczne, az do swiata komputerow osobistych i urzadzen przenosnych (od systemow operacyjnych poprzez aplikacje natywne az do gier). No i oczywiscie Sieć.
Techniczny - studia na kierunku budownictwo.
Co do programowania to najbardziej celowalbym w aplikacje, jakbym nie podolal to ewentualnie web developer.
 
Jak jesteś z Łodzi, lub Krk to mogę Ci nakręcić robotę. Kasą za polecenie się podzielimy ;)
Dzięki, ale obawiam się, że mój skill jest jeszcze zdecydowanie za niski, żeby zmienić branżę... Ot siedzę sobie wieczorkami, wychodzi zazwyczaj 6-8 godzin tygodniowo, więc progres nie jest tak duży jakbym chciał. Ale najważniejsze, że w sumie to nawet fajnie się przy tym bawię.
 
Dzięki, ale obawiam się, że mój skill jest jeszcze zdecydowanie za niski, żeby zmienić branżę... Ot siedzę sobie wieczorkami, wychodzi zazwyczaj 6-8 godzin tygodniowo, więc progres nie jest tak duży jakbym chciał. Ale najważniejsze, że w sumie to nawet fajnie się przy tym bawię.

Ja proponuję pracę testera, nie programisty. Później będziesz mógł jak ja dłubać w frameworku, ale bez przymusu. Na początek to czego się nauczyłeś powinno jak najbardziej wystarczyć. Spróbować zawsze możesz.
 
Techniczny - studia na kierunku budownictwo.
Co do programowania to najbardziej celowalbym w aplikacje, jakbym nie podolal to ewentualnie web developer.
Budownictwo ma ta zalete ze z uczelni/kierunku technicznego, ale to chyba na tyle. Tak naprawde liczy sie wiec tylko skill. @Betonowy Krzychu widac ze sie zaparl, jakbys mial konkretne pomysly to wal.

Co do aplikacji, masz na mysli mobilne? Czy np na windowsa? Wydaje mi sie ze takie pierwsze kroki powinienes zrobic w czyms co ma proste srodowisko, zebys nie rozkminial za duzo, co, dlaczego i jak, tylko skupil sie na samym algorytmie.
 
Budownictwo ma ta zalete ze z uczelni/kierunku technicznego, ale to chyba na tyle. Tak naprawde liczy sie wiec tylko skill. @Betonowy Krzychu widac ze sie zaparl, jakbys mial konkretne pomysly to wal.
Nie idzie mi tak szybko jak na początku, doba ma jednak tylko 24 h, a innych rzeczy nie chce odpuszczać, do tego z natury jestem leniwy (ale to akurat się nawet przydaje). Na razie uczę się samego języka, rozumiem, że w następnej kolejności wypadałoby obadać jakiś framework, np. Django? Jak już go w jakimś stopniu opanuje to będę w stanie zrobić program po prostu do uruchomienia w formie pliku .exe? Mam już pomysł na pierwszą prostą aplikację która służyłaby jako taki mój poligon doświadczalny i która znalazłaby zastosowanie w mojej obecnej pracy.
 
.exe to kod skompilowany (tu konkretnie pod systemy dos i windows). Python to jezyk skryptowy (choc pewnie sa jakies narzedzia, ktore w konkretnych przypadkach moga wygenerowac "exe-ki".
O konkrety pytaj @Lemur, ale django to framework webowy.
 
taka mnie refleksja dziś naszła.

Byłem w knajpie gdzie miałem okazję spotkać jednego z nielicznych, nieznanych mi osobiście osób którego bardzo cenię, mianowicie Roberta Gwiazdowskiego.
Gość siedział sobie sam ze swoim laptokiem i jakąś książką, nad czymś tam pracował. Ubrany bardziej jak zwykły janusz co właśnie wraca z biedry z zakupami.

