Mort, ci ludzie są również sąsiadami, trudno trzymać się z daleka jak masz taką babcie za scianą :)
Na moim osiedlu, całkiem niedawno kolegi ojciec robił mały remont. Nie obeszło sie bez wiercenia oczywiście, a w blokach z lat 80 po scianach odgłosy niosa się, że aż zeby bolą. Los chciał, że nad nim mieszka dobrze odjechany typ, który wtedy pracował na nocnej zmianie, przez co pare razy sie obudził i zszedł z awanturą (mieszka piętro wyżej). Wykrzyczał sie, nabluzgał i zakonczył mowę słowami " ja ci chuju pokażę".
Wyczekał dwa tygodnie, aż kolegi ojciec będzie miał nocki, podczas gdy ziom ma 2 zmiane ( oboje pracują na 3 zmiany), i się zaczeło . Od poniedziałku do piątku, od godziny 7 rano do około 12 regularnie co pół godziny wiercił sobie dziury w podłodze . Podobno odsunął szafkę w kuchni i odkleił 3 kafelki, a wszystko tylko po to, żeby wqrwić sąsiada. Niesamowici są ludzie :)