Nie był żadnym zimnym draniem wcześniej, tylko wiedzącym czego chce zmotywowanym skurwysynem i najbardziej sprawiedliwym człowiekiem w Westeros, ale jeśli uważasz że spalenie własnej córki świadczy o byciu "zimnym draniem" to nie mam słów do Ciebie born. Tak, w kolejnej książce pewnie Shireen spotka to samo, ale NIE ZA ZGODĄ STANNISA. O czym świadczą jego słowa do córki, jej ratowanie mimo takiej choroby jak była mała. Ciągle mam malutką nadzieję, że zrobią z nią to samo co w książce z Mancem, ale to raczej bardzo mała nadzieja...
Ja odniosłem takie wrażenie właśnie. Sprawiedliwości od niego w serialu akurat niewiele dotąd widziałem. Córkę chował jednak przed światem i sprawiał wrażenie chcącego za wszelką cenę kroczyć do celu. Nie pamiętam jego walki o nią, jeśli była w serialu. Bardzo mnie, więc nie zdziwiło, że znowu posłuchał się tej babki od ognia (nie pamiętam jak ją zwą), gdy widmo porażki stanęło mu przed oczami. Nie wiem co Cię więc zdziwiło w mojej opinii. Sam podkreślasz, że jest zmotywowanym skurwysynem, jak widać jego motywacja sięga zenitu. Podkreślam wypowiadam się na podstawie odczuć do serialu, nie książek. Na pewno wiele nie wiem o Stannisie z samego ekranu, więc... :)