Tanio skóry nie sprzedam

5590_478635965549028_1471311208_n.jpg
 
Trzeba być debilem żeby tyle razy wypłacać, przecież i tak do każdego znajdą. Rejestracja transakcji + kamera w każdym bankomacie :-)
 
Trzeba być debilem żeby tyle razy wypłacać, przecież i tak do każdego znajdą. Rejestracja transakcji + kamera w każdym bankomacie


fakt, wszystko jest rejestrowane, ale działa zasada jak przy kasie w banku czyli "po odejściu od okienka reklamacji nie uwzględniamy" :-)



Problemem jest tutaj błąd człowieka, który załadował te kasety, prawdopodobnie ciepnął tą z dwusetkami na miejsce setek, stąd gdy ktoś wystukał wypłatę 100 zł dostał banknot z kasety na 200 zł. Czy wyobrażacie sobie sytuacje, że PKO składa reklamacje na klientów ? no way
 
@Masutatsu
ale niby na jakiej podstawie oni udowodnią, że dana osoba pobrała 200 zł zamiast 100 zł? W logach bankomatu będzie widniała wypłata klienta X na kwotę 100 zł, to że dostał inny banknot to już inna historia. Bo chyba na tym polegał problem - nie wydaje mi się, aby była możliwość podwójnej wypłaty. Poza tym większość kamer w bankomatach nie ma kamer "online" żeby nie zapychać dysków, tylko robi zdjęcia na czujnik ruchu czy też gdy włożymy kartę, przez to fotki gdy jakiś kolo trzyma dwustuzłotowy banknot raczej ciężko będzie znaleźć xD

Chociaż w Polsce wszystko jest możliwe ...
 
Gambit wystarczą pewnie zeznania dwóch kasjerek, które przyznały się do błędu. Plus stada innych ludzi, którzy wyciągali.
 
Kurcze nie wyobrażam sobie jak oni sądowo mogą tą kasę odzyskać, oki, jakiś tam % od swoich klientów to jeszcze rozumiem, ale od klientów innych banków, od takich którzy pobierali w bankomacie tylko przejeżdżając przez miasto, przecież to jest fizycznie niemożliwe. Bank konta przecież nie obciąży, będą wysyłać jakieś nakazy i postraszą firmą windykacyjną? :-)
 
@Masutatsu



Dokładnie taka sama sytuacja miała miejsce u mojej znajomej w banku kilka lat temu. Nie wiem jak w tej sytuacje, ale wtedy wszystkie strony musiał pokrywać pracownik odpowiedzialny za wkłady bankomatowe.



I na logikę tak właśnie powinno być, ktoś popełnił bład podczas wykonywania swojej pracy i bierze odpowiedzialność za to, że się pomylił w sytuacji której miał się nie pomylić...
 
Sąd im udowodni, że w godzinie tej i tej, pracownica banku włzyła złe nominały do kasety i stan ten trwał do określonej godziny. Osoby, które wyciągneły pieniądze w tym czasie zostały poproszone przez bank o ich zwrot. Policjanci się najbardziej burzyli i stosowali wszelakie znane im tricki aby udowodnić swoją niewinnośc, ale i tak zostali połajani i poniosa konsekwencje ze strony pracodawcy. Nikt nie poniosl odpowiedzialnosci karnej, ale gliny z racji na zawod i zachowanie zostali slusznei ukarani dyscyplinarnie.
 
@Tark: moge spytac w jakim zawodzie pracujesz? Naprawde nie zycze ci (twojej zonie i dzieciom), bys zawodowy blad, nieintencjonalnie zle wykonane polecenie sluzbowe czy chocby nawet zle podjeta decycje, splacal cale zycie. Nawet jesli ty sam za tym jestes. Od tego sa ubezpieczenia twoje, jak i pracodawcy. A jesli nawet takowych nie ma, trudno, takie jest ryzyko biznesowe pracodawcy, i to dlatego pracodawca (tu: bank) zarabia troszke wiecej niz ta pracownica. W uproszczeniu - bo moze wiecej stracic. Dopiero potem (byly :) ) pracodawca moze po sadach starac sie udowodnic, ze to nie wina procedur/przelozonych/whatever a po prostu wina pracownika.



Z innej beczki, bo tu cos intencjonalnego... Pamietam przypadek oszustki, pracownicy pewnego banku, ktora obslugujac VIPow, niby w ramach niezbednych operacji, przelewala ich kase na swoje konto, a nie na jakies tam co powinna. Po paru latach (!) wyszlo ze lacznie przelala iles tam baniek (!) na swoje tropikalne konto. Bank wypial sie na ludzi - tych VIPow - ktorzy stracili pieniadze stwierdzajac, ze co prawda ona byla ich pracownica, oszustw dokonywala w ramach powierzonych jej obowiazkow, w miejscu do tego wyznaczonym, uzywajac autoryzacji jej sluzbowo dostepnych, ale robila to... ...prywatnie heheheheheh. Dopiero po wrzawie medialnej rzecznik banku zmiekl, w sumie nie wiem jak sie to skonczylo.



Edit (zeby nie zasmiecac skory):



Maks to trzykrotność pensji. Pierwsze klika linkow ze znanej wyszukiwarki :)



http://www.rp.pl/artykul/693553.html?print=tak&p=0



http://gazetapraca.pl/gazetapraca/1,90443,8599179,Gdy_pracownik_psuje_i_niszczy.html



http://www.e-podatnik.pl/artykul/doradca_podatnika/4753/Odpowiedzialnosc_materialna_pracownika_za_szkode_wyrzadzona_pracodawcy.html



@Hang: spowodowanie strat materialnych to co innego niz narazenie na utrate zdrowia lub zycia.



@Spa: lekarze to zupelnie inna grupa zawodowa, poza tym patrz na moja odpowiedz do Hanga
 
Back
Top