TRENING POD WALKĘ - PIĘŚCIARSTWO

Ja jestem zdania, że przygotowanie fizyczne w sporcie generalnie idzie w dobrą stronę. Sportowcy różnych dyscyplin są "sprawniejsi" niż ci z poprzednich genereacji, skaczą wyżej, biegają szybciej, a przede wszystkim generalnie później kończą kariery itd.
Problemem jest chyba rzeczywiście brak wiedzy w niektórych dyscyplinach jak np. mma i układanie "planów" na zasadzie "widziałem takie coś i takie coś na yt".
Uważam, że dobrze skonstruowany plan, w którym poszczególne elementy wynikają z poprzednich działa jak najbardziej na + dla sportowców. Ważne jest jednak założenie, że działamy od fundamentów, przez ogólne przygotowanie do specjalistycznego, a poźniej już typowo przedstartowego. W przypadku treningu siłowego może być to np hipertrofia (przygotowanie mięśni i stawów na obciązenia) > budowanie siły maksymalnej(stworzenie bazy pod inne parametry) > budowanie mocy > kształotowanie wytrzymałości siłowej (umiejętnośc wytwarzania podobnego bodźca pomimo zmęczenia). Rzeczywiście błędem będzie też koncentracja na ćwiczeniach nijak przekładających się na użyteczność w sporcie jak np. wznosy bokiem, uginania na biceps, brzuski itd, jednakże oparcie treningu siłowego o cwiczenia wielostawowe jak martwy ciąg, przysiad czy elementy dwuboju olimpijskiego mogą być game changerem zawodnika, bo pozwolą poprawić parametry i wzmocnić układ ruchu zapobiegając kontuzjom.
Warto jednak wspomnieć, że przygotowanie fizyczne nie sprawi, że będziesz lepszy na macie/ringu i powinny być dodatkiem do priorytetu, którym jest bazowy sport.
Profesjonalni sportowcy mają 10-12 sesji treningowych w tygodniu, więc uważam, że jest tam miejsce na rozsądne dodanie dobrego treningu motorycznego.
 
Kto Waszym zdaniem jest w Polsce dobrym trenerem:
1. MMA
2. Boks
3. Zapasy
4. K1/MT
5. Judo/bjj

Często nasi zawodnicy mma wyjeżdżając do USA powtarzają, że u nas treningi się różnią od tamtych, że tam jest po prostu więcej zawodników i przez to większa różnorodność. O metodologii raczej (jak znacie jakieś porównanie, poratujcie linkiem) nie wspominają. JJ czy Jotko na stałe tam byli. Gamer co chwila wyjeżdża.

Nawiązując od razu do JJ i jej pierwszego polskiego klubu, to tam przyjeżdżali dziki z Kaukazu i sobie bardzo chwalili (były wywiady kiedyś), choć poza Mamedem i samą Aśką nikt wielkiej kariery z wychowanków nie zrobił. A to przecież jeden z największych i najbardziej zasłużonych klubów.
Zresztą Arrachion , Ankos i WCA to chyba jedyne kluby mma, do których ktoś bijący się w silnej organizacji z zagranicy przyjeżdża lub przyjeżdżał?

Acha i jeszcze jedno. Cokolwiek trenowałem, to tylko rekreacja, ale mam wrażenie, że absolutna podstawa to kondycja. Nie siła, technika czy psycha. Bez szerokopojetej kondycji, wszystko inne to psu na budę. Prawda to?
 
Acha i jeszcze jedno. Cokolwiek trenowałem, to tylko rekreacja, ale mam wrażenie, że absolutna podstawa to kondycja. Nie siła, technika czy psycha. Bez szerokopojetej kondycji, wszystko inne to psu na budę. Prawda to?
jak amatorsko to kondycja/technika, sila praktycznie Ci nie jest potrzebna, chyba ze chcesz uwalac kolegow z klubu przed czasem ale to trzeba miec wtedy cos ze lbem nie tak.

