No mega zdziwiłem się niepodjęciem walki przez celtów, jak to się mówi - przeszli obok meczu :) A co do LA - zobaczymy, oni nie mają rozgrywającego przez co grają najgorzej odkąd chyba usłyszałem o Lakersach i Kobim (jakoś tak w czwartej podstawówki). Ja w każdym razie mecz będę oglądał i kibicuje z całego serca sixersom. Wczoraj Lakerski przeżywali męczarnie przez długi czas z Washingtonem, akcje szarpane, zero składności, widać w tym zespole dużo złej krwi i nerwowość. Nie mówię, że 76ers są pewniakami, bo daleko im do tego, ale widzę dużą szansę. Philadelphia ma chyba najlepszych kibiców w lidze. Jakbym miał rozdzielać procentowo, to daje 58/42 dla Philly. Nie wiem skąd wasza pewność wobec Lakersów, zdajecie sobie sprawę z tego, że z ostatnich 8 meczów wygrali tylko dwa i to z najgorszymi zespołami w lidze (bottom 5, moim zdaniem oczywiście - Hornets, Wizards, Kings, Cleveland, Bobcats) ?
Dużo też zależy od tego czy w sixersach zagra Jrue Holiday... Ale tego jeszcze nie wiadomo. Mimo wszystko nie wydaje mi się, żeby akurat w tym meczu nastąpiło przełamanie Lakersów.
O, Holiday nie gra ;) Ale spoko, i bez Holidaya da się grać.. Tomek - graj na Kingsów po kursie 2.70. Któryś z tych zakładów, które podałem musi siąść. Kings wracają do gry, a Nuggetsi już zmęczeni. Chociaż perełka po 2,70 to to nie jest. Jak będzie coś na dniach to dam znać ;P