Venom, spojrzałbym na to z innej strony - jak zawodnik może dać się zwodzić przez prawie rok? Nie wie, co się dzieje z kontraktem? Czy podpisany czy nie? Niby podpisany a jednak nie podpisany itp. Masz czarno na białym kontrakt, to wiesz, na czym stoisz, a nie odmawiasz Bellatorowi, bo wydaje ci się, że już jesteś w Strikeforce.
Poza tym, jak wspominałem, to jest relacja jednej strony, która primo - rzuca kurwami na lewo i prawo, secundo - wydaje się kompletnie nieświadoma, co to znaczy mieć podpisany kontrakt. Bahadurzada sprawia wrażenie, jakby ktoś gdzieś coś z kimś ustalił, że niby kontrakt ze Strikeforce ma pewny, więc przyjął to za pewnik, a tu masz babo placek.
Oczywiście, kontrakty Janka czy Mameda musiałyby być odpowiednio skonstruowane, nie wiem, gwarantujące co najmniej 3 walki w roku lub coś w ten deseń. Na pewno daleki jestem od tego, żeby na podstawie tendencyjnej relacji nagle obrzydzać Polakom Strikeforce albo chociażby odradzać.