Spokojnie ponad 5 lat trenuje SW i tak naprawde to momenty gdy kogos usadzilem na macie po uderzeniu to mógłbym policzyc na palcach doslownie. Szybko podłączam przeciwnikow, ciosu bombowiec ale po prostu gdy widzisz ze chlop ma miekkie nogi to mu odpuszczam i daje mu dojsc do siebie. Na tym polega trening, by korzystaly dwie osoby, masz uczyc sie Ty i Twoj przeciwnik. Nokautujac chlopa nie uczy sie ani on ani Ty.

Takze na pelna amatorke sila jest ostatnia.
 
Wszystko trzeba dopasować pod siebie, a wielu zawodników to bierze wszystko za pewnik co powie trener - nie ma żadnej refleksji nad tym co robią, ale robią bo tak narzucono z góry. Uważam, że trzeba jakąś siłę zbudować tylko to nie może być jakaś kulturystyczna forma robienia tej bazy bo to zwyczajnie nie przekłada się na siłę w walce. W zasadzie to wszystko ma tylko być dodatkiem uzupełniającym pod sport, który robimy. Jak się poczyta o treningu siłowym biegaczy to zawsze ten trening siłowy jest wspierający, a nie główny. Już nie mówię, że temat regeneracji to też jest sprawa bardzo ważna o czym zawodnicy mocno zapominają, ale inna sprawa jak się jest naładowanym koksem to ta regeneracja też jest całkowicie w innym miejscu jak osoba czysta.
 
Dziękuję za tak obszerną i owocną dyskusję.
Nie będę się odnosił do każdego po kolei, ale zbiorę to w pewną ogólną ramę. Odnoszę wrażenie, że clou tematu trochę się rozmyło. Ze swojego doświadczenia piszę o sekcjach, sporcie amatorskim i naszym rodzimym zawodowym który nijak nie korzysta z elementarnej wiedzy dla tej dyscypliny. Na najprostszym przykładzie : mamy chłopaka 90kg, który namiętnie wyciska na ławce, robi jakieś żołnierskie wyciskania, izoluje bicepsy, tricepsy - prawdopodobieństwo, że pozrywa sobie mięśnie jak nie trafi w punkt jest olbrzymie. Gdyby natomiast ten sam zawodnik robił trening z młotem czy nawet talerzem 20kg, ale skupił się na pracy skrętowej a olał całkowicie te robienie bicepsów to zdecydowanie rośnie raz, że prawdopodobieństwo wygranej, dwa znacząco poprawi wytrzymałość pod walkę, czego nie może mu zaoferować trening kulturystyczny.
Zgodzę się co do tego, że jeśli mamy karierę zawodnika w perspektywie długoletniej to wówczas może się znaleźć i czas na rozbudowę nawet w kulturystyczny sposób, jednak wtedy to wygląda w ten sposób, że dany sportowiec robi trening kulturystyczny jako priorytet a mata jest gdzieś tam dodatkiem. Dopiero jak się rozbuduje i ustabilizuje wagę może wracać z "nowym ciałem" w rytm swoich treningów na macie. Wtedy to ma sens.
A jak robią zawodnicy? potrafią się katować 6x w tyg treningiem na macie a po nim robią kulturystykę, żeby się rozbudować....to nie ma racji bytu, to się nie udaje. Boks to dość specyficzna dyscyplina, ukierunkowana, tutaj liczy się cios puszczony z totalnego luzu, taki wręcz od niechcenia, zero spięcia i siły, jednak sama siła fizyczna przydaje się do walki klinczem, co też jest elementarzem pięściarstwa.
Ogółem : nie da się w 12 tygodni przygotowując do zawodów poprawić na raz siły, mocy, rozbudować się i jeszcze poprawić cardio. A to próbują robić i to też promują.
 
