Skoro nikt nie poruszył kwestię Dillashawa, to ja rzucę swoje trzy grosze odnośnie tego ciekawego kursu.
T.J. Dillashaw • Raphael Assuncao
1.46 • 2.75
W tym zestawieniu Assuncao jest • underdogiem • . Jednak okolice • 2.75 • to naprawdę atrakcyjny kurs na zawodnika, który może nie błyszczy w oktagonie, ale jest solidnym rzemieślnikiem. Jego przeciwnik, T.J., jest niebezpiecznym oraz bardziej perspektywicznym sportowcem od Raphaela. Stójka szlifowana pod okiem Duane • a Ludwiga, dobre zapasy oraz grappling • czynią z niego siłę, którą trzeba szanować mierząc się z nią. Czy kurs 1.46 • 2.75 jest sprawiedliwy i warto zagrać przeciwko faworytowi?
Stójka:
Raphael okazał się ścianą nie do przebicia dla Mike • a Eastona w pojedynku, w którym dał pokaz spokoju oraz pewnego rodzaju flegmatyczność w porównaniu do nadpobudliwego Mike • a. W walce tej Brazylijczyk pokazał niezły timing oraz dobre poczucie dystansu w kontekście własnych uderzeń z kontry, lądujących na twarz ciągle atakującego Eastona. Jest to z pewnością groźny element dla Dillashawa, którego znokdaunował Hugo Vienna. Nic nie ujmując Hugo, ale skoro on to zrobił, to równie dobrze może podobnie uczynić Raphael Assuncao, który w tym aspekcie • kontr • , pokazał większe umiejętności od swojego rodaka słynącego bardziej z • power punchów • .
Pewne malutkie podobieństwo łączy Eastona z Dillashawem. Obaj czasami wpadają z ciosami, idąc na przód i obaj byli za to karani. O ile stójka TJ-a wydaje się być bardziej finezyjna, tak podobnie jak to miało miejsce w przypadku • Hulka • , może się rozbić o ścianę doświadczenia reprezentowanego przez Brazylijczyka. Stójka Raphaela również ulega poprawie. Nie jest ona już tak nerwowa, jak dawniej. Zawodnik ten czasami wplątuje do swego arsenału kopnięcie czy niekonwencjonalne obrotowe uderzenie tylną częścią pięści.
Parter:
Obaj panowie reprezentują przyzwoity poziom gry parterowej. Dźwignia na kark, którą Dillashaw sprezentował Vaughanowi Lee, była perfekcyjnie zrealizowana. Od samego początku egzekucja tego poddania przebiegała wzorowo. Od wejścia za plecy, dało się odczuć powagę sytuacji w dążeniu do skończenia. Mniej widowiskową, lecz równie skuteczną dźwignią na staw łokciowy, popisał się Raphael Assuncao w walce z tym samym Vaughanem Lee prawie rok później. Zarówno Raphael jak i T.J. mają narzędzia i umiejętności do świetnych i skutecznych poddań swoich oponentów. Są więc dla siebie równie groźni w paterze jak i w stójce. W tym aspekcie, nie wybrałbym faworyta. Jeden i drugi jest zdolny do poddania swego rywala.
Zapasy:
Wizualnie Assuncao wydaje się być większy od Dillashawa. Siły • co wielokrotnie już udowadniał • również mu nie brakuje. Nie sądzę żeby łatwo oddawał pole w tej płaszczyźnie pojedynku. Już w czasie walki z Uriahem Faberem pokazał, że potrafi sobie radzić w klinczu i męczyć tam rywala. Choć w końcowej fazie pojedynku był obalany, ale T.J. to nie Faber, oraz nie sądzę, że będzie wywierał presję klinczu. Czy Dillashaw będzie w stanie konsekwentnie obalać Brazylijczyka? Raphael, choć nie umiał obalić Eastona (i wzajemnie), ma w miarę dobre defensywne zapasy. Scenariusz w którym byłby obalany wydaje mi się mniej prawdopodobny. Jednocześnie ciężko stwierdzić kto pierwszy przejmie inicjatywę w dążeniu do przeniesienia walki na ziemię.
Czynnik X:
Na korzyść Raphaela przemawia to, że od czasu debiutu w koguciej, nie zaliczył ani jednej porażki, dobijając do czterech wygranych z rzędu. Dodatkowo, w całej jego karierze był skończony przed czasem tylko dwa razy. Dojście do decyzji również zwiększa szansę przy ryzykownym kursie, co może się zdarzyć jak T.J. nie pobije rywala w regulaminowym czasie walki.
Innym aspektem z całą pewnością jest tu również doświadczenie, którego Brazylijczykowi nie brakuje. Brał nie tylko udział w sporej ilości bojach, ale również w • wielkich • walkach z wielkimi nazwiskami, czego nie można aż tak przypisać Dillashawowi. Oczywiście zawsze przychodzi moment, że młodzik w sporcie wybija się wyżej, jednak nie jestem przekonany, że tą odskocznią będzie Raphael. Za dużo w tym zestawieniu wspólnych wektorów oraz kontrumiejętności na to co pokazuje przeciwnik, by jednoznacznie wytypować mocnego faworyta (wbrew temu co mówi kurs). I właśnie z tych powodów warto zagrać na Raphaela Assuncao. Gdy kurs jest kuszący, a faworytem zawodnik "A" nie jest tak mocnym, czasami można zaryzykować. Podsumowując: T.J. Dillashaw jest perspektywicznym, przekrojowym fighterem. Mocnym zarówno na przysłowiowej • glebie • , jak i na nogach. Mając jednak przed sobą najbardziej doświadczonego rywala w karierze, który wygrywał niełatwe boje i jest raczej w wyśmienitej formie, pokuszę się o stwierdzenie, że kurs ten jest to w miarę atrakcyjny kandydat na zainwestowanie paru groszy.