Ocipiales...
BAMMA Bantamweight
Wiem, wiem :P Nie taki ze mnie świeżak na jakiego wyglądam xD
Follow along with the video below to see how to install our site as a web app on your home screen.
Note: This feature may not be available in some browsers.
Dzisiejsze?
Hotel i kasyno Mandalay Bay w Las Vegas widział wiele brutalnych walk bokserskich, z udziałem między innymi Tysona, Holyfielda i... Andrzeja Gołoty, ale takiej jatki jak w ten weekend jeszcze tam nie było.
W głównej walce wieczoru Forrest Griffin sensacyjnie pokonał Quintona "Rampage" Jacksona, zdobywając mistrzostwo świata UFC w wadze półciężkiej. Przez 5 rund (po 5 min każda) trwała wymiana straszliwych ciosów, chwytów i duszeń. W pierwszym starciu, po morderczym podbródkowym, Griffin był na deskach, ale przetrwał do gongu. W 4. rundzie z kolei bliski porażki przed czasem był Jackson, gdy rywal założył mu duszenie (na zdjęciu). Ostatecznie sędziowie wskazali na Griffina 48:46, 48:46 i 49:46.
Po walce zwycięski Griffin wyglądał jak ofiara rozboju. Jak sam przyznał, stracił rachubę, ile szwów na twarz założyli mu lekarze.
- Po każdym ciosie Jacksona bolało, ale wytrwałem i zrealizowałem marzenie o tytule mistrza świata - cieszył się nowy czempion.
W innej krwawej walce pretendent do mistrzostwa świata w wadze półśredniej Josh Koscheck pokonał na punkty na dystansie trzech rund Chrisa Lytle (na zdjęciu). - Miałem go na deskach, myślałem, że go nokautuję, ale on ma do walki serce lwa. Kapelusz z głowy przed nim. To była najbardziej krwawa walka w mojej karierze - przyznał Koscheck.
To brutalne widowisko oglądało prawie 12 tysięcy kibiców (dokładnie 11 172).