Fajny temacik :) Jako fan zapasów mogę tylko potwierdzić to co pisaliście wyżej, że najważniejszy jest trening na macie i techniczny, a w takich zapasach samym robieniem techniki i siły z partnerem można się strasznie dotyrać i zbudować brutalną siłę użyteczną w walce, funkcjonalną. Co do rozwoju cech motorycznych to jest tyle ćwiczeń, przyrządów/akcesoriów/sprzętu do treningu, że to głowa mała, ale oczywiście nie da się robić wszystkiego jednocześnie i ciężko to zmieścić nawet w 12-16 i więcej jednostkach treningowych tygodniowo. Kulturystyczne podejście do treningu zostawmy Panom pozującym w majteczkach na scenie, co nie ma nic wspólnego ze sportem i poprawianiem wyników sportowych, rozwojem wyżej wspomnianych cech motorycznych. Moja lista ćwiczeń siłowych/ogólnorozwojowych, przydatnych chyba w każdym sporcie w mniejszym lub większym stopniu. Oczywiście rodzaj ćwiczeń, ilość serii, powtórzeń dobieramy pod cechę motoryczną i którą chcemy rozwijać w danym okresie najbardziej i cel treningowy:

-Martwe ciągi, przysiady, wykroki, rwania, zarzuty, podrzuty, high pulle, thrustery
-Wyciskania na barki, klatę, wiosłowania, wykluczanie zapaśnicze z hantlami/kettlami, wyciskanie sztangi przed siebie stojąc podskakując (Fedor tego bardzo dużo robił)
-Air bike, wioślarz, ergometr/trenażer narciarski i podobne jemu maszyny też są spoko
-Większość ćwiczeń na kettlach, ćwiczenia na półsztandze czy z talerzem ze skręcaniem się, ciosy proste z półsztangą lub lekkimi hantelkami, krążenia wokół głowy talerzem (halo)
-Ćwiczenia z własną masą ciała, drążki, kółka gimnastyczne, wspinanie na linie/dwóch linach, różne pompki, dipy, muscle upy, itd.
-Siła z partnerem, polecam pooglądać treningi zapaśników
-Różne ćwiczenia z użyciem ekspanderów zapaśniczych, czy uprzęży/rezystorów prędkości
-Uderzanie młotem w oponę, przetaczanie opony, rzucanie piłkami lekarskimi/slamballami w różny sposób, battle ropy, czyli wszelkie uderzenia linami treningowymi.
-Spacery farmera i inne ćwiczenia charakterystyczne dla strongmanów.
-Pchanie, ciągnięcie, przyciąganie obciążenia, np. na saniach treningowych.
-Ćwiczenia z użyciem manekinów zapaśniczych czy ciężkich worków
-Drabinka do treningu zwinności, skakanie przez płotki, wskoki na skrzynię

Kolejność losowa i pewnie jeszcze sporo można dodać, więc po co się ograniczać :)

Oczywiście nie zapomnijmy o mobility, rozciąganiu zarówno dynamicznym jak i statycznym czy bieganiu, basenie i uprawianiu innych sportów w celu rozwijania się :)

Pozdro
 
Last edited:
Pięknie napisane! Stara szkoła pięściarstwa to było coś Teraz zamieniono to w fitnesik, gumy, różne 'mikrocefale', aplikacje, oprogramowania, a gdzieś zniknął pierwiastek ludzki, my, nasze cialo, ktore jest samo w sobie doskonałą maszyną! Stanę też troche w obronie karateków. Kyokushin byl moim sportem bazowym i wszystko zalezalo od Senseia. My robilismy pompki na kosciach, palcach, drazek, przysiady z kolesiem na barkach, jumping, krokodylki, sparingi z obciaznikami, tłukliśmy w debowe deski, kopalismy w drzewa. Trochę wyglądało to jak trening Prohaski :). Robiliśmy tzw. hartowanie, kto trenowal ten wie co to. Biegalismy pod gore po blocie itd.. Także drodzy Panowie nie kazde karate to bylo tas tas.
 
