Tanio skóry nie sprzedam

36565_10151183064304752_1881849809_n.jpg

http://www.facebook.com/photo.php?fbid=10151183065044752&set=a.356301869751.153295.271107599751&type=1&permPage=1

podobno jacyś goście klnęli na muszych i im Barry wpierdolił :D
 
Serio ;d? Pat wygląda na najspokojniejszego fightera na świecie. Myslałem że nic nie jest w stanie go sprowokować :D
 






Michał Bugno: W mediach coraz głośniej mówi się o tym, że 24 listopada we Wrocławiu dojdzie do bokserskiej walki Przemysława Salety z Andrzejem Gołotą. Obaj mają już po 44 lata. Uważasz, że organizowanie takiego pojedynku to dobry pomysł?


Marcin Najman: Andrzej jest wielkim pasjonatem sportu i wydaje mi się, że bez tego sportu nie może żyć. To powoduje, że chce wrócić na ring, gdzie znów będzie mógł poczuć adrenalinę i tę niezwykłą atmosferę. Jeśli chodzi o Saletę, to pobudki są zgoła odmienne, bo jest on totalnym bankrutem, który szuka pieniędzy. Z tego, co wiem, jeszcze dwa tygodnie temu negocjował z promotorami stawkę za walkę ze mną w Londynie. Później kłamał, mówiąc, że to ja do niego dzwoniłem, sprawdzając numer. Na zrzucie ekranu, który zamieścił w internecie, widniało osiem sekund połączenia. Przez osiem sekund nie da się raczej porozmawiać o walce - ja jedynie oddzwaniałem na telefon, który on wykonał do mnie • Ostatecznie do naszego pojedynku nie dojdzie. Propozycja walki z Gołotą jest dla Salety dużo bardziej intratna, choć i tak jestem przekonany, że Andrzej weźmie za walkę 10 razy więcej. I dobrze, bo po prostu na to zasługuje. A Saleta nie.


O Gołocie mówisz, że jest twoim idolem i najwybitniejszym polskim bokserem wagi ciężkiej w historii. Biorąc pod uwagę sportowy przebieg walki - czy uważasz, że teraz, kiedy obaj mają po 44 lata, Gołota bez problemu poradzi sobie z Saletą?



Oczywiście! Wystarczy spojrzeć na moje walki z Saletą. W obydwu wytrzaskałem go po pysku, jak gimnazjalistę! Tego człowieka wystarczy przycisnąć, a w jego oczach pojawia się panika. Prawda jest taka, że jedyną osobą, która uratowała go z opresji w pierwszej walce ze mną, był sędzia. Mówienie, że ja tę walkę przegrałem jest po prostu jednym wielkim nadużyciem. To było jedno wielkie sędziowskie oszustwo! Przypomnijmy sobie niedawną walkę Walusia z Wiśniewskim na KSW 20. Wiśniewski jeszcze nie zainkasował ciosu w parterze, a że była obawa, że go zainkasuje, sędzia zakończył walkę. Saleta w walce ze mną zainkasował kilkadziesiąt ciosów, a sędzia tej walki nie zakończył. Jedynie ją przerwał, doprowadzając go do lekarza i dając mu czas na odpoczynek. Później wznowił walkę w stójce. A przecież takiej walki się nie przerywa! Wystarczy zapytać wszystkich fachowców, którzy się na tym znają. W drugiej walce doznałem kontuzji, więc jest to rzecz zupełnie ode mnie niezależna. Wracając do meritum - Saleta w tych walkach po prostu fruwał! A przecież moja siła fizyczna - w porównaniu do siły fizycznej Gołoty - jest niewspółmiernie mniejsza. Andrzej jest zawodnikiem dużo silniejszym fizycznie i myślę, że po prostu zmiecie Saletę! Nie podlega to żadnym wątpliwościom ani dyskusjom. Inna sprawa, że dla Salety i tak będzie to wielki sukces. Stanie przecież w ringu z największą polską legendą boksu zawodowego na świecie - mimo, że w niczym sobie na to nie zasłużył. Bo Andrzej, jeśli przegrywał, to przegrywał z najlepszymi na świecie. Tymczasem Saleta przegrywał z murarzami z Holandii. Tu nie ma się co oszukiwać. Saleta dostąpi wielkiego zaszczytu. Ta walka trafiła mu się jak ślepej kurze ziarno.


Kilka lat temu Przemysław Saleta przygotowywał się do walki z Andrzejem Gołotą. Wasze relacje były jeszcze dobre, więc towarzyszyłeś mu na jednej z konferencji w USA. Później w jednym z wywiadów stwierdziłeś, że tuż przed spotkaniem z rywalem Saleta był mocno przestraszony.


