Eeej, ja się tak nie bawię! Myślałem, że tylko ja będę stawiać na Munoza. :) Najpierw Mr Cloud mi mówi, że ten kurs to nieporozumienie, a teraz wy tutaj. :) Gegard jest co prawda faworytem, ale raczej bardzo minimalnym, także w życiu bym nie stawiał po tak niskim kursie. Mark pasa pewnie nigdy nie zdobędzie, ale to przecież czołowy zawodnik dywizji i po tym co pokazał z Boetschem (nokaut od Lyoto to żaden wstyd) nie uważam, że w najbliższym starciu jest skazany na pożarcie, co sugerowałby kurs 3.50...
Ja mam zamiar kontynuować "rajd underdogów" i UFC Fight Night daje mi taką możliwość, bo walczy kilku zawodników ewidentnie niedocenianych. Będę wybierać z kilku (a może postawię ich wszystkich) i przy odrobinie szczęścia może uda się coś ugrać. Po głowie chodzi mi wymieniony już "Filipino Wrecking Mashine", ale też C.B. Dollaway, Sean Strickland, Vaughan Lee, Peter Sobotta i może nawet Andy Ogle.
Do Krzysia Jotki nie przekonam się chyba nigdy i nie będę na niego stawiać pieniędzy nawet w walkach z Cedenbladami tego świata. Oczywiście jak najbardziej kibicować mu będę, bo nic do niego nie mam i lubię go jako człowieka.
Przy walce Sobotta - Pawlak warto zadać sobie pytanie kogo tak na prawdę pokonał ten drugi. Peter zrobił na mnie wrażenie na MMA Attack 2, pokonując w pierwszej rundzie Suareza, który wtedy miał rekord 10-1 jeśli dobrze pamiętam. Dla mnie na chwilę obecną ta walka to no-bet, bo ciężko byłoby mi chyba postawić przeciwko Pawłowi, ale na niego samego też nie stawiam - nie po tym kursie. Nie wiem jak jest u niego aktualnie, ale w jakimś wywiadzie mówił, że łączy pracę z treningami, co nie nastraja optymistycznie.
Zychal
Heina nie znam, także nie mam zdania.
Ogle jest słabiakiem, ale ma serce do walki. Maximo Blanco jest jednym z najbardziej chimerycznych zawodników świata i na niego bym nie stawiał pieniędzy. Najlepsze jest to, że on ma umiejętności (teoretycznie jest lepszy od Ogla), ale problemy z głową (tak w trakcie walki jak i przed). Dwie przegrane przez dyskwalifikację + to, że przed walką z Arantesem nie zrobił wagi sprawiają, że mu "nie ufam". W pełni przygotowany Blanco powinien wygrać, ale widzę tu szanse dla Andy'ego, który urwał trzecią rundę Cole Millerowi. Jeszcze nie wiem, czy postawię, bo jakby nie patrzeć obaj nie zachwycali ostatnio i każdy wynik mozliwy.
PS. To nie jest tak, że kursy, o których piszę to jakieś prezenty, bo faworyci mogą wygrać wszystko, ale jest spora szansa na niespodzianki na tej gali.