Pięknie napisane! Stara szkoła pięściarstwa to było coś Teraz zamieniono to w fitnesik, gumy, różne 'mikrocefale', aplikacje, oprogramowania, a gdzieś zniknął pierwiastek ludzki, my, nasze cialo, ktore jest samo w sobie doskonałą maszyną! Stanę też troche w obronie karateków. Kyokushin byl moim sportem bazowym i wszystko zalezalo od Senseia. My robilismy pompki na kosciach, palcach, drazek, przysiady z kolesiem na barkach, jumping, krokodylki, sparingi z obciaznikami, tłukliśmy w debowe deski, kopalismy w drzewa. Trochę wyglądało to jak trening Prohaski :). Robiliśmy tzw. hartowanie, kto trenowal ten wie co to. Biegalismy pod gore po blocie itd.. Także drodzy Panowie nie kazde karate to bylo tas tas.
zdecydowanie tak, tzw mądre hartowanie czyniło z ludzi maszyny do walki. Przeciwnik był niszczony a nie punktowany. Było skupienie się na obronie, nie tylko samym biciu, była robiona siła z partnerem. Do dziś zresztą niektóre kultury nie uznają siłowni w treningu walki - i słusznie. Popatrzmy na zawodników sumo - to nie są zwykłe grubasy, to są tury o niebywałej sile. W ich treningu nie ma siłowni, jest za to dużo pracy z partnerem i na partnerze/partnerach, samych pozycji podstawowych dla siły nóg potrafią robić w ilości ponad 500pow....to są chłopy co przy wadze 150kg robią pompki w staniu na rękach przy ścianie. Weźmy teraz pięściarza z wagi supercieżkiej i każmy mu to zrobić.... bez szans. Zazwyczaj to są otyli ludzie. Nie ma już tego poprawnego skupienia na sile użytkowej.
 
Jeszcze odnośnie pracy na siłowni vs pracy z partnerem, na młotach, workach, siekierze
Jest jeden pewien wspólny element, który łączy najlepszych puncherów w historii : nie robili siłowni albo robili jej bardzo mało. W odróżnieniu od naszych tuzów boksu....


Earnie Shavers, jak ktoś nie zna tego Pana, polecam przestudiować. Jego elementem siłowym był trening z młotem na złomowisku. Z czasem robił tego tak dużo, że żeby się utrzymać w wadze musiał spożywać po treningu 3l lodów i cały stos naleśników.


tutaj kolejny BIG puncher, który nie robił siłowni. George Foreman w walce z Bertem Cooperem. Celowo wybrałem tą walkę, ponieważ Cooper przed tym pojedynkiem znacząco urósł w siłownianą siłę by sprostać Foremanowi. Efekt widzimy, totalna dominacja Foremana. Każdy cios z luzu, każdy cios przestawiający przeciwnika. Totalna demolka. Trening Foremana to było rąbanie siekierą drzew w Texasie. Taki trening notabene zaimplementował mu Archie Moore, który też uchodził za niszczyciela ringowego.


kolejny pokaz brutalnej siły wytrenowanej tymi prostolinijnymi, nudnymi metodami. 46 letni Foreman nockoutujący Michaela Moorera (26 lat). To wygląda tak jakby go tylko smyrnął rękawicami, a to były na prawdę potężne bomby puszczone z luzu z pełnego skrętu ciała.


Kolejny, który nie robił żadnej siłowni. Rocky Marciano. Jego trening to praca na ciężkich workach i praca z kijem baseballowym, dla wytrenowania siły skrętu. Efekt widzimy. Każdy cios wyrzucany niczym z katapulty.


Kolejny Pan, który unikał siłowni, bo jak twierdził "znacząco go usztywnia". Marvin Hagler. Trenujący na ciężkich workach treningowych najprostsze kombinacje ciosów, które potrafił powtarzać przez 3h. To nie żart. Król bomb.


Kolejny big puncher. Pan Kamienna Pięść - Roberto Duran. Absolutnie KO ciosy, niszczące rywali na wskroś. Roberto Duran wywodził się z trudnego środowiska, często rzucał kamieniami. Jego pierwszy trener powiedział mu, że jak wyprowadza cios to ma puszczać rękę w taki sposób jakby rzucał kamieniem w jakiś cel. Efekt żmudnego treningu i luźnej ręki mogliśmy podziwiać w jego pięściarskim CV.