Przestraszony? On był przerażony! To nie jest tak, że robię sobie jakieś żarty, czy jaja. Saleta był naprawdę przerażony! Pamiętam, jak Saleta wypowiadał się na temat Andrzeja po walce z Mikiem Tysonem - a jeszcze go wtedy nie znałem. Wyzywał Gołotę od najgorszych! Nie będę nawet przytaczał tych słów, bo jest niegodne, żeby jeden sportowiec nazywał tak drugiego. Ja mam swoją opinię na temat walki Andrzeja z Tysonem. Jedynym winnym tamtej sytuacji był trener Andrzeja Gołoty Al Certo. Kiedy zawodnik mówi, że coś się dzieje, psim obowiązkiem trenera - który powinien być również jego przyjacielem - jest podejść do sędziego i przerwać walkę. Tymczasem ten wypychał go na środek jak psa! Właśnie to spowodowało agresję kibiców. To był wielki pokaz niefachowości. Trener Andrzeja pokazał, że jest kompletnym tumanem. Tak się nie robi, tak się nie traktuje zawodników! Tak się traktuje zwierzęta, a nie ludzi! A co do Salety, który później wykorzystywał tę sytuacje i na wszelkie sposoby próbował ośmieszać postać Andrzeja Gołoty, to w 2005 roku miałem okazję przekonać się, jak to wygląda w rzeczywistości. Dużo Saleta opowiadał, czego to on nie zrobi z Gołotą • Tymczasem tuż przed konferencją prasową w siedzibie Playboya w Chicago ktoś przyszedł i powiedział, że Andrzej jest już w budynku na dole i zaraz wsiada do windy. Saleta z miejsca do mnie przybiegł i powiedział: • słuchaj, stań koło mnie, bo on się może na mnie rzucić. Jeśli tak zrobi, to mi pomożesz! • . Myślałem, że spalę się ze wstydu! Powiem szczerze, że nie wierzyłem w to, co słyszę! Straciłem wtedy do niego wszelki szacunek! Oczywiście poszedłem w zupełnie inną stronę i w ogóle nie reagowałem na jego słowa. Wiem jedno - Saleta był po prostu obsrany! Panicznie bał się Andrzeja Gołoty •

Ale Gołota chyba nie rzucił się na niego po wejściu na salę?


Gołota to elegancki facet i dla niego Saleta to nie jest żaden przeciwnik. Ani wtedy, ani teraz.


Niedawno Saleta opublikował na Facebooku Twój numer telefonu. Czy w ostatnim czasie odebrałeś sporo telefonów od ludzi, którzy tym sposobem weszli w posiadanie twojego numeru?


Takim zachowaniem Saleta udowadnia wszystkim, że jest chory psychicznie. Bo przecież każdy normalny człowiek przewidziałby, co ja po czymś takim zrobię. Jeżeli ja jestem osobą publiczną, on jest osobą publiczną i on - w ramach zemsty, że opublikowałem oświadczenie, w którym powiedziałem całą prawdę, ale że prawda w oczy kole to inna sprawa - publikuje mój numer, to każdy normalny człowiek wiedziałby, że w ciągu minuty zrobię to samo z jego numerem. Prawda jest taka, że skasował mi numer, tylko, że jednocześnie skasował swój. I jeżeli ktoś mi powie, że to nie jest tuman, no to ja go poproszę, żeby mi wytłumaczył, dlaczego zrobił taką rzecz. Skasował numer sobie i mi jednocześnie.


Złośliwe publikowanie numeru telefonu do osoby publicznej jest dość żenujące •



Jest o tyle bardziej żenujące, że robiąc to, Saleta mógł się spodziewać, że z jego numerem zaraz zrobię to samo. Ten facet po prostu nie myśli! Tam brakuje jakichkolwiek komórek, które odpowiadają za logiczne rozumowanie. Ja mogę mieć sobie do zarzucenia tylko tyle, że faktycznie nakładłem mu po łbie. Tylko, że ja byłem przekonany, że to wszystko jeszcze mu się poukłada • Już wtedy nie było najlepiej, ale teraz poszło to w zupełnie inną stronę i - tak, jak już kiedyś powiedziałem - mamy dziś do czynienia z wariatem!


Ale widzę, że ciągle jesteś dostępny pod starym numerem telefonu.



Jak widzisz, dodzwoniłeś się do mnie. Odbieram tylko te numery, które znam.
 
Widzę, że Marcin szaleje...najpierw był błąd sędziego, a teraz już "sędziowskie oszustwo!". Szczerze to oni są obaj siebie warci...
 
Ta przeróbka z Hitlerem jest zajebista :-) A gangnam style to nawet nie włączam, rzygam tym kawałkiem.
 
Dobra, teraz Batista vs Najman o TS i którykolwiek z nich wyjdzie zwycięsko z najbardziej technicznej stójkowej bitwy w historii MMA, zdecydowanie pokaże Juniorowi co to znaczy boks i kickboxing.
 
A już myślałem że grubas znokautuje Batiste, jak widać byle grubas może wpierdolić niejednemu koksowi.
 
Wchodzi Szpila do celi. Nagle pada pytanie: Grypsujesz? Człowieku kurwa, w życiu żadnej gry nie zepsułem! - odpowiada Szpila.







:-)







Edit. Już teraz wiem, po kiego im tak dłuuugie rogi!







8a23c7578418.gif




:-)
 
Back
Top