UFC kontra Reszta Świata 2?

Olos

-=PRIDE FC=-
upload_2017-7-12_21-47-5.png

W poniedziałek, 10-ego lipca świat obiegła informacja, że czołowy zawodnik kategorii średniej, Gegard Mousassi przechodzi z UFC do Bellatora. Rotacja zawodników pomiędzy organizacjami to nic nowego, jednakże "The Dreamcatcher" należy do światowej czołówki zawodników w kategorii poniżej 84 kg. Jest on kolejnym czołowym zawodnikiem swojej kategorii po Rorym MacDonaldzie, który z podobnych powodów zmienił pracodawcę. Jakie są tego przyczyny? Jedną z nich jest problem z wypromowaniem danego zawodnika, tym samym przyciągnięcia potencjalnych kibiców i ich pieniędzy. Nowi właściciele UFC dają jasno do zrozumienia, że chcą jak najszybszego zwrotu pieniędzy zainwestowanych w kupno największej na świecie organizacji. Dochodzi do tego także zwolnienie wieloletniego komentatora, Mike'a Goldberga oraz matchmakera, Joego Silvy. Ruchy te kwestionuje coraz więcej osób. Są też jednak tacy, którym jest to w smak.

Scott Coker, który przez lata walczył z UFC będąc za sterami organizacji Strikeforce. Oprócz niego zyskują też inne organizacje takie jak RIZIN prowadzone przez Nobuyuki Sakakibarę, który przez niemal dekadę dominował światowe MMA. W ostatnim czasie pod skrzydła Cokera trafili oprócz wcześniej wymienionych MacDonalda i Moussasiego, Phil Davis, Ryan Bader, Matt Mitrione oraz Benson Henderson. Do RIZIN zaś trafił jeden z topowych zawodników wagi muszej - Kyoji Horiguchi. Coker i Sakakibara prowadzili już wcześniej walkę z Daną Whitem, momentami spychając go nawet pod liny (Strikeforce w latach 2009 - 2011; PRIDE w latach 2000 - 2006). Na chwile obecną żaden z Panów nie ma szans w pojedynku ze światowym kolosem, ale obie organizacje zbierają powoli siły. Pomagają im w tym mocne, ale nieco przebrzmiałe już nazwiska takie jak: Wanderlei Silva, Chael Sonnen, Ken Shamrock, Royce Gracie czy Fedor Emelianenko.

Czy Coker i Sakaibara mają szanse na ponowienie swoich sukcesów z nowymi organizacjami? Moim zdaniem jeszcze daleka do tego droga. RIZIN sukcesywnie organizuje kolejne gale i szuka talentu, który tak jak Kazushi Sakuraba 20 lat temu wyniesie japońskie MMA na wyżyny. Bellator zaś ma problem z przyciągnięciem widza, nawet gdy na ich karcie znajdują się takie legendy jak Silva i Emelianenko. Kolejnym mocnym graczem w tej rozgrywce może okazać się organizacja ACB, która póki co nie posiada magnesów w postaci głośnych nazwisk. Czeczeni mają jednak wydaje się bezdenny worek z pieniędzmi i strzelają kolejnymi galami niczym AK47. Jeżeli obecny trend w UFC się utrzyma, a umowa z Reebokiem się nie zmieni to możemy w przyszłości obserwować coraz więcej zawodników, którzy wybiorą jedną z tych organizacji. Jakie jest Wasze zdanie na ten temat?
 
Last edited:
View attachment 7418
W poniedziałek, 10-ego lipca świat obiegła informacja, że czołowy zawodnik kategorii średniej, Gegard Mousassi przechodzi z UFC do Bellatora. Rotacja zawodników pomiędzy organizacjami to nic nowego, jednakże "The Dreamcatcher" należy do światowej czołówki zawodników w kategorii poniżej 84 kg. Jest on kolejnym czołowym zawodnikiem swojej kategorii po Rorym MacDonaldzie, który z podobnych powodów zmienił pracodawcę. Jakie są tego przyczyny? Jedną z nich jest problem z wypromowaniem danego zawodnika, tym samym przyciągnięcia potencjalnych kibiców i ich pieniędzy. Nowi właściciele UFC dają jasno do zrozumienia, że chcą jak najszybszego zwrotu pieniędzy zainwestowanych w kupno największej na świecie organizacji. Dochodzi do tego także zwolnienie wieloletniego komentatora, Mike'a Goldberga oraz matchmakera, Joego Silvy. Ruchy te kwestionuje coraz więcej osób. Są też jednak tacy, którym jest to w smak.

