Rothwell stoczył w UFC cztery walki (w tym z Cainem, więc skupmy się na trzech pozostałych) - żenujące widowisko z Yvelem, jeszcze gorsze z Huntem, gdzie dostał lekcje gry parterowej (sic!) i efektowne zwycięstwo z Schaubem. Warto jednak zwrócić uwagę, że do czasu nokautującego ciosu nie wyglądał najlepiej. Po drugie, Schaub ma szczękę gorszą nawet od Gonzagi.
Brazylijczyk to jest, w mojej ocenie, taki zawodnik, który mieli ogon i średniaków dywizji ciężkiej oraz dostaje baty od czołówki. Ben zalicza się do tej pierwszej grupy, chociaż przy szczęce Gabriela i jego trudnej do wytłumaczenia taktyce gry na zasadach przeciwnika nie można wykluczyć, że zgaśnie mu światło. Mimo wszystko wydaje mi się wyraźnym faworytem.