Siyar Bahadurzada o Strikeforce

Nie chcę robić z tego tematu na głównej, ale polecam przeczytać wszystkim, którzy chcą, żeby Mamed albo Janek walczyli w Strikeforce.



http://www.snarkfights.com/2011/01/bahadurzada-strikeforce-is-playing.html
 
Przeczytałem. Nadał nie miałbym nic przeciwko, by dwaj wyżej wymienieni walczyli dla Strikeforce (jeśli oczywiście oni sami tego chcą). Tam jest tylko relacja jednej strony, dodatkowo jej rynsztokowy poziom powoduje, że mam wiele zrozumienia dla włodarzy Strikeforce, którzy nie kwapią się do komentarzy.
 
Czyli to, że Strikeforce zwodziło Bahadurzadę przez prawie rok jakoś cię nie rusza? Ani to, ze Karla Amoussou zwolnili po jedynym no contest?
 
Andre Galvao chyba też się naczekał. Z Hieronem też coś nie grało.
 
Venom, spojrzałbym na to z innej strony - jak zawodnik może dać się zwodzić przez prawie rok? Nie wie, co się dzieje z kontraktem? Czy podpisany czy nie? Niby podpisany a jednak nie podpisany itp. Masz czarno na białym kontrakt, to wiesz, na czym stoisz, a nie odmawiasz Bellatorowi, bo wydaje ci się, że już jesteś w Strikeforce.







Poza tym, jak wspominałem, to jest relacja jednej strony, która primo - rzuca kurwami na lewo i prawo, secundo - wydaje się kompletnie nieświadoma, co to znaczy mieć podpisany kontrakt. Bahadurzada sprawia wrażenie, jakby ktoś gdzieś coś z kimś ustalił, że niby kontrakt ze Strikeforce ma pewny, więc przyjął to za pewnik, a tu masz babo placek.







Oczywiście, kontrakty Janka czy Mameda musiałyby być odpowiednio skonstruowane, nie wiem, gwarantujące co najmniej 3 walki w roku lub coś w ten deseń. Na pewno daleki jestem od tego, żeby na podstawie tendencyjnej relacji nagle obrzydzać Polakom Strikeforce albo chociażby odradzać.
 
Bahadurzada podpisał kontrakt, jak mógł przewidzieć, że Strikeforce nie zrobiło tego samego na kontrakcie, który sami mu przysłali.



Kontrakt ze Strikeforce gwarantujący x walk w roku to jak jednorożec. Oni nawet nie mogą realnie czegoś takiego zagwarantować, bo rozpiski ustala im Showtime.



Jakby to był pierwszy zawodnik, który narzeka, ok, można by go wziąć za wariata, ale w postach powyżej masz kolejne przykłady. Sam mogę podać kilka kolejnych jak Shane Del Rosario, Joe Riggs czy Sarah Kaufman.
 
Bahadurzada podpisał kontrakt, jak mógł przewidzieć, że Strikeforce nie zrobiło tego samego na kontrakcie, który sami mu przysłali.


jak mogl przewidziec ;-)? No dla mnie ta jego/lub jego "managementu" akcja powinna raczej sie kwalifikowac do 1 miejsca w kategorii szczyt debilizmu.



Koles jest sobie sam winien, a teraz wielce wylewa zale po jakis blogach. ;-) Zycie to nie bajka.
 
W tym wypadku SF wydymało jak zwykle, a Siyar jeszcze nadstawił tyłek i teraz ma pretensje.
 
Back
Top