Scott Coker, który przez lata walczył z UFC będąc za sterami organizacji Strikeforce. Oprócz niego zyskują też inne organizacje takie jak RIZIN prowadzone przez Nobuyuki Sakakibarę, który przez niemal dekadę dominował światowe MMA. W ostatnim czasie pod skrzydła Cokera trafili oprócz wcześniej wymienionych MacDonalda i Moussasiego, Phil Davis, Ryan Bader, Matt Mitrione oraz Benson Henderson. Do RIZIN zaś trafił jeden z topowych zawodników wagi muszej - Kyoji Horiguchi. Coker i Sakakibara prowadzili już wcześniej walkę z Daną Whitem, momentami spychając go nawet pod liny (Strikeforce w latach 2009 - 2011; PRIDE w latach 2000 - 2006). Na chwile obecną żaden z Panów nie ma szans w pojedynku ze światowym kolosem, ale obie organizacje zbierają powoli siły. Pomagają im w tym mocne, ale nieco przebrzmiałe już nazwiska takiej jak: Wanderlei Silva, Chael Sonnen, Ken Shamrock, Royce Gracie czy Fedor Emelianenko.

Czy Coker i Sakaibara mają szanse na ponowienie swoich sukcesów z nowymi organizacjami? Moim zdaniem jeszcze daleka do tego droga. RIZIN sukcesywnie organizuje kolejne gale i szuka talentu, który tak jak Kazushi Sakuraba 20 lat temu wyniesie japońskie MMA na wyżyny. Bellator zaś ma problem z przyciągnięciem widza, nawet gdy na ich karcie znajdują się takie legendy jak Silva i Emelianenko. Kolejnym mocnym graczem w tej rozgrywce może okazać się organizacja ACB, która póki co nie posiada magnesów w postaci głośnych nazwisk. Czeczeni mają jednak wydaje się bezdenny worek z pieniędzmi i strzelają kolejnymi galami niczym AK47. Jeżeli obecny trend w UFC się utrzyma, a umowa z Reebokiem się nie zmieni to możemy w przyszłości obserwować coraz więcej zawodników, którzy wybiorą jedną z tych organizacji. Jakie jest Wasze zdanie na ten temat?
Nie ma ak47
 
Bellator to zbieranina starych chłopów. Owszem, trafiają się perełki jak wymieniony Red King, ale jest ich jak na lekarstwo. Rizin to cyrk, w ACB nie wiadomo kiedy który nie wybuchnie...Póki co nie ma siły na UFC, to zbyt mocna marka.
 
Mogę porównać sytuację do Cristiano Ronaldo, forma, która prosi o wiele, latka lecą, ale marka jaką wybudował i to jak na kibiców działa jego nazwisko sprawia, że jeszcze go oglądamy. Ciul, że gra słabo, ale to Cristiano. Tak samo jest moim zdaniem z UFC. Mają gorszy okres, ale nawet jeśli on jeszcze trochę potrwa to nie zmienia to tego, że ludzie i tak będą oglądali i śledzili tą firmę bo UFC wyrobiło sobie potężną marke.
 
Mogę porównać sytuację do Cristiano Ronaldo, forma, która prosi o wiele, latka lecą, ale marka jaką wybudował i to jak na kibiców działa jego nazwisko sprawia, że jeszcze go oglądamy. Ciul, że gra słabo, ale to Cristiano. Tak samo jest moim zdaniem z UFC. Mają gorszy okres, ale nawet jeśli on jeszcze trochę potrwa to nie zmienia to tego, że ludzie i tak będą oglądali i śledzili tą firmę bo UFC wyrobiło sobie potężną marke.
To akurat slabe porownanie patrzac na to co zdobyl w tym roku Ronaldo :D
 
Jakie jest Wasze zdanie na ten temat?
Jak mówi klasyk: "Liga będzie ciekawsza". Daniel Omielańczuk, gdyby go zwolnili z ufc(czego oczywiście nie życzę) i jego następnym przystankiem byłby Bellator to może w reszcie obejrzałbym ich galę walkę na gali. Albo Arlovski w RIZIN.
 
Gdyby polaczyc srodki finansowe ruskich, marketing KSW, zbudowac rooster 500 fighterow, robiac 50 gal w roku i pod marka Bellator wrocic do turniejow ze zwyciezca jako pretendentem to mozna walczyc z UFC. Co z tego ze odszedl Benson, Davis, Bader, Rory, Mitrione czy Gegard jak w miejsce kazdego z nich pojawia sie kilku prospektow ktorzy sa w stanie oddac zycie za marzenie ktore daje UFC - bycie najlepszym na swiecie. Tym marzeniem zyje kazdy kto przychodzi do UFC, jesli jestes mistrzem UFC jestes legenda za zycia. Do Bellatora odchodza zawodnicy ktorym wydaje sie ze powinni byc traktowani jak mistrzowie choc gowno osiagneli. Nikt w to nie uwierzy. Ludzie kupuja mistrzow wykutych w walkach a nie podrabiancow ktorym kiedys tam wyszlo pare walk. Ani Bellator, ani Rizin, ani ruscy nikogo nie oszukaja. Prawdziwi mistrzowie MMA sa w UFC i beda tam dopki nie pojawi sie rewolucjonista w miejsce marnych nasladowcow
 
To akurat slabe porownanie patrzac na to co zdobyl w tym roku Ronaldo :D

Niekoniecznie, te lepsze momenty Ronaldo to jak walka Conora i 2mln PPV, a słaba to niska oglądalność itd

Pojebane to, sam tego nie kumam, ale chciałem pokazać, że jestem inteligentny :crazy:
 
Jeśli coś takiego jak utrata przez UFC absolutnego prymatu w ogóle nastąpi to, moim zdaniem, nie nastąpi to szybko. Najlepszym przykładem jest tu postać McGregora. Jego gwiazda zabłysła dzięki indywidualnym, unikatowym cechom, ale tło do tego sukcesu, choćby w postaci Aldo, mogło zapewnić wyłącznie UFC. To jeszcze długo się nie zmieni.
 
