vaicavalo
KSW Light Heavyweight
Bolt
Ja nigdy nie miałem wobec niego wielkich oczekiwań. Najwyżej przełom pierwszej i drugiej dziesiątki. IMO ciągle go na to stać. Co do rywali to moim zdaniem Brown jakoś dużo nie przewyższa klasą swoich Silvy. Już nie pamiętam, kto tam wcześniej był - chyba też Ramos, Chris Cope, Thompson, który nie miał pojęcia o zapasach, Mein, który ostatnio dał kolejny niemrawy występ, dawniej wiązano z nim nadzieje, ale chyba już trochę opadły, Swick, któremu bliżej do OIOMU niż do oktagonu. Najcenniejszy skalp to Mike Pyle -do bólu solidny zawodnik, nic więcej.
Ja nigdy nie miałem wobec niego wielkich oczekiwań. Najwyżej przełom pierwszej i drugiej dziesiątki. IMO ciągle go na to stać. Co do rywali to moim zdaniem Brown jakoś dużo nie przewyższa klasą swoich Silvy. Już nie pamiętam, kto tam wcześniej był - chyba też Ramos, Chris Cope, Thompson, który nie miał pojęcia o zapasach, Mein, który ostatnio dał kolejny niemrawy występ, dawniej wiązano z nim nadzieje, ale chyba już trochę opadły, Swick, któremu bliżej do OIOMU niż do oktagonu. Najcenniejszy skalp to Mike Pyle -do bólu solidny zawodnik, nic więcej.