Pełna zgoda z Tomaszem. Tak trzeba rozprawiać się z chuligaństwem i bandytyzmem. Tylko potem w mediach wybuchłaby wrzawa, że nadużyto władzy i bezpodstawnie zastosowano środki przymusu bezpośredniego. Poza tym, ta rzekoma straż marszu, zapewniona przez organizatora była fikcją i zupełnie nie spełniała swojego zadania. Było ewidentnie widać w relacji na żywo, że w pewnych newralgicznych punktach marszu bez żadnego oporu przepuszczano wymykające się grupki w kominiarkach, a następnie, gdy grupki wracały, ponownie wpuszczano je do pochodu. Ta cała zadyma z bywalcami squatu była zaplanowana. Obydwie grupy były przygotowane, a straż marszu ułatwiała możliwość wymknięcia się, a następnie powrotu.