Facet ma własną kancelarię, zasiada w radach nadzorczych pewnie kilku dużych spółek, w życiu już w zasadzie nic nie musi robić bo kasy ma jak lodu a i tak sobota wieczór, gdzie większkość ludzi w jego wieku ogląda mecz lub pierdzi w stołek to on sam siedzi w knajpie i pracuje. Jednak droga do sukcesu to nie tylko predyspozycje, inteligencja ale też ciężka i ciągła praca. Niby banał ale w tych czasach gdy państwo chce Ci utrzymać dziecko, dać mieszkanie to warto od czasu do czasu tę prostą prawdę życiową przypomnieć.
 
Rozmowa o pracę.
Branża wiadoma.
Firma zatrudniająca ponad 1200 osób.
Stanowisko menager.
Uczestnicy: ja, babka z hr, dyrektor regionu.

Żeby Was nie zanudzać to godzinę mnie maglowali nt. mojego doświadczenia, sprawdzali moje know-how na ineteres w tym rejonie itp.
Przyszedł ten cudny czas na rozmowę nt. kasy. Oczywiście na pierwszym etapie (rozmowa telefoniczna) jasno określiłem moje oczekiwania i zaznaczyłem, że ponizej danej kwoty nie zejdę choćby skały srały.
Powtórzyłem za ile jestem w stanie u nich pracować i się kurwa zaczęło. Wymówki systemem premiowym, prestiżem i całym resztą gówna. Jednym słowem malowanie trawy na zielono. Nagle zaczęło nam brakować czasu. Zakończylismy rozmowę ponieważ Pan Dyr twierdził, że zaraz będzie kolejny kandydat.
Myślę sobie spoko, też już zgłodniałem, kończymy. Wychodząc z biura rozglądałem się czy siedzi już jakiś osobnik, nikogo.
Wychodzę z biura, przed magazynem nikogo, w uatach pusto.
Postałem chwilę rozmawiając przez telefon. Przez 15 min nikt się nie zjawił...

Rozpierdala mnie na łopatki takie podejście. Chcą gościa z doświadczeniem, a gdy przychodzi do płacenia do stawka jak dla studenta.
Już pomijam czas trwania całego procesu:
wysłanie CV
telefon po 21 dniach
rozmowa po 10 dniach
odpowiedż w ciągu 14 dni
moje ewentualne wypowiedzenie w obecnej firmie 3 miesiące....
A mówili, że im się spieszy:damjan:
 
Rozmowa o pracę.
Branża wiadoma.
Firma zatrudniająca ponad 1200 osób.
Stanowisko menager.
Uczestnicy: ja, babka z hr, dyrektor regionu.

Żeby Was nie zanudzać to godzinę mnie maglowali nt. mojego doświadczenia, sprawdzali moje know-how na ineteres w tym rejonie itp.
Przyszedł ten cudny czas na rozmowę nt. kasy. Oczywiście na pierwszym etapie (rozmowa telefoniczna) jasno określiłem moje oczekiwania i zaznaczyłem, że ponizej danej kwoty nie zejdę choćby skały srały.
Powtórzyłem za ile jestem w stanie u nich pracować i się kurwa zaczęło. Wymówki systemem premiowym, prestiżem i całym resztą gówna. Jednym słowem malowanie trawy na zielono. Nagle zaczęło nam brakować czasu. Zakończylismy rozmowę ponieważ Pan Dyr twierdził, że zaraz będzie kolejny kandydat.
Myślę sobie spoko, też już zgłodniałem, kończymy. Wychodząc z biura rozglądałem się czy siedzi już jakiś osobnik, nikogo.
Wychodzę z biura, przed magazynem nikogo, w uatach pusto.
Postałem chwilę rozmawiając przez telefon. Przez 15 min nikt się nie zjawił...