Kolejny Pan. Mike Tyson i wytrenowana przez jego trenera technika Peek A boo. Jego trening siły to był żmudny, długi trening z ciężarem własnego ciała. Dużo mostowania na karku, dużo ugięć tułowia, dużo pompek na poręczach czy przysiadów na czas. Jak sam twierdził "nie lubił siłowni". Można znaleźć jedynie fragment jak ktoregos razu na wyjeździe robił na siłowni wyciskanie nogami i przysiady ze sztangą 100kg w dodatku na maszynie.... Mike Tyson nie był bywalcem siłowni. Gdyby był to przy jego stosunkowo krótkich kończynach chodziłby cały pospinany, a jego ręce nie byłyby tak szybkie.


Przykładów jest aż nadto.
Tymczasem nasze tuzy typu Michał Cieślak - ciosy pchane, dużo siłowni, na walce z takim Okolie szybko mięśnie wypompowane. To nie jest boks. To jest jakaś parodia pięściarstwa.
Zaden z nich nie robi porządnego treningu karku, siły palców, przedramion... wyniki widać między linami.
 
zdecydowanie tak, tzw mądre hartowanie czyniło z ludzi maszyny do walki. Przeciwnik był niszczony a nie punktowany. Było skupienie się na obronie, nie tylko samym biciu, była robiona siła z partnerem. Do dziś zresztą niektóre kultury nie uznają siłowni w treningu walki - i słusznie. Popatrzmy na zawodników sumo - to nie są zwykłe grubasy, to są tury o niebywałej sile. W ich treningu nie ma siłowni, jest za to dużo pracy z partnerem i na partnerze/partnerach, samych pozycji podstawowych dla siły nóg potrafią robić w ilości ponad 500pow....to są chłopy co przy wadze 150kg robią pompki w staniu na rękach przy ścianie. Weźmy teraz pięściarza z wagi supercieżkiej i każmy mu to zrobić.... bez szans. Zazwyczaj to są otyli ludzie. Nie ma już tego poprawnego skupienia na sile użytkowej.
Dokładnie tak starał się to prowadzić Sensei Paturalski. Sumici to ewenement, rzeczywiście ich trening jest niespotykany przy takiej masie ciała pod tym tluszczem sa stalowe rozciagniete mięśnie. Teraz niestety ci wszyscy magicy od rzekomego przygotowania silowego wala treningi rodem z fitnessowej siłki. Pamiętam mialem w swoim zyciu epizod typowo kulturystyczno-silowy i na walkę przełożyło się to tragicznie. Wszystko przykrocone, sila dynamiczna spadła, kondycją legła ale wygladalem jak mutant:).
 
Jeszcze odnośnie pracy na siłowni vs pracy z partnerem, na młotach, workach, siekierze
Jest jeden pewien wspólny element, który łączy najlepszych puncherów w historii : nie robili siłowni albo robili jej bardzo mało. W odróżnieniu od naszych tuzów boksu....


Earnie Shavers, jak ktoś nie zna tego Pana, polecam przestudiować. Jego elementem siłowym był trening z młotem na złomowisku. Z czasem robił tego tak dużo, że żeby się utrzymać w wadze musiał spożywać po treningu 3l lodów i cały stos naleśników.


tutaj kolejny BIG puncher, który nie robił siłowni. George Foreman w walce z Bertem Cooperem. Celowo wybrałem tą walkę, ponieważ Cooper przed tym pojedynkiem znacząco urósł w siłownianą siłę by sprostać Foremanowi. Efekt widzimy, totalna dominacja Foremana. Każdy cios z luzu, każdy cios przestawiający przeciwnika. Totalna demolka. Trening Foremana to było rąbanie siekierą drzew w Texasie. Taki trening notabene zaimplementował mu Archie Moore, który też uchodził za niszczyciela ringowego.


kolejny pokaz brutalnej siły wytrenowanej tymi prostolinijnymi, nudnymi metodami. 46 letni Foreman nockoutujący Michaela Moorera (26 lat). To wygląda tak jakby go tylko smyrnął rękawicami, a to były na prawdę potężne bomby puszczone z luzu z pełnego skrętu ciała.


