Zapasy || Judo

Niedawno wyczytałem, że w 2010 w Judo nie można obalać poniżej pasa. Może to przez to brakuje dynamiki, bo kiedys oglądałem Higlighty za Nastuli, to dynamika była wieksza niż teraz. Aczkolwiek dopracowanie górnego klinczu też ma swoje zalety, szczególnie na ulicy.
Na ulicy z judokami radziłem sobie, z zapasiorami nie. Nigdy nie byłem parterowcem ale jakoś instynktownie potrafiłem znaleźć sposob na judokę. A sekcję judo mielismy w moim rodzinnym miescie topową. Zapaśników wspominam boleśnie do dzisiaj, kiedyś pisałem o tym jak mnie taki zmielił jak dzieciaka:).
 
Na ulicy z judokami radziłem sobie, z zapasiorami nie. Nigdy nie byłem parterowcem ale jakoś instynktownie potrafiłem znaleźć sposob na judokę. A sekcję judo mielismy w moim rodzinnym miescie topową. Zapaśników wspominam boleśnie do dzisiaj, kiedyś pisałem o tym jak mnie taki zmielił jak dzieciaka:).
Przejechane z nimi jest bo są twardzi. Bokserzy też są twardzi ale gubią się w klinczu, a dla zapaśnika klincz to woda na młyn
 
Przejechane z nimi jest bo są twardzi. Bokserzy też są twardzi ale gubią się w klinczu, a dla zapaśnika klincz to woda na młyn
Dokładnie, ja najbardziej zawsze ceniłem pięściarstwo, zawsze mi pasowało. W sumie jakoś dziwnie trafiłem do kyokushina i łączyłem go z boksem i trochę z tajem niby sztos, a zapasior zrobil ze mnie wiatrak prostym suplesem, niby aktywny klincz z taja, niby łokcie i nic to nie dało nie dało to nic:). Leeeeecialem i leeeecialem :)
 
Na ulicy z judokami radziłem sobie, z zapasiorami nie. Nigdy nie byłem parterowcem ale jakoś instynktownie potrafiłem znaleźć sposob na judokę. A sekcję judo mielismy w moim rodzinnym miescie topową. Zapaśników wspominam boleśnie do dzisiaj, kiedyś pisałem o tym jak mnie taki zmielił jak dzieciaka:).
Myślę, że zapaśnik robi ciągłą presję, a judoka bardziej szuka swojego momentu do wykonania techniki i dzięki temu jakoś szło sobie jakoś poradzić.
Przejechane z nimi jest bo są twardzi. Bokserzy też są twardzi ale gubią się w klinczu, a dla zapaśnika klincz to woda na młyn
Nawet tajscy bokserzy, którzy uderzają mocno w klinczu i nie są wbrew pozorom tacy słabi, nie poradzą sobie z presją zapaśnika. Jest szansa że zrobi mu się KO kolanem, ale to niewielkie szanse. odrazu mi się przypomina walka Shogun-Rampage, ktora przeczy temu co piszę, ale zdaje mi się że rampage bardziej bał się schodzić do parteru dlatego dał się zmłócić, a i shogun dzieki zapasom wypracował sobie dogodną pozycję do ładowania kolan.
 
Myślę, że zapaśnik robi ciągłą presję, a judoka bardziej szuka swojego momentu do wykonania techniki i dzięki temu jakoś szło sobie jakoś poradzić.

Nawet tajscy bokserzy, którzy uderzają mocno w klinczu i nie są wbrew pozorom tacy słabi, nie poradzą sobie z presją zapaśnika. Jest szansa że zrobi mu się KO kolanem, ale to niewielkie szanse. odrazu mi się przypomina walka Shogun-Rampage, ktora przeczy temu co piszę, ale zdaje mi się że rampage bardziej bał się schodzić do parteru dlatego dał się zmłócić, a i shogun dzieki zapasom wypracował sobie dogodną pozycję do ładowania kolan.
Dokładnie tak myślałem jak Ty napisałeś. Jak mi pojdzie do klinczu zblokuje mu leb i załaduje kolana, bo jak mi nie dojdzie korpusem to klamry nie założy no i źle myślałem:). To był taki nabity pniaczek sporo niższy ode mnie, nie chciałem kopac, zeby nie stracić podparcia i zeby mi po nodze nie wszedł wyłapując na plecy. Plan był, trochę go oszukam nogami, złapię lewym w dystansie jak się przymroczy pójdę w tajski, nie dam dojść korpusem i zajebie kolanami.Niby byłem wiekszy, silniejszy, z lepszym zasięgiem, bardzo dobrą mieszaną stójką no i tylko niby:). Do dzisiaj to pamiętam, a minęło ponad 30 lat, no i z Wiesiem do dzisiaj się przyjaźnimy:).
 
Kettle jak kettle. Ostatnio zrobiłem z zapasiorem rundkę na bułgarskich workach od 15 do 35kg. Myślałem, że umrę, z gleby chyba 15 minut wstać nie mogłem, a ta menda świeżutka i pyta co teraz. Pompowniki to przykrocone mięśnie i w sumie kaleki ruchowe.
O teraz mi przypomniałeś o tych bułgarach bo chciałem spróbować! I trzeba jeszcze te liny w końcu pozamawiać żeby zrobić zajazdówki

Co jak co, ale jakbym się mógł cofnąć w czasie to zdecydowanie uprawiałbym zapasy od małego.
 