Rozpierdala mnie na łopatki takie podejście. Chcą gościa z doświadczeniem, a gdy przychodzi do płacenia do stawka jak dla studenta.
Już pomijam czas trwania całego procesu:
wysłanie CV
telefon po 21 dniach
rozmowa po 10 dniach
odpowiedż w ciągu 14 dni
moje ewentualne wypowiedzenie w obecnej firmie 3 miesiące....
A mówili, że im się spieszy:damjan:
Wszystko po to, żeby wywrzeć u ciebie wrażenie, że przebierają w kandydatach, generalnie im nie zależy i to ty masz zabiegać o pracę, a nie oni o pracownika. Summa summarum, żebyś obniżył swoje wymagania finansowe. Niby profesjonalnie, ale zazwyczaj kończy się to tak:
 
Rozmowa o pracę.
Branża wiadoma.
Firma zatrudniająca ponad 1200 osób.
Stanowisko menager.
Uczestnicy: ja, babka z hr, dyrektor regionu.

Żeby Was nie zanudzać to godzinę mnie maglowali nt. mojego doświadczenia, sprawdzali moje know-how na ineteres w tym rejonie itp.
Przyszedł ten cudny czas na rozmowę nt. kasy. Oczywiście na pierwszym etapie (rozmowa telefoniczna) jasno określiłem moje oczekiwania i zaznaczyłem, że ponizej danej kwoty nie zejdę choćby skały srały.
Powtórzyłem za ile jestem w stanie u nich pracować i się kurwa zaczęło. Wymówki systemem premiowym, prestiżem i całym resztą gówna. Jednym słowem malowanie trawy na zielono. Nagle zaczęło nam brakować czasu. Zakończylismy rozmowę ponieważ Pan Dyr twierdził, że zaraz będzie kolejny kandydat.
Myślę sobie spoko, też już zgłodniałem, kończymy. Wychodząc z biura rozglądałem się czy siedzi już jakiś osobnik, nikogo.
Wychodzę z biura, przed magazynem nikogo, w uatach pusto.
Postałem chwilę rozmawiając przez telefon. Przez 15 min nikt się nie zjawił...

Rozpierdala mnie na łopatki takie podejście. Chcą gościa z doświadczeniem, a gdy przychodzi do płacenia do stawka jak dla studenta.
Już pomijam czas trwania całego procesu:
wysłanie CV
telefon po 21 dniach
rozmowa po 10 dniach
odpowiedż w ciągu 14 dni
moje ewentualne wypowiedzenie w obecnej firmie 3 miesiące....
A mówili, że im się spieszy:damjan:

Haha, miałem podobnie kilka miesięcy temu. Najpierw gadałem z babką z Hays i powiedziałem jasno, ile chcę.

Po czym w czasie rozmowy okazało się, że docelowa Pani HR nie przeczytała mojego CV, które przyszło z Haysa. A jak zobaczyła, że przebijam ich budżet na stanowisko o 30%, to szybko się pożegnaliśmy. :boss:

I jeszcze próbowali mi na koniec wkręcić wał, że będzie druga tura rekrutacji. Po kilku dniach gadałem z babką z Hays i okazało się, że w sumie są WSTĘPNIE zainteresowani tylko jakimś jednym studenciakiem... :facepalm: A ja oczywiście chciałem za dużo kasy.:beer:
 
Last edited:
Tacy goście robią więcej hajsu, niż kadra menedżerska w dobrym korpo :beczka:
Kadra menadżerska w dobrym korpo nie mieszka w jakimś starym mieszkaniu w bloku. Kadra menażerska za pare lat też będzie miała prace i co w cv ewentualnie wpisać, a jego kariera youtubera szybko się skończy jak ludzi przestanie bawić w kółko to samo.
Aktualnie mamy jakiś wysyp tego typu ludzi, patola dostrzegła, że wystawiając się na pośmiewisko można na tym zarobić, ale mimo wszystko mało perspektywiczny biznes.
 
Aktualnie mamy jakiś wysyp tego typu ludzi, patola dostrzegła, że wystawiając się na pośmiewisko można na tym zarobić, ale mimo wszystko mało perspektywiczny biznes.

