Seriale

Jaki Star Trek? Coś nowego? Kurwa czemu ja nic nie wiem!?
glupiutkie to trochu. Klingoni wkurwiają, szczególnie ten ich szef i przydupas albinos, pierdolący o honorze i jedności cały czas. Póki co to przy takim The Expanse trochu bida ale ogląda się nawet przyjemnie. Tragedii nie ma. Wypowiadam się z poziomu kogoś kto star treka zna jedynie z najnowszych filmów i kilku przeróbek Dema wiec nie kamieniujcie :)
 
glupiutkie to trochu. Klingoni wkurwiają, szczególnie ten ich szef i przydupas albinos, pierdolący o honorze i jedności cały czas. Póki co to przy takim The Expanse trochu bida ale ogląda się nawet przyjemnie. Tragedii nie ma. Wypowiadam się z poziomu kogoś kto star treka zna jedynie z najnowszych filmów i kilku przeróbek Dema wiec nie kamieniujcie :)

To obadaj sobie Next Generation i Deep Space 9, mimo upływu lat trzymają poziom, a fajne postacie są i fabularnie jest to znacznie głębsze, niż zwykłe latanie po kosmosie. ST Voyager lubię, ale jest to serial słabszy od wyżej wymienionych dwóch, Original Series z lat sześćdziesiątych tylko dla najhardkorowszych z hardkorów, próbowaliśmy z żoną obejrzeć, ale jest to zbyt groteskowe, bez narkotyków nie da się oglądać. Natomiast Star Trek Enterprisse to gówno jakich mało, nie oglądaj tego nigdy
 
To obadaj sobie Next Generation i Deep Space 9, mimo upływu lat trzymają poziom, a fajne postacie są i fabularnie jest to znacznie głębsze, niż zwykłe latanie po kosmosie. ST Voyager lubię, ale jest to serial słabszy od wyżej wymienionych dwóch, Original Series z lat sześćdziesiątych tylko dla najhardkorowszych z hardkorów, próbowaliśmy z żoną obejrzeć, ale jest to zbyt groteskowe, bez narkotyków nie da się oglądać. Natomiast Star Trek Enterprisse to gówno jakich mało, nie oglądaj tego nigdy
Czemu my to w spojlerach piszemy? :lol:
 
Pomimo kapitalnego intro na początku i epizodu "Goodbye, Michael" to był chyba najsłabszy sezon. Takie 8.5/10 to i tak wysoka ocena, ale jak ten serial ma trwać jeszcze przez 2 sezony jak nie ma tam Michaela Scotta? To tak jakby uśmiercić Tony'ego Soprano w 5 sezonie The Sopranos... Postać Dwighta przygasła mocno. Jeszcze te zmiany kierowników co odcinek pod koniec. Po odejściu Majka straciło to u mnie ten blask mimo wszystko. Obym się mylił i 2 ostatnie sezony oglądał z zaciekawieniem, a nie na siłę.
 
Pomimo kapitalnego intro na początku i epizodu "Goodbye, Michael" to był chyba najsłabszy sezon. Takie 8.5/10 to i tak wysoka ocena, ale jak ten serial ma trwać jeszcze przez 2 sezony jak nie ma tam Michaela Scotta? To tak jakby uśmiercić Tony'ego Soprano w 5 sezonie The Sopranos... Postać Dwighta przygasła mocno. Jeszcze te zmiany kierowników co odcinek pod koniec. Po odejściu Majka straciło to u mnie ten blask mimo wszystko. Obym się mylił i 2 ostatnie sezony oglądał z zaciekawieniem, a nie na siłę.

No niestety, dwa ostatnie sezony są słabsze, niż pozostałe, ale dalej są przejebanie epickie odcinki. Trio Dwight, Jim i Pam dają radę, Andy też dorzuca swoje. Ogólnie to ogląda się to z rozrywającym odbyt bólem, wiedząc, że niedługo się to skończy i Twoja przygoda z tym serialem też. Coś pięknego i coś strasznie chujowego zarazem.
 
Pomimo kapitalnego intro na początku i epizodu "Goodbye, Michael" to był chyba najsłabszy sezon. Takie 8.5/10 to i tak wysoka ocena, ale jak ten serial ma trwać jeszcze przez 2 sezony jak nie ma tam Michaela Scotta? To tak jakby uśmiercić Tony'ego Soprano w 5 sezonie The Sopranos... Postać Dwighta przygasła mocno. Jeszcze te zmiany kierowników co odcinek pod koniec. Po odejściu Majka straciło to u mnie ten blask mimo wszystko. Obym się mylił i 2 ostatnie sezony oglądał z zaciekawieniem, a nie na siłę.
Oglądaj dalej, końcowe odcinki całej serii są mega dołujące więc warto. płacz


 
Back
Top