O teraz mi przypomniałeś o tych bułgarach bo chciałem spróbować! I trzeba jeszcze te liny w końcu pozamawiać żeby zrobić zajazdówki

Co jak co, ale jakbym się mógł cofnąć w czasie to zdecydowanie uprawiałbym zapasy od małego.
ja też, ale niedaleko domu miałem boks stąd 3/4 życia w boksie
choć z zapasami też miałem piękną przygodę

teraz na starość to już tylko pielęgnowanie treningiem funkcjonalnego ciała zostało :))
 
A teraz jak grzybuchy po deszczu to się porobiło sekcji bjj, gdzie stary dobry catch wrestling to była PRZEDOMINACJA i tylko to robić w zasadzie + jakaś tam stójkę dodawać.

No to chyba nam pozostaję siąść do wspólnej nauki by wymyślić tą maszynę czasu, wtedy to już z górki :D

 

I to jest właśnie piękno zapasów. Panowanie nad ciałem, świadomość ciała, siła i koordynacja, połączona z gibkością. Panowie, nie wiem jak wy ale ja zaczynam budować w szopie wehikuł czasu! Póki co wasze zdrowie w imieniu mojej kotki, 12 lat stuknęło. Czasem jak patrzę jak się bawią z dwa razy młodszą i dwa razy większą to jej zazdroszczę szybkości, sprawności i nieustępliwości!
 
Nie no, ale powiem wam strasznie motywują te filmy zapasiorów w pełnym gazie do tego by zasuwać. Chce się robić pod sprawność i funkcjonalność. Trzeba zasuwać bo nie ma żartów! Zawsze coś można zrobić nawet jeśli nie jest się już tym młodzieniaszkiem co by zapisać się na sekcję zapasów. Tak sobie myślę, że jakbyśmy byli z jednego miasta to by można zrobić takie treningi zapasów - zbieramy się i łupiemy rzeczy pod naszą sprawność bo wiadomo, że nie będziemy wywijać tego co młode chłopaki, ale dużo rzeczy, które działają można by mielić.
 
Nie no, ale powiem wam strasznie motywują te filmy zapasiorów w pełnym gazie do tego by zasuwać. Chce się robić pod sprawność i funkcjonalność. Trzeba zasuwać bo nie ma żartów! Zawsze coś można zrobić nawet jeśli nie jest się już tym młodzieniaszkiem co by zapisać się na sekcję zapasów. Tak sobie myślę, że jakbyśmy byli z jednego miasta to by można zrobić takie treningi zapasów - zbieramy się i łupiemy rzeczy pod naszą sprawność bo wiadomo, że nie będziemy wywijać tego co młode chłopaki, ale dużo rzeczy, które działają można by mielić.
Ja tak właśnie dzisiaj sobie rano myślałem. PESEL hamuje ale przypomnieć sobie karuzelę, klincz, rzuty ... ech!!! Kiedyś z kolesiem zapasiorem wchodziliśmy sobie ot tak, dla beki, na rekach po schodach na 3 piętro ile razy ja się wyjebalem, a on pomykał jak kozica:). Smutna historia, wielki talent, a wyszedł oknem w wieku 19 lat - rak rdzenia.
 
Ja tak właśnie dzisiaj sobie rano myślałem. PESEL hamuje ale przypomnieć sobie karuzelę, klincz, rzuty ... ech!!! Kiedyś z kolesiem zapasiorem wchodziliśmy sobie ot tak, dla beki, na rekach po schodach na 3 piętro ile razy ja się wyjebalem, a on pomykał jak kozica:). Smutna historia, wielki talent, a wyszedł oknem w wieku 19 lat - rak rdzenia.
Ale koty! Ja pierniczę, że tak to się skończyło...No właśnie muszę sobie podziałać zapasiorowato bo to przecież piękny sport!
 
Ale koty! Ja pierniczę, że tak to się skończyło...No właśnie muszę sobie podziałać zapasiorowato bo to przecież piękny sport!
Kiedys byly czasy, zostały wspomnienia, a Kula był mega talentem i mega kumplem! On juz nie chodził, doczołgał się do okna, zawsze był twardy! Ja na razie wziąłem się za bułgary. Ale dzięki temu tematowi zacząłem knuć jak tu Wiesia na jakiś weekend ściągnąć.
 
Kiedys byly czasy, zostały wspomnienia, a Kula był mega talentem i mega kumplem! On juz nie chodził, doczołgał się do okna, zawsze był twardy! Ja na razie wziąłem się za bułgary. Ale dzięki temu tematowi zacząłem knuć jak tu Wiesia na jakiś weekend ściągnąć.
Ja tu myślę czy by dało radę gdzieś złapać jakiś wariatów co chcieliby potrenować zapasy to by można było jakiegoś trenera kombinować itd. itp.
 
Ja tu myślę czy by dało radę gdzieś złapać jakiś wariatów co chcieliby potrenować zapasy to by można było jakiegoś trenera kombinować itd. itp.
Pewnie nie, z różnych miast jesteśmy, w różnym wieku ale pomysł zacny. Ja bym może i ogarnął trenera starej szkoły, wolniaka, ale to już dinozaur jako i ja!
 
zbieramy się i łupiemy rzeczy pod naszą sprawność bo wiadomo, że nie będziemy wywijać tego co młode chłopaki
Coraz częściej słyszymy o spadającej sprawności fizycznej wśród dzieci. Co prawda ktoś kto idzie i zostaje na zapasach, raczej się z tym nie boryka ale kto wie.
Ja tu myślę czy by dało radę gdzieś złapać jakiś wariatów co chcieliby potrenować zapasy to by można było jakiegoś trenera kombinować itd. itp.
Jakbym miał dawniej styczność z zapasami, a w mieście brak sekcji to bym poszedł na judo i tam próbował technik zapaśniczych, a na siłowni bym robił to co zapaśnicy. Zawsze jakaś namiastka.
 
Back
Top