Kolejny, który nie robił żadnej siłowni. Rocky Marciano. Jego trening to praca na ciężkich workach i praca z kijem baseballowym, dla wytrenowania siły skrętu. Efekt widzimy. Każdy cios wyrzucany niczym z katapulty.


Kolejny Pan, który unikał siłowni, bo jak twierdził "znacząco go usztywnia". Marvin Hagler. Trenujący na ciężkich workach treningowych najprostsze kombinacje ciosów, które potrafił powtarzać przez 3h. To nie żart. Król bomb.


Kolejny big puncher. Pan Kamienna Pięść - Roberto Duran. Absolutnie KO ciosy, niszczące rywali na wskroś. Roberto Duran wywodził się z trudnego środowiska, często rzucał kamieniami. Jego pierwszy trener powiedział mu, że jak wyprowadza cios to ma puszczać rękę w taki sposób jakby rzucał kamieniem w jakiś cel. Efekt żmudnego treningu i luźnej ręki mogliśmy podziwiać w jego pięściarskim CV.


Kolejny Pan. Mike Tyson i wytrenowana przez jego trenera technika Peek A boo. Jego trening siły to był żmudny, długi trening z ciężarem własnego ciała. Dużo mostowania na karku, dużo ugięć tułowia, dużo pompek na poręczach czy przysiadów na czas. Jak sam twierdził "nie lubił siłowni". Można znaleźć jedynie fragment jak ktoregos razu na wyjeździe robił na siłowni wyciskanie nogami i przysiady ze sztangą 100kg w dodatku na maszynie.... Mike Tyson nie był bywalcem siłowni. Gdyby był to przy jego stosunkowo krótkich kończynach chodziłby cały pospinany, a jego ręce nie byłyby tak szybkie.


Przykładów jest aż nadto.
Tymczasem nasze tuzy typu Michał Cieślak - ciosy pchane, dużo siłowni, na walce z takim Okolie szybko mięśnie wypompowane. To nie jest boks. To jest jakaś parodia pięściarstwa.
Zaden z nich nie robi porządnego treningu karku, siły palców, przedramion... wyniki widać między linami.

Bo to jest Kolego: dupeczki i plaża:). Jak to kiedyś określił mój kolega, jako, że naturalnie mam dość spory biceps, a bylo lato, spojrzal i stwierdzil: o, fajnie, buła i na miasto:). Takie podejscie gubi nasz boks. Cieslak jest tego doskonalym przykladem, ale przywołam jeszcze wczesniejszego Mastera. Obaj sztywni jak płonące konary. Master po odstawieniu siłki, to inny Master :).
 
W sumie pominąłem najbliższy mi aspekt koncentrując się na pięściarstwie. Spójrzcie na trening wojskowych systemów walki wręcz. Jasne, że cel jest inny, czyli skuteczna eliminacja przeciwnika, a jak to się mawia w kręgach zbliżonych do Marsa: sędzią jest Śmierć i nie ma decyzji :). To jest trening na maxa naturalny, pełna improwizacja. Ćwiczymy wlasnym ciałem i tym co mamy pod ręką do tego ciągła walka, kształtowanie odruchów bazujących na instynktach.
 