To zależy od zarobków i czy typ ogarnia i oszczędza. Nawet taki matoł z youtuba jak sobie odłoży dobre siano na przyszłość, to nie będzie głodował. Zawsze można ten hajs zainwestować w jakiś biznes. Ale trzeba umieć myśleć o przyszłości.

No ale jeżeli on zarabia na tym pajacowaniu powiedzmy z 3-4 kafle miesięcznie, to słabo to widzę...
 
Biorąc pod uwagę ten akurat rodzaj youtuberów to wątpię żeby byli w stanie cokolwiek odłożyć. Zresztą nawet gdyby odkładali kasę to łatwo powiedzieć, a trudniej zrobić, jeżeli mówimy o inwestycji w biznes. Widać to zresztą po ludziach, którzy przypadkowo nagle dostają jakieś większe pieniądze, większość z nich bardzo szybko traci wszystko. Jak się kasy samemu nie wypracowało to jednak ma się do niej inne podejście. Łatwo też powiedzieć o inwestycji w "biznes", kogokolwiek się zapytać co by zrobił jakby nagle dużą gotówkę dostał to każdy dzieli to w stylu(oczywiście relatywnie do ilości pieniędzy): połowa na dom, samochód itp., a druga połowa inwestycje. Tylko, że tak naprawdę większość osób nie ma pojęcia jak to zainwestować, rzucają tylko hasełko, a jak przychodzi co do czego to są w dupie. Skoro tak łatwo zainwestować to czemu po prostu kredytu nie wziąć i nie rozkręcić biznesu.
Przechodząc do sedna większość tych youtuberów jak się ich 5 min skończy to wrócą do bycia kolejnymi pasożytami społecznymi bo nic z kasą która mieli tak naprawdę nie zrobią.
 
Kadra menadżerska w dobrym korpo nie mieszka w jakimś starym mieszkaniu w bloku. Kadra menażerska za pare lat też będzie miała prace i co w cv ewentualnie wpisać, a jego kariera youtubera szybko się skończy jak ludzi przestanie bawić w kółko to samo.
Aktualnie mamy jakiś wysyp tego typu ludzi, patola dostrzegła, że wystawiając się na pośmiewisko można na tym zarobić, ale mimo wszystko mało perspektywiczny biznes.

Serio?
 
Pany jakie polecacie metody szukania pracy? Oczywiście poza wszelkiego rodzaju portalami pracuj.pl, infopraca, monsterpolska. Jakieś agencje HR są warte zgłoszenia się do nich czy może jeszcze inne sposoby?
 
Yhm, taaaa. Trochę inny rodza pracy szukam chyba, niż tam oferują :wink:


LinkedIn i Goldenline ogarnięty, raczej chodzi mi o jakieś bardziej nietypowe pomysły ;)

Nie kumam. To wiesz co chcesz robić? Czy szukasz ciekawych alternatyw?

Jak to drugie, to w Polsce raczej nie znajdziesz tego typu ogłoszeń.
 
Kurwa jak ja uwielbiam korpo raporty...
Starcie menagera z dyrektorem:
D: rozmawiałeś z firmą x, jesteś umówiony na spotkanie?
M: Yes Sir!!!
D:uzupełnij raport na poniedziałek i podaj wszystkie potrzebne informacje odnośnie stawek za transport, taki jest wymóg zarządu
M: przecież dopiero co umówiłem się na spotkanie. Przy tak dużym wolumenie potrzebuję więcej informacji do kalkulacji, a takie uzyskam dopiero po spotkaniu. Mam kłamać?
D: nie, oszacuj...

No kurwa zaczynam uwielbiać słowo "oszacuj", czytaj: chuj mnie interesuje ile płacą, napisz coś żeby się do mnie nie przypierdalali na zarządzie, a jak wyjdzie, że ściemniałeś o się będziesz tłumaczył...
 
Back
Top