Dla mnie robi sie ciekawiej, od dawna mowi sie o ''weryfikacji'' ufc, ale kto wie ile znakomitych zawodnikow mamy na swiecie? Takie sytuacje na pewno pomoga w jakis sposob sie o tym przekonac, np jakby jakis "noname" pokonal Roryego czy Mousasiego (Mousa raczej niemozliwe, nikt by go nie rozjebial teraz w polsredniej) , pozniej cial wszystko jak leci to juz ludzie mogliby myslec o nim jako "najlepszym", w tym sporcie bardziej niz umiejetnosci liczy sie czesto "PR" oraz szczescie, takze ktos kto jest najwiekszym mistrzem sztuk walki i mma moze nawet nie wiedziec o istnieniu ufc, a sytuacje takie jak te transfery daja mozliwosc wiekszej weryfikacji "reszty swiata" , takze na +
 
Do tego przez te wszystkie lata w głowach kibiców zakorzeniło się, że UFC to sami najlepsi, top topów, reszta organizacji to co najmniej 2 klasy niżej, pod każdym względem. Nawet jeśli spełniłaby się część rzeczy opisanych w artykule, nawet jeśli znów ucieknie kilku zawodników, to kibice dalej będą utożsamiać najlepsze MMA tylko z UFC i musiałoby upłynąć dużo wody w Wiśle żeby to zmienić.
 
Rotacja zawodników pomiędzy organizacjami to nic nowego, jednakże "The Dreamcatcher" należy do światowej czołówki zawodników w kategorii poniżej 84 kg. Jest on kolejnym czołowym zawodnikiem swojej kategorii po Rorym MacDonaldzie, który z podobnych powodów zmienił pracodawcę.
Dla mnie osobiście odejście Gegarda to nawet większa strata niż w przypadku Rorego. Leniwiec był na fali zwycięstw, a Kanadyjczyk przed odejściem zaliczył dwie porażki. Niby po wyrównanych walkach, ale mimo wszystko to porażki.

A jeśli chodzi o meritum to faktycznie sytuacja wydaje się stopniowo zmieniać na korzyść mniejszych organizacji, przede wszystkim Bellatora.
Z drugiej strony ich ostatni wielki event podobno był klapą pod kątem PPV. Więc jeśli nadal będą podkupywać część znanych nazwisk i płacić więcej niż UFC, mając przy tym znacznie mniejsze przychody, to pewnie się przekręcą jak śp. Strikeforce czy inne Affliction. I w sumie nie będę płakał, bo mnie specjalnie nie zależy na powrocie do sytuacji analogicznej jak 5-7 lat temu. Przywykłem już do tego, że najlepsi są w UFC i konfrontują się między sobą, koniec kropka. Ok - lubiłem rozważania o tym, jak Rockhold, Jacare, Cormier, Melendez czy Lombard mogliby sobie poradzić w UFC. Albo Mamed :mamed:
Ale jednak najważniejsze jest, żeby do takich walk ostatecznie dochodziło i to zanim zawodnicy się zestarzeją. A to jest możliwe tylko przy takim monopolu jaki mieliśmy od kilku lat.
 
Najgorzej, że UFC też zamienia się w jednej wielki cyrk. Jakieś co chwila interimy, walki o pas z dupy, "miszcze" co blokują dywizję i nie chcą sie napierdalać, robi się takie wwe tyle, że normalnie się trzaskają się po ryjach a nie na niby.
 
UFC niby wydaje się być nie zagrożone, ale jeśli tak dalej pójdzie to w perspektywie kilku najbliższych lat może być ciekawie. Rizin wiadomo - cyrk dla żóltych, ACB jak tak dalej będą kase pompować to może być róźnie. Podoba mi sie strategia Bellatora. Jak dalej będą organizować wspólne gale z innymi federacjami to będzie ciekawie. Fajnie zapowiada sie wspólny event z Bamma w Dublinie, hale pewnie wyprzedadzą. Szkoda, że KSW sie nigdy nie zgodzi na coś takiego, bo można by sie szarpnąć ponownie na narodowy.

Pudzian - Fedor
Mamed - Silva
Manńkowski - Rory MacDonald
Gamrot - Chandler
i oczywiście w main evencie Popek - Oświecimski albo Koksu - Bob Sapp

Się rozmarzyłem...

:jon:
 
Back
Top