W sumie pominąłem najbliższy mi aspekt koncentrując się na pięściarstwie. Spójrzcie na trening wojskowych systemów walki wręcz. Jasne, że cel jest inny, czyli skuteczna eliminacja przeciwnika, a jak to się mawia w kręgach zbliżonych do Marsa: sędzią jest Śmierć i nie ma decyzji :). To jest trening na maxa naturalny, pełna improwizacja. Ćwiczymy wlasnym ciałem i tym co mamy pod ręką do tego ciągła walka, kształtowanie odruchów bazujących na instynktach.
W moim boksie w zasadzie chodzi o to samo :) pchanie rękawica na podstawę nosa by go łamać, celowanie rękawicami w oczy i pod oczy a nie brodę, celowanie głowa, bicie łokciami w klinczu, wyrywanie ręki w klinczu, uderzanie barkami, obracanie przeciwnika. Ktoś powie ze to faule. Nie, to jest skuteczność walki. Co do Mastera jest ładnym technicznie piesciazem. Z jego stylem boksowania nie będzie porywał tłumów. A ostatecznie w boksie chodzi o sprzedaż i zainteresowanie. Tam gdzie brudny boks tam jest rozrywka i prawdziwa wojna na wyniszczenie. Punktowanie zostawmy chłopcom
 
celowanie rękawicami w oczy i pod oczy a nie brodę
to bez sensu, najczesciej bedziesz wtedy trafiac w czolo czyli najtwardszy punkt glowy. Nie bez powodu bokserzy celuja na szczękę zamiast bic po oczach.
Tam gdzie brudny boks tam jest rozrywka i prawdziwa wojna na wyniszczenie.
chyba mylisz brudny boks z prymitywnym boksem gdzie zawodnicy ida bezmyslnie na wymiane. Brudny boks to stosowal Ward, Hopkins i tam nie chodzilo wcale o wojne na wyniszczenie, wrecz calkiem odwrotnie. Szybkie zniwelowanie atutow przeciwnika najmniejszym kosztem, dlatego czesto walki byly dla niedzielniakow nudne.
Punktowanie zostawmy chłopcom
Czyli w sumie najlepszym tego sportu np Floyd, Whittaker, Hopkins, Usyk, Ali itd



W boksie chodzi o to by trafic i nie dac sie trafic, tylko o to i az o to. Nic wiecej. Tak sie wygrywa walki. Nokauty itd to efekty uboczne.
 
to bez sensu, najczesciej bedziesz wtedy trafiac w czolo czyli najtwardszy punkt glowy. Nie bez powodu bokserzy celuja na szczękę zamiast bic po oczach.

chyba mylisz brudny boks z prymitywnym boksem gdzie zawodnicy ida bezmyslnie na wymiane. Brudny boks to stosowal Ward, Hopkins i tam nie chodzilo wcale o wojne na wyniszczenie, wrecz calkiem odwrotnie. Szybkie zniwelowanie atutow przeciwnika najmniejszym kosztem, dlatego czesto walki byly dla niedzielniakow nudne.

Czyli w sumie najlepszym tego sportu np Floyd, Whittaker, Hopkins, Usyk, Ali itd



W boksie chodzi o to by trafic i nie dac sie trafic, tylko o to i az o to. Nic wiecej. Tak sie wygrywa walki. Nokauty itd to efekty uboczne.
Chyba nie do końca oglądasz ich walki. Floyd to jest faularz pierwszej wody. Tyle co on łokci nawsadzał np Hattonowi i barków to głowa mała. Jak trafisz w oko to je zamkniesz, eliminujesz w ten sposób chęć do walki , osłabiasz morale przeciwnikowi. Na prawdę boks to nie jest czysty piękny sport jak umiesz czytać to co robią w klinczu, a są w tym dużo bardziej kreatywni niż zawodnicy MMA. Mylisz głupie wymiany z inteligentnymi faulami.
 
Chyba nie do końca oglądasz ich walki. Floyd to jest faularz pierwszej wody. Tyle co on łokci nawsadzał np Hattonowi i barków to głowa mała. Jak trafisz w oko to je zamkniesz, eliminujesz w ten sposób chęć do walki , osłabiasz morale przeciwnikowi. Na prawdę boks to nie jest czysty piękny sport jak umiesz czytać to co robią w klinczu, a są w tym dużo bardziej kreatywni niż zawodnicy MMA. Mylisz głupie wymiany z inteligentnymi faulami.
Nigdzie nie napisałem ze Floyd nie fauluje takze nie wiem dlaczego sie do tego odnosisz.

