Ja właśnie ze swoim wariatem wróciłem od weta. Od wczoraj biegunka i wymioty, w nocy się nasiliło i salon do teraz wietrzę. Wczoraj po południu wyciągnąłem mu kleszcza. Dostał jakieś zastrzyki przeciwzapalne i jest trochę lepiej. Sterta tabletek wykupiona, tylko jak mu podać jak nic nie je? Z pomocą przyszła szynka. Rozkruszone prochy w nią zawinięte łykał jak dziki gajor