Mysle ze umiem czytac boks, nie ogladam go od wczoraj.

Gdzie myle glupie wymiany z inteligentynymi faulami? Przeciez to Ty napisales ze tam gdzie brudny boks tam wojna na wyniszczenie, takze zdaje sie ze to Ty pomyliles te dwa pojęcia.
 
Nigdzie nie napisałem ze Floyd nie fauluje takze nie wiem dlaczego sie do tego odnosisz.

Mysle ze umiem czytac boks, nie ogladam go od wczoraj.

Gdzie myle glupie wymiany z inteligentynymi faulami? Przeciez to Ty napisales ze tam gdzie brudny boks tam wojna na wyniszczenie, takze zdaje sie ze to Ty pomyliles te dwa pojęcia.
Oczywiście, bo rozumujesz wyniszczenie jako głupia wymianę. A wyniszczenie to jest zajechanie przeciwnika wydolnościowo,siłowo,psychicznie. W mądry sposób jak np zrobił to Fury z Wilderem w ich 3 walce :) to się chce oglądać. A głupi boks wyniszczający głowy przeciwników i niezwykle prymitywny to widzieliśmy w starciu Balski vs Babic. Teraz się chyba rozumiemy :)
 
odświeżymy trochę, jak to robili najlepsi :-)


2h sparingu Mike Tyson.
Co w nim widzimy? absolutną maestię boksu. Są tam wszystkie elementy. Chodzenie a nie skakanie, mądre grapplingowe sztuczki takie jak kontrola rąk, kontrola głową, przepchnięcia, odepchnięcia, wejścia barkami, mocna spychowa praca nóg, do tego dochodzi zmienność tempa w biciu - raz wolno, raz szybko dynamicznie. Szukanie dziur w obronie przeciwnika, a samemu będąc nastawionym najpierw na obronę potem na atak. Dążenie do szybkich zwarć by neutralizować ataki przeciwnika.
 

Proszę Panowie kolejny pięściarz warty uwagi. David Tua.
Nisko osadzony na nogach, dążący do szybkiego złamania dystansu, bijący z całego ciała, pełen luz w łapach. Pociąg towarowy !
 
Świetny kanał, sam obserwuje. Wiele przydatnych ćwiczeń. Sam od siebie mogę polecić Daru Stronga, trenera od przygotowania fizycznego w ATT. Kiedyś jeden z jego treningów doprowadził mnie do najlepszej formy w życiu. Musze wrócić do tego typu jednostek…

 
Świetny kanał, sam obserwuje. Wiele przydatnych ćwiczeń. Sam od siebie mogę polecić Daru Stronga, trenera od przygotowania fizycznego w ATT. Kiedyś jeden z jego treningów doprowadził mnie do najlepszej formy w życiu. Musze wrócić do tego typu jednostek…


Zaraz Cię koksy wyśmieją, bo co to za machanie gumkami? :lol:
Jak Aśka trafiła do Daru to fizycznie "oklapła", więc coś tam musieli spierdolić.
 
Nigdy w życiu nie ma gwarancji. Masz racje coś musiało nie zagrać... Poirier po rozpoczęciu współpracy z Philem i przejściem kategorię wyżej do lekkiej odrodził się na nowo i zawsze prezentuje fizycznie bardzo dobry poziom.
Daru jest konkretny. Sam zaczynał w Westside Barbell więc raczej ciężkie dźwiganie jest podstawą w jego wiedzy.
 
Świetny kanał, sam obserwuje. Wiele przydatnych ćwiczeń. Sam od siebie mogę polecić Daru Stronga, trenera od przygotowania fizycznego w ATT. Kiedyś jeden z jego treningów doprowadził mnie do najlepszej formy w życiu. Musze wrócić do tego typu jednostek…


Czy Daru rozpisuje cykl czy trzeba samemu?
 
Back
Top